środa, 27 października 2021

Uskrzydleni. Joanna Parasiewicz

 

TYTUŁUskrzydleni
AUTOR: Joanna Parasiewicz 
WYDAWNICTWO: Novae Res 
GATUNEK: literatura obyczajowa
STRON: 392
DATA PREMIERY: 5 lutego 2020



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



I to jest debiut? 
Nie wierzę!
Ależ dałam się ponieś tej książce! Pochłonęłam ją w jedną deszczową sobotę. 
W tym przypadku nie zawiódł mnie mój nos mola książkowego. Coś czułam, że to może być perełka czytelnicza. I się nie zawiodłam!

Po tę książkę sięgnęłam z kilku powodów.
Lubię sięgać po debiuty polskich autorek.
Kilka dni temu przeczytałam inną książkę pani Joanny pt. Mistyfikator, która bardzo mi się spodobała.
Lubię literaturę obyczajową.
Akcja tej powieści dzieje się w epoce La Belle époque, którą uwielbiam, a tu historia dzieje się dokładnie w latach 1901-1918.
Z wielką ciekawością czytam o ludziach z pasją i zafiksowanych na swoim hobby.

Akcja dzieje się dwutorowo.  W jednym wątku towarzyszymy Kosti Orłowowi, który marzy o lataniu i robi wszystko, żeby to marzenie spełnić. W drugim Stefania Odolańska uprawia róże w przydomowej szklarni i marzy o tworzeniu niepowtarzalnych odmian kwiatów. I w pewnym momencie drogi życiowe obojga bohaterów się przetną. Ale czy to doprowadzi do szczęśliwego zakończenia? Sam musisz to sprawdzić.

Co spowodowało, że dosłownie połknęłam" tę powieść w jeden dzień?
Złożyło się na to kilka powodów (kolejność przypadkowa).
Tło obyczajowe. Fenomenalnie przedstawione tło historyczne i obyczajowe Europy pierwszych dwóch dekad XX wieku. Uwielbiam ten okres w historii i czułam ducha tamtej epoki.
Historia lotnictwa. Tutaj wiedzy nie posiadam żadnej i troszkę się bałam czy autorka udźwignie temat i czytelnik-laik, jak ja, wszystko ogarnie. I tu też autorka dała radę. Czytało się lekko i wszystko było zrozumiałe i jasno przedstawione.
Róże. Fifi Odolańska kochała róże i oddawała się swojej pasji bez pamięci. Ten wątek był ciekawie i prosto ukazany w taki sposób, że sama już chciałam zacząć hodować róże. Wielki plus.
Mało romansu. Nie jest tajemnicą, że nie lubię wątków romansowych w powieściach. Tutaj było go tyle, że wcale mnie nie uwierał podczas czytania. Opisane tyle, żeby nie zamęczyć czytelnika takiego, jak ja, a jednocześnie tyle, żeby przedstawić relacje damsko-męskie w odpowiednim świetle.
Lekkość pióra. Pani Joanna ma niesamowitą lekkość pióra i potrafi tak operować słowem, że dosłownie zagłębiłam się w tą powieść niczym w ciepły kocyk. Piękny język i plastyczność opisów oraz wiedza dają niesamowite połączenie.

Minus jeden. Brak mapy Europy z początku wieku. Europa na początku XX wieku wyglądała zupełnie inaczej. Pierwsza wojna światowa zmieniła bardzo wiele w kwestii granic i państw. Myślę, że mapa bardzo się tu przydała i fajnie by było podróżować palcem po mapie w trakcie czytania.

Za mną już dwie książki autorki: Mistyfikator i Uskrzydleni. Teraz czas na Tancereczkę, najnowszą powieść Parasiewicz. Jak to mówią: do trzech razy sztuka. Na razie dwie na plus.

Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz