TYTUŁ: Martwy błękit
AUTOR: Krzysztof Bochus
WYDAWNICTWO: Muza
GATUNEK: kryminał retro
STRON: 448
I po raz kolejny zastanawiam się dlaczego tak późno trafiłam na książki Pana Krzysztofa...
Pierwsza część, Czarny Manuskrypt, zauroczył mnie swoim klimatem lat 30 XX wieku i zagadką, której mnie się nie udało rozwikłać. I w tej części stało się tak samo. Czytałam w wielką przyjemnością, ciesząc się jednocześnie, że mam już na czytniku kolejną część z Abellem czyli Szkarłatną głębię.
Jeśli chcesz wiedzieć czy polecam, a jesteś niecierpliwy, to tak: polecam szczerze!
A jeśli masz chwilę czasu, to zaraz wytłumaczę dlaczego.
Ale dziś będzie trochę przewrotnie.
To będzie antyzachęta czyli komu NIE polecam tej książki!
Jeśli nie lubisz kryminałów,
jeśli nie podobają Ci się malownicze opisy miejsc, ludzi i zdarzeń,
jeśli nie fascynują Cię zagadki z przeszłości,
jeśli nie lubisz pogłębiać swojej wiedzy,
jeśli nie ciekawi Ci malarstwo i Kabała,
jeśli nie czujesz się dobrze czytając o Żydach,
jeśli nie czytasz książek w których świetnie oddany jest klimat danej epoki,
jeśli nie znosisz kiedy prowadzący śledztwo jest inteligentny, bystry i nieustępliwy,
jeśli nie podoba Ci się jeśli w trakcie prowadzonego dochodzenia pojawiają się wątki osobiste policjantów czy innych osób zamieszanych w poszukiwanie mordercy,
jeśli nie czytasz książek polskich autorów.
I już wszystko jasne!
Polubiłam styl pisania autora. Wszystko przedstawia w taki sposób, że ja widziałam to oczami wyobraźni. Czyta się lekko, z zainteresowaniem, szybko. Jest wciągająca akcja, ciekawe tło historyczne, świetnie oddany klimat lat 30 XX wieku, zaskakujące rozwiązanie zagadkowych śmierci i wielowymiarowi bohaterowie. Cóż chcieć więcej?
Polecam szczerze.
PS. Z największym zainteresowaniem czytałam o rodzącym się nazizmie i atmosferze jaka panowała w Wolnym Mieście Gdańsku i Sopocie.
Jeśli chcesz wiedzieć czy polecam, a jesteś niecierpliwy, to tak: polecam szczerze!
A jeśli masz chwilę czasu, to zaraz wytłumaczę dlaczego.
Ale dziś będzie trochę przewrotnie.
To będzie antyzachęta czyli komu NIE polecam tej książki!
Jeśli nie lubisz kryminałów,
jeśli nie podobają Ci się malownicze opisy miejsc, ludzi i zdarzeń,
jeśli nie fascynują Cię zagadki z przeszłości,
jeśli nie lubisz pogłębiać swojej wiedzy,
jeśli nie ciekawi Ci malarstwo i Kabała,
jeśli nie czujesz się dobrze czytając o Żydach,
jeśli nie czytasz książek w których świetnie oddany jest klimat danej epoki,
jeśli nie znosisz kiedy prowadzący śledztwo jest inteligentny, bystry i nieustępliwy,
jeśli nie podoba Ci się jeśli w trakcie prowadzonego dochodzenia pojawiają się wątki osobiste policjantów czy innych osób zamieszanych w poszukiwanie mordercy,
jeśli nie czytasz książek polskich autorów.
I już wszystko jasne!
Polubiłam styl pisania autora. Wszystko przedstawia w taki sposób, że ja widziałam to oczami wyobraźni. Czyta się lekko, z zainteresowaniem, szybko. Jest wciągająca akcja, ciekawe tło historyczne, świetnie oddany klimat lat 30 XX wieku, zaskakujące rozwiązanie zagadkowych śmierci i wielowymiarowi bohaterowie. Cóż chcieć więcej?
Polecam szczerze.
PS. Z największym zainteresowaniem czytałam o rodzącym się nazizmie i atmosferze jaka panowała w Wolnym Mieście Gdańsku i Sopocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz