niedziela, 18 kwietnia 2021

Dzieci, których nie ma. Renata Piątkowska

 

TYTUŁ: Dzieci, których nie ma.
AUTOR: Renata Piątkowska
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literatura
GATUNEK: literatura młodzieżowa 
STRON: 52
DATA PREMIERY: 4 marca 2020
SERIA: Wojny dorosłych - Historie dzieci

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek


Tę książkę przeczytałam po raz pierwszy w maju 2020, czyli dwa miesiące po premierze. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. I wtedy tak o niej pisałam: 

Kolejne książki z cyklu Wojny dorosłych-historie dzieci". Jestem zauroczona tą serią. Zostały mi jeszcze 2 książki i będę miała przeczytaną całą. I dlatego, może, nie jestem obiektywna.
Duet: Piątkowska ze swoimi tekstami i Szymanowicz ze swoimi ilustracjami to para dająca gwarancję świetnej lektury. Spotkałam się z nimi przy innych pozycjach, jak chociażby: Hebanowe serce czy Wszystkie moje mamy. Ale ta rozdarła mi serce. Opowiada o Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt, czyli o obozie dla dzieci w Łodzi.
O dzieciach od 2 do 16 lat, głodzonych, bitych i zmuszanych do pracy ponad siły. Nie mogłam spokojnie czytać. I tak jak napisałam wyżej: prawie cała seria za mną. Książka Dzieci, których nie ma" staje na podium. Najlepsza. Nie da się jej zapomnieć. A te ilustracje Szymanowicza...ehhh... mistrzostwo!   
Wtedy miałam tę książkę z biblioteki. A teraz kupiłam ją na swoją półkę wojenną. I przeczytałam po raz kolejny. I po raz kolejny rozdarła mi serce. I choć to literatura młodzieżowa, to ja uważam, że zdecydowanie dla każdego.
Obóz ten powstał w obrębie getta łódzkiego w grudniu 1942 roku. Został wyzwolony w styczniu 1945. Ile dzieci przeszło przez ten obóz? Tego, niestety, nikt nie potrafi ustalić. Naukowcy twierdzą, że od kilku do kilkunastu tysięcy dzieci. 
Autorka przedstawiła wiele informacji w sposób, wydawałoby się, suchy i bezbarwny. I nic bardziej mylnego. Oszczędność w słowach i przedstawienie życia w obozie z perspektywy dziecka powodują, że tej książki nie da się czytać spokojnie. Łzy same stają w oczach. I cały czas kołatało mi się gdzieś z tyłu głowy pytanie: dlaczego? Dlaczego Niemcy więzili te biedne dzieci? Zmuszali je do pracy ponad siły i morzyli głodem. 
A najbardziej zadziwi mnie fakt, że ten obóz w ogóle nie funkcjonuje w świadomości społecznej. Cieszę się, że autorka poruszyła ten temat. Ta książka powinna być lekturą szkolną. Trzeba tym dzieciom przywrócić pamięć.
Dzisiaj postanowiłam odwiedzić miejsce pamięci, gdzie stoi Pomnik Pękniętego Serca poświęcony małym więźniom. Znajduje się on na terenie dawnego obozu, który powszechnie zwany jest obozem przy ulicy Przemysłowej w Łodzi". 
Niestety, pomnik poddawany jest remontowi i całkowicie zasłonięty. Udało mi się zrobić jednak zdjęcie. Ono mówi wszystko.
Książkę bardzo polecam.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz