sobota, 17 marca 2018

Kommando Puff. Dominik W. Rettinger

TYTUŁKommando Puff.
AUTOR: Dominik W. Rettinger
WYDAWNICTWO: Świat Książki
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 320


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale za to jakie emocjonujące. 
Nie czytałam innych tego autora, nie mogę porównać, nie odniosę się, ale ta...

Po pierwsza: tematyka obozowa, czyli ta po którą sięgam najczęściej.
Po drugie: przeplatanie wątków współczesnych z przeszłością.
Po trzecie: duża dawka emocji, która nie pozwala odłożyć książki ani na chwilę.
Po czwarte: to taki rodzaj lektury przy której myśli czytelnika czują się jak na karuzeli, a po skończeniu czytania ta karuzela wiruje dalej.
Po piąte: książka inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Mnie te pięć powodów wystarczy by sięgnąć po książkę.

Fabuła można przedstawić w dużym skrócie tak: Anna przyjeżdża do Jerozolimy w poszukiwaniu kobiety, która pomogłaby wyciągnąć jej syna z więzienia. Znajduje jednak córkę tej kobiety. I ta dziewczyna przekazuje jej zapiski swojej matki, po których życie Anny nie będzie już takie samo. I może nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ale gdy dodam że syn Anny pracował w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, a poszukiwana kobieta pracowała w obozowym domu publicznym, to historia ta nabiera zupełnie innego wymiaru, prawda?

I nic więcej nie napiszę z tego względu, że fabuła ta poprowadzona jest w taki sposób, ze autor powoli odkrywa przed czytelnikiem fakty i wydarzenia; nie są one prowadzone chronologicznie i wzbudzają w czytelniku niesamowite zaciekawienie. 

Ja zwróciłam uwagę na trzy rzeczy w trakcie czytania. W sumie to więcej mnie tematów zaciekawiło, ale te trzy targnęły mną najbardziej.

Praca w obozowym domu publicznym. Dla mnie piekło w piekle. Nie mnie oceniać wybory kobiet w tych ekstremalnie ciężkich czasach. Czy kobieta, która wymęczona głodem, ciężką pracą fizyczną, wszami, brudem i poniżaniem decyduje się na pracę w obozowym, nie bójmy się tego określenia, burdelu zasługuje na jakąkolwiek ocenę? W mojej ocenie: nie.

Uczucia Anny do syna. Tu rozumiałam ją jak matkę matka. Chciała pomóc synowi, nie dopuszczała do siebie myśli o tym czego mógł dokonać w czasie wojny. Bo jak pogodzić się z tym, że urodziło się i wychowało brutalnego nazistę? 

Mnie niesamowicie urzekła wrażliwość autora. Sposób w jaki opisał tak delikatny temat jak seks w obozie koncentracyjnym, przeżycia kobiet, rozterki Anny, jest dla mnie porażająco zachwycający. Zrobił to z wyczuciem, bez oceniania, z troską o szczegóły. Trafił tym wszystkim w moją wrażliwość i poczucie estetyki.

Tylko jedno mnie zadziwiło. Sama też nie mogę przestać o tym myśleć. Jedna z bohaterek tej książki, Eliza, przed wojną była oszustką, hazardzistką, naciągaczką, kłamczuchą, wykorzystywała naiwność bogaczy, prowadziła hulaszczy tryb życia. W obozie też nie przebierała w środkach aby osiągnąć cel. A ja ją bardzo polubiłam. Choć nie zawsze się zgadzałam z tym co robiła, nie zawsze pochwalałam jej wybory, choć mam wiele zastrzeżeń względem jej osoby, to bardzo głęboko zapadła w moje serce. 

I to zakończenie. W życiu bym takiego nie typowała. Mega zaskoczenie.

Moja ocena: 10/10.
Co prawda jest dopiero marzec, ale ta książka ma szansę stać się książką roku 2018, a na pewno wpada do TOP 10.

Polecam gorąco.

Ps. Nie zapomnij o chusteczkach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz