sobota, 30 września 2023

Głodne. Reportaże o (nie) jedzeniu. Klaudia Stabach



TYTUŁ: Głodne. Reportaże o (nie) jedzeniu
AUTOR: Klaudia Stabach
WYDAWNICTWO: Wielka Litera 
GATUNEK: reportaż
STRON: 240
DATA PREMIERY: 25 stycznia 2023


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Kolejna książka, po Rozmiar szczęścia nie daje autorstwa Marty Kieniuk-Mędrali, która porusza ważny temat, jakim są zaburzenia odżywiania. I od razy zaznaczę, że nie jest to kompendium wiedzy w poruszanym zakresie, lecz impuls, który ma zwrócić uwagę na opisany w książce problem.

Autorka rozmawiała z osobami, które cierpią na różnego rodzaju zaburzenia odżywiania. Wiele pytań, wiele odpowiedzi, wiele przebytych kilometrów za autorką. Anoreksja i bulimia to chyba najbardziej znane nieprawidłowości w tej problematyce. Ale niestety to nie są jedyne zaburzenia odżywiania. Poznamy też problemy z ortoreksją, napadowym objadaniem się czy z obsesyjnym ćwiczeniami, żeby spalić jak najwięcej kalorii. Jak się okazuje, to nie jest tylko problem kobiet. I to nawet nie jest problem modelek, których jakość życia zależy od wyglądu. To może być problem każdego. Jest szczerze i przerażająco jednocześnie. Z tych rozmów wyłania się przy okazji wiele innych problemów. Oprócz problemów ze zdrowiem chorego, co wydaje się oczywiste, poznajemy także zmartwienia osób najbliższych, dylematy instytucji państwowych oraz różnych organizacji pozarządowych pomagających chorym i ich rodzinom. Stabach ma świetny zmysł obserwacji i świetnie punktuje wszelkie mankamenty opieki zdrowotnej czy inne zagadnienia w środowisku osób z zaburzeniami odżywiania. Niektóre zdania i wnioski autorki czy osoby opowiadającej o sobie są jak zadra, która nie daje spokoju. Polecam uwadze. Tak samo jak sposób pisania Pani Klaudii. Na początku wydawać się może oschły czy prosty, ale z czasem czytelnik zaczyna rozumieć dlaczego jest taki sposób pisania.

Mnie najbardziej utkwiła w głowie pewna scena, kiedy osoba z zaburzeniem trafiła do ośrodka leczenia i nie mogła ćwiczyć, co była jej obsesją na punkcie figury, a jednak i tak to robiła, kiedy brała prysznic, a nikt tego nie widział i kontrolował. Przerażający fragment.

Książkę polecam wszystkim tym, którzy kiedykolwiek zmagali się z nadwagą. Ku przestrodze!

O pisaniu na chłodno. Remigiusz Mróz

 

TYTUŁ: O pisaniu na chłodno
AUTOR: Remigiusz Mróz
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: autobiografia/poradnik
STRON: 304
DATA PREMIERY: 28 listopada 2018

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Po tę książkę sięgnęłam przypadkowo. Ale i z ciekawością. Przeczytałam kilka części serii z Chyłką i kilka spoza serii. I na tym zakończyłam przygodę z tym autorem. Miałam nieodparte wrażenie powtarzalności i pisania wedle szablonu. To dlaczego przeczytałam tę?

Skusiłam się na tę książkę, bo chciałam dowiedzieć się jak wygląda praca autora, który wydaje po kilka tytułów rocznie, kiedy większość wydaje jeden albo dwa. Lektura ta podzielona jest na dwie części: jedna to rodzaj autobiografii, w której poznajemy drogę Pana Remigiusza do miejsca w świecie literackim, w którym teraz jest, a druga to porady dla ludzi piszących, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z zawodem pisarza. 
Myślałam, że część poradnikowa będzie ciekawsza, a okazało się inaczej. Część biograficzna byłą zaskakująco bliska mojemu sercu. Nie chcę zdradzać tu istotnych szczegółów, które mogłyby zepsuć radość z czytania, ale w wielu miejscach miałam ciarki na plecach. Wiele lektur i sporo doświadczeń mieliśmy podobnych, a przecież Pan Mróz jest ode mnie sporo młodszy. Ja zwracałam uwagę np. o jakich utworach literackich wspominał i jak je odbierał.
Część poradnikowa dała mi dużo do myślenia. Zawsze lubiłam pisać, a pan autor udowodnił, że to wcale nie jest takie proste, ale jednocześnie dające ogrom satysfakcji. Podaje dużo wskazówek od strony tzw. technicznej i praktycznej. 
Mnie chyba najbardziej zachwycił fakt, że Mróz napisał to wszystko w sposób lekki i tak trochę z przymrużeniem oka. Świetnie się czytało, bo w wielu miejscach uśmiechałam się, ale też w wielu ogarnęła mnie refleksja. Miałam wrażenie, że czasami trzeba było czytać między wierszami. Wyczułam ogrom inteligencji i poczucia humoru. Imponuje mi sposób pracy Pana Remigiusza. Wytrwałość i konsekwencja na najwyższym  poziomie.
I to jest świetny przykład, że nie trzeba przepadać za książkami autora, żeby go bardzo cenić.

Polecam!

wtorek, 26 września 2023

Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych. Kalina Błażejowska

 

TYTUŁ: Bezduszni. Zapomniana zagłada chorych
AUTOR: Kalina Błażejowska
WYDAWNICTWO: Czarne 
GATUNEK: reportaż 
STRON: 326
DATA PREMIERY: 20 września 2023


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Zacznę trochę przewrotnie, bo pytaniem: jak (albo kiedy) rozpoznać, że książka jest świetna? 
W moim przypadku jest to moment, kiedy już w trakcie czytania powstają zdania w głowie, które chcę napisać w opinii. A książki jeszcze nie skończyłam czytać. I zastanawiam się, czy trafiłam właśnie na lekturę, która ma szansę na tytuł Książki Roku. 
Tak jest w przypadku tego reportażu. Czytałam na raty. Duża dawka emocji nie pozwalała czytać mi bez przerw o mordowaniu ludzi, ludzi chorych, dzieci, najbardziej bezbronnych istot. Moje matczyne serce krwawiło. Nie potrafię napisać na chłodno.

Autorka skupiła się tylko na dwóch ośrodkach dla osób chorych psychicznie: w Gostyninie i Lublińcu. W tym pierwszym pozbawiano życia dorosłych, a w tym drugim-dzieci. Jak sama autorka napisała: ośrodków było więcej, ale nie sposób pisać o nich wszystkich w jednej książce ze względu na obszerność tematu. Pani Kalina sięga aż do lat trzydziestych XX wieku, kiedy to zaczęto w Niemczech sterylizować osoby niepełnosprawne w ramach ideologii eugeniki negatywnej. By potem uznać je za niegodne życia i usuwać ze społeczeństwa, jako jednostki nieproduktywne i obciążające budżet państwa. Przy czym określenie chory psychicznie było zupełnie odmienne od współczesnego i pozwalało na dużą interpretację. Przykładem może być przypadek dziecka, które trafiło do ośrodka z powodu moczenia nocnego. Wachlarz powodów umieszczania dziecka bądź dorosłego był bardzo szeroki i różnorodny.  A czasami aż trudny do uwierzenia. Tak samo jak sposoby pozbawiania życia i prowadzenia eksperymentów. 

Błażejowska podzieliła każdy z opisywanych tematów na trzy okresy: przed wojną, wojenny i powojenny. W trakcie czytania myślałam, że okres wojenny będzie wywoływał duże emocje. Ale ten powojenny, w którym przedstawia losy jak chorych, tak i oprawców, którzy pozostali bezkarni wzbudził nie mniej wzruszeń i refleksji. Większość lekarzy i pracowników ośrodków, w których zabijano niepełnosprawnych po wojnie nie poniosła konsekwencji swoich zbrodniczych działań. O losach wielu dzieci nic nie wiadomo. Duża część dokumentacji albo zaginęła, albo została zniszczona. 
Kalina Błażejowska spędziła ponad 4 lata na zbieraniu materiału. Dokładnie opisała swoje poszukiwania i zmagania z przeciwnościami, a także chwile zwątpienia. Ogrom pracy, jaki włożyła widać bardzo dobrze po liczbie przypisów i bibliografii. Polecam uwadze. Wiele ciekawych informacji już sobie zapisałam.

Moją uwagę zwrócił styl i sposób pisania. Trafność spostrzeżeń i celność uwag powodowała u mnie czasami ciarki na plecach. Oraz chwile zadumy. Kłaniam się nisko autorce. Wrażliwość i empatia na najwyższym poziomie.

Polecam gorąco!