niedziela, 22 marca 2020

Żółty ptak śpiewa. Jennifer Rosner

TYTUŁ: Żółty ptak śpiewa
AUTOR: Jennifer Rosner
WYDAWNICTWO: Otwarte
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 344
DATA PREMIERY: 11 marca 2020 roku


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Zanim zacznie się tę lekturę, to warto przeczytać o autorce. Przynajmniej dla mnie jest to istotna informacja w kontekście treści. 

Jennifer Rosner jest amerykańską pisarką, autorką książek dla dzieci i wielu artykułów prasowych. (...) Zawsze pasjonował ją świat ciszy i dźwięku oraz samotność i poczucie więzi. (...) Wyrazem tego jest pamiętnik If a Tree Falls, w którym pisze o wychowywaniu swoich głuchych córek w słyszącym świecie. Żółty ptak śpiewa to jej powieściowy debiut.

Najpierw małe ćwiczenie: wyobraź sobie, że masz pięcioletnią córkę i musisz się z nią ukrywać. A wasze życie zależy od zachowania ciszy w kryjówce. Każdy, kto miał do czynienia z kilkulatkami wie jak trudno im usiedzieć na miejscu, jak trudno im zachowywać się cicho. Cisza - patrz wyżej.

Choć akcja tej powieści rozgrywa się w czasie drugiej wojny światowej, to nie jest ona tu na pierwszym miejscu. Jest przyczyną i tłem tego, o czym chce nam opowiedzieć autorka. Przynajmniej ja ją tak odebrałam. 
Róża i jej pięcioletnia córka, Szira, są Żydówkami, które muszą się ukrywać. Przygarnia je jeden z byłych współpracowników i ukrywa w swojej stodole. Warunkiem przeżycia jest, nomem omen, brak śladów i odgłosów życia. Matka i córka spędzają całe dnie w ciszy i, praktycznie, w bezruchu. Matka robi wszystko,co przychodzi jej do głowy, żeby tak zorganizować czas, by córka nie zdradziła ich kryjówki swoim zachowaniem. Wymyśla żółtego ptaka, który śpiewa w wyobraźni dziewczynki wszelkie melodie jakie ona zapragnie. Bo istotny jest tu fakt, że dziewczynka jest uzdolniona muzycznie i bardzo jej brakuje dźwięków i tańca. I tak spędzają całe dnie zakopane w sianie i w ciszy. Aż przychodzi moment, w którym matka musi podjąć bardzo trudną decyzję: czy rozdzielić się z córką i oddać dziecko do zakonnic, co zwiększy jej szanse na przeżycie czy zostawić Szirę przy sobie i ukrywać się razem z nią w lesie? Wybiera rozstanie. Dziecko jedzie do klasztoru, a matka ucieka do lasu, aby tam się ukryć. I od tego momentu akcja toczy się dwutorowo.

I choć sama historia może wydawać się banalna (no, bo co jeszcze innego i nowego można napisać o ukrywających się Żydach w czasie drugiej wojny światowej?), to jest jednak wiele aspektów, które wyróżniają ją spośród podobnych historii.
Pierwsze, aczkolwiek nie najważniejsze, to okładka. W czasach, gdzie tak wiele książek traktujących o wojnie ma na obwolucie nazwę lub bramę obozu, to tutaj okładka jest delikatna, symboliczna i bardzo dobrze oddająca treść książki. No, ale to się wie dopiero po skończeniu powieści. Brawa dla wydawnictwa!
Druga rzecz na którą ja zwróciłam uwagę, to relacje matki i córki. Trudne czasy i trudne wybory. Autorka nie zawsze pisze wprost i zostawia miejsce na rozważania czytelnika. Sytuacja, w której się obie znalazły wymaga od nich dużo więcej niż każda inna w czasie pokoju. Bo jak wytłumaczyć kilkulatce, że nie zrobiły nic złego i dlaczego muszą się ukrywać. Niesamowita więź, która wystawiona na próbę, okazuje się nierozerwalna. Miłość matki, która jest niczym ciepły koc otulające dziecko przed całym złem tego świata.
Kolejny wątek, który mnie zauroczył (jakkolwiek by to nie zabrzmiało), to rozbrzmiewającą muzyka w głowie dziewczynki i wymuszona cisza w rzeczywistości. Dziecko jest uzdolnione muzycznie, chce śpiewać, grać i tańczyć. Tytułowy żółty ptak bardzo jej w tym pomaga. I tak, jak napisałam wcześniej, autorka jest mamą dwóch głuchych córek. I wspaniale udało oddać się klimat i nastrój w kryjówce, zmagania matki i córki, marzenia o muzyce i ciszę, w której słychać więcej niż w świecie dźwięków. 
Tak sobie myślę, że Rosner chciała pokazać jak ważna jest sztuka w życiu człowieka. Muzyka, która pomaga przetrwać trudne czasy i nie pozawala się poddawać smutkowi. I jak istotna jest wyobraźnia. Jak oddając się marzeniom i znikając w świecie iluzji możemy przetrwać najgorsze czasy. Ja tu widzę potęgę muzyki i siłę wyobraźni.

Na koniec dodam tylko, że zwróciłam też uwagę na to jak autorka przedstawia Polaków w tej historii. Rosner dokładnie wpisała się w mój pogląd, że bycie dobrym człowiekiem nie zależy od narodowości. Różnorodność postaci odzwierciedla postawy z jakimi możemy się spotkać w czasie wojny.

Autorka ujęła mnie swoją wrażliwością i sposobem przedstawienia niełatwych sytuacji. Do tego zrobiła to z dużym wyczuciem i bardzo plastycznym językiem. Nie otarła się o kicz i banał. Choć łzy stawały mi w oczach wielokrotnie. Emocje były i dałam się im ponieś.

Jest to jedna z lepszych pozycji o tematyce wojennej na rynku. Choć nie należy do literatury faktu.

Polecam.

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz