sobota, 2 listopada 2019

Wielka samotność. Kristin Hannah

TYTUŁ: Wielka samotność
AUTOR: Kristin Hannah
WYDAWNICTWO: Świat Książki
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 512
DATA PREMIERY: 23 maja 2018



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Wielka samotność to moja trzecia książka tej autorki. Wcześniej czytałam Słowika i Zimowy ogród. Ale ta jest zupełnie inna od wcześniejszych. Albo ja ją inaczej odebrałam. 

Akcja zaczyna się w latach 70. XX wieku, kiedy poznajemy rodzinę, a w niej nastoletnią Leni, matkę zakochaną w swoim mężu i ojca, który po powrocie z wojny w Wietnamie nie radzi sobie sam ze sobą. Receptą na trudne relacje w rodzinie ma być wyjazd na Alaskę i życie zgodnie z naturą. Czy ten pomysł okaże się dobry? Czy zamieszkanie z dala od cywilizacji i prowadzenie prostego życia przyniesie ukojenie?
Jak zwykle u tej autorki więcej pytań niż odpowiedzi.

Autorka poruszyła w swej powieści kilka istotnych tematów.
Trauma wojenna. Ojciec Leni nie radzi sobie w codziennym życiu. Swoją frustrację odreagowuje znęcając  psychicznie i fizycznie się nad żoną i córką. Należy zwrócić uwagę na to, że akcja książki dzieje się w latach 70. XX wieku i wtedy nie znano jeszcze pojęcia zespołu stresu pourazowego. Dziś już istnieją różne formy pomocy dla byłych wojskowych. Wtedy każdy musiał radzić sobie sam.

Przemoc rodzinna. Koło tego tematu nie można przejść obojętnie. Bita żona, która tłumaczy zachowanie męża, nie chce przyjąć pomocy przyjaciół, nie chce zgłosić na policje pobić i nie chce odejść od sprawcy. Mnie się ciężko czytało te fragmenty. Nie byłam w stanie zrozumieć całej tej sytuacji. Bardzo dobrze pokazany mechanizm przemocy i współuzależnienia.

Spojrzenie na świat oczami nastoletniej Leni, której burzliwy okres dorastania przypadł na czas mieszkania na Alasce. Przedstawienie relacji rodziców z punktu widzenia córki było ciekawym doświadczeniem. W ogóle cała złożoność otaczającego świata pokazana z perspektywy nastolatki było interesująca i skłaniająca do przemyśleń.

No i Alaska. Kraina dzika, niedostępna i groźna. Autorka świetnie oddała panujące tam warunki przyrodnicze jak i relacje międzyludzkie. To miejsce gdzie trzeba samemu zatroszczyć się o jedzenie i opał na zimę, gdzie pomoc sąsiedzka jest bardzo ważna, a wymiana barterowa jest ważniejsza od pieniędzy. Alaska ze swoimi ciemnościami, wielkim śniegiem, wyciem wilków i brakiem odgłosów cywilizacji bardzo mi przypomina polskie Bieszczady. A że kocham ten koniec Polski bezgranicznie, to pewnie dlatego tak przepadłam w lekturze. Oczami wyobraźni widziałam te dzikie krajobrazy...

Podsumowując: ciekawie przedstawione rodzina ze swoimi problemami, dobrze zarysowani bohaterowie, fabuła prowadzona pomału  i z dbałością o szczegóły i plastyczne opisy Alaski oraz zakończenie, które mnie zaskoczyło (bo nie takiego oczekiwałam, choć brałam pod uwag).

Komu polecam? Wszystkim tym, którym podobał się serial Przystanek Alaska i którzy kochają kontakt z dziką przyrodą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz