sobota, 27 stycznia 2018

Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro. Karolina Domagalska

TYTUŁ: Nie przeproszę, że urodziłam. Historie rodzin z in vitro
AUTOR: Karolina Domagalska
WYDAWNICTWO: Czarne
GATUNEK: reportaż/literatura współczesna
STRON: 205
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Książkę mogę zaliczyć do lektur obowiązkowych dla każdego!
I nieistotne jest czy jesteś za czy przeciw in vitro.

Autorka porusza tak wiele tematów, że aż mam poczucie skołowania.
Problemy poruszone w książce to: nasienie dawcy, banki spermy, lesbijki, choroby genetyczne, inseminacja, badania DNA, in vitro, transfer zarodków, dawstwo wewnątrzrodzinne, adopcja zarodka, medycyna reprodukcyjna, adopcja prenatalna, macierzyństwo zastępcze, reprodukcja post mortem.  

Jedna z bohaterek mówi:

"Myślę, że miłość jest ważniejsza niż geny".

Nie chcę za dużo pisać. Chcę żebyś, czytający ten tekst, sięgnął po tę książkę.

Tematyki kontrowersyjnej nie brakuje:

Gdy córka odda Ci swoje jajeczko, abyś mogła urodzić dziecko mężowi...
Gdy teść zastępuje swojego syna w byciu dawcą nasienia...
Gdy syn nie żyje od jedenastu lat, a i tak rodzi mu się córka...
Gdy para gejów bądź lesbijek chce mieć dziecko...

W tej lekturze nie ma wypowiedzi oceniających. Za to jest mnóstwo przypadków ludzi, którzy chcą być rodzicem. Ja nie miałam pojęcia, że jest to aż tak złożony problem. 

Ta książka jeszcze we mnie drga... choć ja skończyłam kilka godzin temu.

Sama nie miała problemu z poczęciem dzieci, ale znam kilka osób, które przeszły wiele aby zostać rodzicem. Słuchałam jakie miały dylematy, kibicowałam im we wszystkich działaniach, a czasem i płakałam z nimi...

Po tej lekturze odnoszę wrażenie, że na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia. Choćby uregulowanie kwestii prawnych. Dylematy moralne, religijne, medyczne, filozoficzne i mnóstwo innych. 

Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Nie ma tutaj wypowiedzi oceniających. Są za to przedstawione sytuacje, które mają miejsce w życiu. A o których nie miałam bladego pojęcia. Czyli, po skończeniu czytania, zostałam z wieloma kwestiami do przemyślenia... A to lubię.

Bardzo, ale to bardzo zachęcam do sięgnięcia po ten reportaż.
A jeśli kogoś interesuje ta tematyka, to polecam inną książkę. "Wszystkie dzieci Louisa" autorstwa Kamila Bałuka.

Ta ląduje w moim TOP 10. Jako pierwsza w tym roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz