poniedziałek, 20 marca 2023

A Ty, ile masz czasu? Łukasz Olędzki

 

TYTUŁ: A Ty, ile masz czasu?
AUTOR: Łukasz Olędzki
WYDAWNICTWO: Wydajzsensem.pl
GATUNEK: poradnik
STRON: 280
DATA PREMIERY: 2023 rok



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek





Lubię czasem sięgnąć po poradnik. Ponieważ jestem kobietą wiecznie zajętą, to od kilkunastu miesięcy zaczęłam zgłębiać temat organizacji i zarządzania sobą w czasie. Chętnie poznam sposoby lub metody, aby móc robić jeszcze więcej. Moja głowa jest pełna pomysłów, a doba ma tylko 24 godziny. Tym razem wybór padł na książkę napisaną przez praktyka. 

O czym możemy poczytać? Tematyka jest bardzo różna, zaczynając od tematów dla każdego jak np. praca na etacie czy emerytura, a kończąc na prowadzeniu firmy, inwestowaniu czy konkurencji. Poruszony jest temat multitaskingu, procedur, sprzedaży, sylwestrowych postanowień, czasozabieraczy vs wspomagaczy. I wiele innych. Ten ostatni polecam szczególnie, same sprawdzone konkrety godne zastosowania, które będę wprowadzać w życie, bo zdecydowanie za dużo u mnie tych czasozabieraczy.

Książka posiada wiele plusów:

Oparta jest na doświadczeniu autora, który podaje także mnóstwo przykładów z życia innych. Wiedzy teoretycznej jest tyle, ile potrzeba, bez dłużyzn i nadmiernego nazewnictwa fachowego.
Poradnik osadzony w polskich realiach. Przeczytałam już wiele książek w tej tematyce, ale były to lektury zagranicznych autorów. Ten pokazuje, że prowadzenie biznesu w Polsce do najłatwiejszych nie należy. I jestem pewna, że dla obcokrajowców niektóre aspekty będą zupełnie niezrozumiałe.
Krótkie rozdziały, bez lania wody. Każdy rozdział to taka wiedza w pigułce. Krótko i na temat. To lubię.
Ujednolicony schemat rozdziałów: cytat, omówiony problem, a na końcu ćwiczenia do wykonania. Świetnie się czyta. I choć, patrząc na liczbę stron, myślałam, że przeczytam w dwa wieczory, to okazało się, że ćwiczenia na końcu każdego rozdziału mi na to nie pozwoliły. Dają do myślenia i skłaniają do wielu refleksji.
Nie ma konieczności czytania po kolei. Każdy rozdział dotyczy innego problemu, więc nie ma przymusu czytania rozdział za rozdziałem. Można otworzyć książkę w dowolnym miejscu i zgłębić nurtujący nas problem i jego rozwiązanie.
Ostatni rozdział podsumowuje wcześniejsze rozdziały. Ciekawy zabieg, który pozwala utrwalić zdobytą wiedzę.
Na końcu jest: Lista książek, które warto przeczytać. Polecam szczególnej uwadze. Lista jest świetna, kilka książek już za mną, resztę sobie już zapisałam.

Jedynym minusem, ale nie musi być u każdego, może być to, że z kilkoma sposobami na zarządzanie sobą w czasie spotkałam się już we wcześniejszych poradnikach. Dla kogoś, kto dopiero zaczyna szukać metod na organizację swojego czasu, to będzie świetna lektura. Polecam szczególnej uwadze ćwiczenia na końcu każdego rozdziału. Można się zdziwić i dojść do ciekawych wniosków. Bardzo inspirujące.

Podsumowując: jest to bardzo dobry zbiór konkretnych porad zebranych przez praktyka, podany w bardzo ciekawy i przystępny sposób.

Polecam.

sobota, 18 marca 2023

Życie Violette. Valérie Perrin

 

TYTUŁ: Życie Violette.
AUTOR: Valérie Perrin 
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: literatura piękna 
LICZBA STRON: 480
DATA PREMIERY: 23 marca 2022


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Nie pamiętam już, kiedy mnie tak książka zaskoczyła i zachwyciła jednocześnie. Sięgnęłam po nią, bo wszędzie czytałam same słowa wręcz uwielbienia. I żadnej negatywnej opinii. Jak to możliwe? Czyżby książka idealna?

Dwa cytaty towarzyszyły mi podczas czytania:

Cmentarze pełne są ludzi niezastąpionych. Autor Georges Clemenceau.

Ogry są… jak cebula. […] Cebula ma warstwy, ogry mają warstwy. Cytat z filmu Shrek.

Bo historia Violette przypomina ogra. Albo cebulę. Wraz z przerzucanymi kartkami odrywamy kolejne warstwy. Poznajemy życiorys bohaterki, kiedy jest strażniczką cmentarza. Życie jej nie rozpieszczało, przeżyła wiele strat, które przeplatały się z chwilami szczęścia. Nie chcę pisać zbyt szczegółowo, żeby nie zepsuć frajdy z czytania potencjalnemu czytelnikowi. Od początku Violette pomału odkrywa detale ze swojego życia. Wbrew pozorom nie jest to historia kobiety nieszczęśliwej. Dla mnie jest to pochwała drobnych radości dnia codziennego i czerpania siły z dobrych chwil. Bo Vilolette nie narzeka ani wścieka się na los. Pogodzona z tym, co niesie los prowadzi życie spokojne. Pilnowanie cmentarza okazuje się na przykładzie naszej bohaterki zajęciem, które może dawać sporo radości. Wreszcie odnalazła spokój, robi to, co chce i na swój sposób pomaga ludziom. Violette prowadzi swój dziennik z życia cmentarza. Polecam uwadze.

To, co rzuca się w oczy po przeczytaniu kilku stron, to wrażliwość autorki i cudowny język. Ta opowieść się snuje powoli i bardzo malowniczo. Perrin jest świetnym obserwatorem rzeczywistości i umie to rewelacyjnie ubrać w odpowiednie słowa. Momentami miałam oczy szeroko otwarte ze zdziwienia, a czasami łzy w oczach. I to wszystko powodowało, że nie chciałam, aby ta książka się skończyła. 

Życiorys niebanalnej kobiety plus wciągający sposób przedstawienia całej historii powodują, że książkę będzie trudno zapomnieć.

Polecam. 

poniedziałek, 13 marca 2023

Dzieci Wołgi. Guzel Jachina

 

TYTUŁDzieci Wołgi
AUTOR: Guzel Jachina 
WYDAWNICTWO: Noir Sur Blanc
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 450
DATA PREMIERY: 6 października 2022

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Jej Zulejka otwiera oczy była jedną z najlepszych przeczytanych książek w 2017 roku. Książka ta zostawiła mnie w zachwycie dla autorki i z obietnicą, że każdą kolejną biorę bez zastanowienia. I tak też zrobiłam, kiedy natknęłam się na Dzieci Wołgi w zasobach Legimi. Wzięłam i przepadłam. 

Autorka po raz kolejny udowodniła, że pięknie umie opisywać trudne tematy. W poprzedniej książce było: o przesiedleniach, o życiu na Syberii, o niewyobrażalnym głodzie, o kilkumiesięcznej podróży w głąb Rosji, o miłości i śmierci.  W tej jest podobnie, tylko tym razem przyglądamy się życiu Niemców, którzy osiedlili się nad Wołgą. Śledzimy mieszkańców małego miasteczka na przestrzeni lat, od 1918 do 1941, kiedy to zostali deportowani w głąb Rosji. Główny bohater, wiejski nauczyciel, jest osobą znaną i cenioną w swojej społeczności. Jego życie zmienia się diametralnie, kiedy dostaje pewien list z drugiego brzegu rzeki i jedzie na spotkanie do stojącego na uboczu chutoru. 
Autorka poprzez życie Jacoba Bacha i mieszkańców miasteczka pokazuje, jakie zmiany zachodziły w kraju, jak i w samych ludziach. Ludność wiedzie życie spokojne i naznaczone ciężką pracą. Wielka historia toczy się jakby obok nich, choć z czasem i u nich zachodzą transformacje. Wołga jest ważnym elementem codzienności. Daje pożywienie, zapewnia lód do przechowywania żywności, pozwala uprać odzież i schłodzić się w gorące dni. Ale pozwala też przybyć nowościom, które niosą ze sobą zmiany w kraju, choć nie zawsze takie, jakich by wszyscy oczekiwali.

Mnie zachwyciły trzy aspekty tej powieści. Przepiękny styl opowieści, plastyczny język i do tego niemal filmowe opisy przyrody i zdarzeń, które wzbudzają dużo emocji. Oczami wyobraźni widziałam fabułę przeniesioną na duży ekran.
Drugim był Jacob i jego życie. Od samotności, przez wielką miłość, aż po ogromną tragedię. Jego zaradność, pomysłowość, pracowitość i hart ducha wielokrotnie mnie zadziwiały i zachwycały jednocześnie.
Trzecim są przepiękne baśnie, które spisywał Jacob. Polecam szczególnej uwadze.

Znalazłam tylko jeden minus. Przez większość stron akcja snuje się leniwie i malowniczo, by pod sam koniec kilka lat zawrzeć na niewielu stronach. Jakby autorce zabrakło czasu i chęci do kontynuowania losów swoich bohaterów. Przynajmniej ja to tak odebrałam.

Książka trafia do grona najlepszych książek w tym roku.

Polecam.

sobota, 11 marca 2023

Szmaragdowa tablica. Carla Montero

 

TYTUŁSzmaragdowa tablica.
AUTOR: Carla Montero
WYDAWNICTWO: Rebis
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 670
DATA PREMIERY: 16 kwietnia 2013
CYKL: Ana Garcia - Brest (tom 1)

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Po raz pierwszy przeczytałam tę książkę w 2015 roku z polecenia członków jednej z grup książkowych na Facebooku. Postanowiłam do niej wrócić, ponieważ na początku marca 2023 wychodzi kolejna książka tej autorki pt. Ognisty medalion i jest to kontynuacja Szmaragdowej tablicy. W 2015 roku tak o niej pisałam:

65/52 Carla Montero „Szmaragdowa Tablica”
I znów strzał w 10!
Po książkę sięgnęłam dzięki opiniom w tej grupie i znów się nie zawiodłam.
W tej książce jest wszystko, co lubię w powieściach: trudna miłość w trudnych czasach, druga wojna światowa, Żydzi, Holocaust, zaginiony obraz, Paryż
Czyta się szybko i bardzo wciąga. Czasami miałam wrażenie, że czytam ''50 twarzy G '' (on wszechmocny finansowo a ona biedna i zdolna) a czasami, że czytam Dana Browna (zaginiony obraz i tajemniczy światowy spisek).
Książka ma jednak dwie wady: szybko się czyta i trochę niewygodnie (666 stron).
Mnie się bardzo podobała i polecam. Już zrobiłam rezerwację w bibliotece na kolejne książki tej autorki.

Czy po 8 latach i kilkuset przeczytanych książek później mój odbiór będzie taki sam?

Zdecydowanie jest inny, co nie znaczy, że książka okazała się zła. Zastanawiam się, czy to kwestia mojego wieku czy doświadczenia czytelniczego. Ale do rzeczy.

Zacznę od plusów.
Akcja dzieje się dwutorowo: współcześnie i w czasach drugiej wojny światowej. Realia obu wątków oddane bardzo dobrze.
Dużo ciekawostek i informacji z zakresu malarstwa i działań wojennych.
Ta powieść to świetna pozycja dla fanów Dana Browna i zagadek z przeszłości. Ja bardzo lubię i fragmenty dotyczące tajemnic czytałam z ciekawością.
Autorka sprawnie łączy plany czasowe i potrafi wzbudzić zainteresowanie do tego stopnia, że trudno odłożyć książkę. Na szczęście tempo akcji jest niczym sinusoida, bo w innym wypadku czytelnik mógłby zejść na zawał.
Zakończenie zaskakujące. Różne obstawiałam, ale z żadnym nie trafiłam.
Powieść ta w wielu miejscach skłoniła mnie to refleksji. Zastanawiałam się np. czy jakieś dzieło sztuki jest więcej warte od ludzkiego życia? Pytań pojawiało się w trakcie czytania więcej.

Minusy też znalazłam.
Wątki romansowe jak dla mnie zbyt rozbudowane i momentami trochę naiwne. Wojenna miłość, choć możliwa, to jednak trochę już ten temat jest oklepany. Nie lubię i nie wzbudzają we mnie żadnych emocji.
Książka mogłaby być o połowę krótsza, bo moim zdaniem, wiele scen nic nie wnosi do fabuły, a tylko zamula akcję.
Dla mnie za dużo nieuzasadnionych niczym przekleństw.
Współczesna bohaterka, Ana, choć osoba z tytułem doktora, to zachowywała się momentami jak nastolatka.

To wszystko jednak blednie w świetle tego, co, moim zdaniem jest najważniejsze. Osią tej historii jest grabież dzieł sztuki przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej na terenach okupowanych. Był to bardzo dobrze przemyślany i zorganizowany proceder, który spowodował, że wiele bezcennych dzieł zniknęło bez śladu, a wiele z nich do tej pory nie odnaleziono. Niemcy grabili i wywozili nie tylko obrazy, ale wszystkie rzeczy, które według nich przestawiały jakąś wartość historyczną. Do tej akcji zatrudnili wielu znawców tematu, jak kustoszy, malarzy, historyków sztuki. Dla mnie ten wątek był najważniejszy i to na nim się skupiłam.

Polecam.

piątek, 3 marca 2023

Książki o minimalizmie: Im mniej, tym więcej. Dom minimalisty. Joshua Becker

 

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek


Ponownie nietypowo, bo o dwóch książkach w jednym poście. Szeroko rozumiany minimalizm zainteresował mnie całkiem niedawno. Okazało się, że miałam zupełnie inne wyobrażenie o tym zjawisku niż powinnam. Zaczęłam zgłębiać temat i trafiłam na te lektury. Postaram się zachęcić Cię, nawet jeśli skończy się tylko na czytaniu, a nie na działaniu. Bo wierzę, że te poradniki mają moc, chociażby zmieniać myślenie.


 Im mniej, tym więcej. Joshua Becker

Autor to pastor, mąż, ojciec, bloger i działacz społeczny. W tej książce opisuje swoją drogę do minimalizmu. Podaje także mnóstwo przykładów znajomych, którzy odmienili swoje życie, kiedy pozbyli się nadmiaru rzeczy. I tak właśnie myśli większość: że minimalizm to pozbywanie się klamotów i mieszkanie w pustych ścianach. Becker udowadnia, że tak nie jest. Można także minimalizować relacje czy wydatki. Tu pole do działania jest bardzo szerokie. Autor przytacza mnóstwo danych statystycznych i cytuje wielu autorów. Pisze także o zakupoholizmie, jakości życia, wychowywaniu dzieci, konsumpcjonizmie, presji otoczenia i manipulacji przez media. Wszystko to podaje bez presji, że czytelnik musi to zrobić. Bardziej próbuje zachęcić i przekonać przykładami niż kazać coś działać. I do tego to wszystko jest napisane przystępnym językiem. Jedynie co może przeszkadzać to to, że czasami miesza sprzątanie z religią. Mnie akurat to nie przeszkadzało, bo było w ilościach dla mnie przyswajalnych, ale pewnie znajdą się czytelnicy, dla których będzie to problem.


Dom minimalisty. Joshua Becker

W tej książce przeniesiemy się z autorem poziom wyżej niż we wcześniej wymienionej pozycji. Krok po kroku, pomieszczenie po pomieszczeniu, szafka po szafce będziemy oczyszczać przestrzeń wokół siebie. Przewracając strony czułam się jakby autor stał koło mnie i cierpliwie tłumaczył co mam robić. Wszystko napisane jest w sposób bardzo przystępny i zrozumiały. Przechodzimy przez kolejne pomieszczenia i odgracamy swoją otoczenie. Becker także wskazuje na pewne zależności, podpowiada różne wnioski i przedstawia związki przyczynowo skutkowe określonych mechanizmów. Np. że rzeczy mają moc i mogą wpływać na naszą codzienność. Opisuje na swoim przykładzie, jakie płyną korzyści z bycia minimalistą. Tu także wspomina o presji posiadania i wpływie reklam. Fajnie było poczytać, że nie muszę chcieć więcej pracować, żeby mieć więcej rzeczy. Bo ja już jestem na takim etapie życia.

Przeczytałam już wiele książek na temat minimalizowania. Te są świetne na pierwsze spotkanie z tym tematem. Prosto i ciekawie. Bez nakazów, ale za to z mnóstwem przykładów. Oraz bez spiny i moralizowania.

Polecam.