wtorek, 7 lipca 2020

Miasto białych kart. Jose Saramago

TYTUŁ: Miasto białych kart
AUTOR:  Jose Saramago 
WYDAWNICTWO: Dom wydawniczy Rebis
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 365
DATA PREMIERY: rok 2009 


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek


Po tę książkę sięgnęłam z kilku powodów. Rok 2020 to rok, w którym wszyscy żyją wyborami prezydenckimi. Są ważne i wywołują dużo emocji. Przynajmniej ja to tak odbieram.
Drugim powodem jest sama osoba autora. Saramago należy do ścisłej czołówki moich ulubionych autorów. Pierwsze nasze spotkanie odbyło się w Mieście ślepców i to od tej książki zaczęło się moje uwielbienie. Ale jednocześnie nie sięgam za często po powieści tego Noblisty. Ale o tym za chwile.
Ostatnim z powodów jest to, że nie lubię polityki w literaturze. Tak, nie lubię. Ale... O tym później.

Zarys fabuły jest prosty. W nienazwanym kraju, w mieście bez nazwy, odbywają się wybory. Deszczowa pogoda nie zachęca do wyjścia z domu. Jednak mieszkańcy mobilizują się i oddają głosy. Jakież jest zdziwienie komisji wyborczych, kiedy okazuje się, że 83% mieszkańców stolicy postanawia wrzucić do urny wyborczej białą kartę. I tym gestem wyrazić... no właśnie: co? Przy czym reszta kraju głosuje tak, jak w każdych innych wyborach oddając swój głos na określoną partię. Władze na początku są zdziwione, ale potem postanawiają opuścić miasto. I takimi oto słowami komentuje całą sytuację:

(...) oto to, co trzeba wykazać, dowieść im, ze niepohamowane głosowanie pustymi kartkami uczyniłoby system demokratyczny niemożliwym do rządzenia (...)

Saramago prowadzi fabułę, tak, że udaje mu się wpleść wiele refleksji i przemyśleń na różne tematy. Dotyczą one, chociażby prawa wyborczego, demokracji czy struktur władzy. Książkę czytałam powoli i w skupieniu naprawdę długo, bo wielokrotnie przystawałam i zastanawiałam się nad poruszanymi kwestiami. Bo, czy prawo wyborcze to obowiązek czy przywilej? Czy naród ma moc sprawczą? Co chce przekazać władzy oddając białe karty? Podczas czytania nasuwa się mnóstwo pytań. I niełatwo znaleźć odpowiedzi. I tu wrócę to kwestii, że nie lubię polityki w literaturze. Ale Saramago ma to Coś, co sprawia, że pomimo gorącego okresu wyborczego chciałam czytać tę książkę. Kiedy trwają spory polityczne w mediach, to ja zaczęłam się w trakcie tej lektury zastanawiać nad własnym prawem wyborczym. Np. czy mój głos jest istotny? Czy nieskorzystanie z prawa wyborczego, po tym, jak sufrażystki wywalczyły je dla kobiet ponad 100 lat temu nie jest wyrazem braku szacunku dla tych kobiet? A może jest brakiem szacunku dla siebie? A może dla władz? 
To jeden z powodów mojego zachwytu dla tego portugalskiego pisarza. Zmusza do refleksji i zadawania pytań, na które w codziennym pędzie nie mamy czasu sobie zadać.
Kolejnym z powodów mojego uwielbienia jest sposób zapisu powieści. Brak wydzielonych dialogów i bardzo rozbudowane zdania z początku mogą sprawiać trudność w czytaniu. Ale kiedy już się wpadnie w rytm", to płynnie się zgłębia fabułę. Zalecam cierpliwość. Ten rytm" przychodzi u każdego w innym momencie. 
I to, co lubię chyba najbardziej to plastyczny język i piękne zdanie, których po prostu nie sposób nie zaznaczać. Dlatego mam wszystkie książki Saramago na półce. Po prostu aż ołówek świerzbi, żeby podkreślać tego wszystkie cudowności.

(...) kto wie, czy świat nie byłby trochę bardziej znośny, gdybyśmy wiedzieli, w jaki sposób połączyć ze sobą kilka słów krążących luzem po okolicy (...)

Podsumowując: trudna i jednocześnie ciekawa tematyka powieści, wiele powodów do zastanowienia, specyficzny zapis bez wydzielonych dialogów i to wszystko podane plastycznym językiem. Za to uwielbiam twórczość portugalskiego noblisty. Choć mam jednocześnie świadomość, że jest to wymagająca lektura, która może się nie spodobać.

Polecam.

PS 1 Polecam przeczytać wcześniej wspomniane Miasto ślepców. W Mieście białych kart jest wiele nawiązań do tej książki.
PS 2 Kot na zdjęciu nie ma nic wspólnego z fabułą. Kiedy na chwilę opuściłam pokój to moja kotka położyła się obok książek i nie dała się ruszyć, więc jest na zdjęciu. Chyba ma parcie na szkło 😉




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz