TYTUŁ: Niewidzialne życie Iwana Isajenki
AUTOR: Scott Stambach
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 357
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Białoruś. Państwo, które ja rzadko spotykam na łamach literatury.
Piękna, ale i smutna książka.
Piękna, bo ukazane uczucie pomiędzy dwojgiem nastolatków jest niesamowicie wzruszające. Przynajmniej dla mnie. Para dzieciaków, która zakochuje się w sobie, choć wie, że ich związek nie ma żadnej przyszłości. On jest niepełnosprawny fizycznie i niesamowicie inteligentny, a ona śmiertelnie chora.
Smutna, bo przedstawia historię chorych dzieci w szpitalu w Mazyrzu na Białorusi. Dzieci nie dość, że chorych, to jeszcze pozbawionych rodziców. Dzieciaków najczęściej okaleczonych fizycznie. Zamkniętych w szpitalu i rutynie codzienności. Chorych, samotnych, bez przyszłości.
Treść smutna, a zakończenie zaskakujące. I, jak można było się spodziewać śmierci Poliny, to historia Iwana mnie zaskoczyła. Nie takiego finału się spodziewałam.
Opowieść ta była jak emocjonalna karuzela. Mnie, matce, ciężko było czytać o krzywdzie dzieci. Łzy stawały mi w oczach wielokrotnie.
Dla mnie ta książka miała wiele wspólnego z dwiema innymi: Nick Vujicic "Bez nóg, bez rak, bez ograniczeń" i "Wybrańcy" Steve Sem-Sandberg. Nick I Iwan są w podobny sposób okaleczeni fizycznie, a tytułowi Wybrańcy to też chore dzieci bez przyszłości. Choć w obu książkach kontekst historyczny był inny, to nie zmienia to faktu, że oba szpitale to miejsca pełne dziecięcych nieszczęść.
Poleca. Choć to lektura niełatwa, to i tak zostaje w głowie na dłużej.
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz