TYTUŁ: Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci
AUTOR: Gerald L. Posner, John Ware
WYDAWNICTWO: Universitas
GATUNEK: literatura współczesna/faktu
STRON: 420
DATA PREMIERY: rok 2012
Są takie książki, które muszą ułożyć się w głowie. Są też takie, które długo się czyta, a potem długo o nich myśli. Są takie postacie w historii, które interesują mnie bardziej niż inne.
I to jest taka lektura o takim człowieku. Josef Mengele budzi emocje od zawsze. I nie jedną książkę o nim napisano. Zanim jednak przejdę to samej treści, to napiszę kilka informacji, które trzeba sobie uświadomić przed lekturą.
Posner to amerykański dziennikarz śledczy i autor kilkunastu książek. Ware to brytyjski dziennikarz, który podjął napisania się wspólnie z Posnerem książki o jednym z największych zbrodniarzy. I tu ważna informacja: książka ukazała się w 1986 roku po raz pierwszy. Jest to istotna wiadomość, bo od tego czasu wydawano już ją wielokrotnie. Autorzy korzystali z dzienników i zapisków Mengele. Oraz, oczywiście, ze źródeł, które podali w obszernej bibliografii.
Pisałam to już przy innej biografii, bo przecież ta nie jest pierwsza, to i tutaj to powtórzę:
Zastanawiam się jak doszło do tego, że chłopak z dobrej niemieckiej rodziny zapisał się jako symbol całego wojennego zła i lekarz, który jednym ruchem ręki pozbawiał całe masy ludzi życia, a innych okaleczał w imię pseudoeksperymentów?
Autorzy po części też się nad tym zastanawiają. Analizują mnóstwo dokumentów, rozmawiają ze świadkami i wyciągają wnioski. Rozkładają na czynniki pierwsze poszczególne etapy życia, skupiając się jednak na etapie powojennym. Zastanawiają się jak to się stało, że pomimo starań tak wielu instytucji i ludzi nie udało się go złapać. Roztrząsają kto pomagał w uciecze i ukrywaniu się. Czytając dzienniki tego Niemca, starają się dociec powodów zbrodniczych działań w czasie wojny.
Zadają mnóstwo pytań i snują rozważania. Nie osądzają, ale wyrażają swoje zdanie. Jest tu sporo miejsca na rozmyślania podczas czytania i zadawania sobie mnóstwa pytań.
Książkę czyta się powoli i wymaga ona dużego skupienia. Mnóstwo nazwisk, nazw i dat, które mogą powodować zagubienie. I w moim odczuciu jest ona dla czytelnika, który posiada, chociaż elementarną wiedzę o Mengele i historii drugiej wojny światowej.
Jednocześnie dostarcza mnóstwa wiedzy i skłania do przemyślenia wielu kwestii.
Dodatkowym plusem są zdjęcia. Tak jak i doktora, tak i dokumentów.
Szczególnie polecam bibliografię i przypisy. Istna kopalnia wiedzy.
Znalazłam jeden minus: to okładka. Jak dla mnie odstraszająca.
Polecam, ale niekoniecznie jako pierwszą biografię Mengele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz