sobota, 31 marca 2018

Znajdź mnie. J.S. Monroe {RECENZJA PRZEDPREMIEROWA}

TYTUŁ: Znajdź mnie
AUTOR: J.S. Monroe
WYDAWNICTWO: W.A.B.
GATUNEK: thriller
STRON:  445
DATA PREMIERY: 4 KWIETNIA 2018

Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B.


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Uwielbiam thrillery. Ale też mam wobec nich duże wymagania. Nie każdemu udaje się wywołać gęsią skórkę i suchość w gardle ze strachu. A temu się udało...

Przyznaję się bez bicia: autora nie znam. Ale z okładki dowiedziałam się, że ten Brytyjczyk napisał już 5 thrillerów szpiegowskich pod swoim prawdziwym nazwiskiem, a dopiero ten wydał pod pseudonimem.
Podchodziłam pełna obaw do tej książki. Ostatnio doświadczam samych rozczarowań jeśli chodzi o głośno reklamowane hity. 

To jedna z tych lektur, których streszczanie fabuły nie jest możliwe. Dlaczego? Bo wtedy trzeba by było zdradzić istotne wątki fabuły. A nie o to tu chodzi... Napiszę tylko, że Jar nie może się pogodzić ze śmiercią swojej ukochanej Rosy i wciąż, po pięciu latach od jej śmierci, szuka jej. Tylko, że nikt mu nie chce uwierzyć, że Rosa żyje. A Jar ją widział ostatnio...

Fabuła poprowadzona jest tak, że od samego początku moje ciekawość zostaje pobudzona maksymalnie. Cały czas, podczas czytania, zastanawiam się czy to Jar ma problem z żałobą po ukochanej czy sam traci zmysły? Wierzyć mu czy nie? Co jest prawdą, a co zwidami? Kibicować mu czy uznać za chorego? Oj, miałam mieszane uczucia. I, w pewnym momencie, zaczęłam mu bardzo współczuć.  Mężczyzna nie może pogodzić się z utratą ukochanej... tyle lat... tęskni... szuka jej...

I tak sobie spokojnie czytam, współczując Jarowi i rozmyślając nad tym czy Rosa rzeczywiście umarła, aż tu powoli akcja zaczyna nabierać tempa i, gdzieś tak od połowy książki, już nie mogłam się oderwać. Czytałam coraz szybciej i szybciej, a w pewnych momentach wstrzymywałam oddech i krzywiłam twarz z obrzydzenia.

Tematyka poruszona w tym thrillerze jest szeroka. Autor spowodował, że jeszcze długo będę myślała nad pewnymi sprawami. Jeżeli jeszcze nie zachęciłam Cię do sięgnięcia po tę nowość, to zadam Ci kilka pytań. Jeśli choć na dwa odpowiesz tak, to musisz przeczytać tę książkę.

Czy lubisz się czuć ciarki na plecach kiedy czytasz thrillery?
Czy lubisz, kiedy autor przedstawia, obok głównego wątku,  pewien problem społeczny i rozbudowuje tło obyczajowe?
Czy podoba Ci się to, że po przeczytaniu książki, temat poruszony w niej, siedzi Ci w głowie jeszcze kilka dni?
Czy zdarzyło Ci się kląć podczas czytania? 
Czy po skończeniu lektury szukałeś informacji w internecie na tematy poruszone w książce?
Czy wierzysz w to, że każdy człowiek ma w sobie iskierkę dobra?
Czy kochasz zwierzęta?
Czy wierzysz, że rozwój przemysłu farmaceutycznego idzie w odpowiednim kierunku?
Czy etyka w zawodzie jest ważna?

Mogłabym jeszcze wiele pytań napisać. Pytań, z którymi zostawiła mnie ta nowość.

Książka otrzymuje u mnie ocenę 9/10. 
Dla mnie małym minusem było zbyt długi początek, w który nie od razu się wciągnęłam. Doceniłam go dopiero po zakończeniu czytania. 
Plusami są dobrze poprowadzona fabuła, rozbudzenie ciekawości czytelnika, interesujący bohaterowie, zaskakujące zakończenie, poruszona problematyka społeczno-obyczajowa, wywołanie napięcia i przyspieszonego oddechu oraz pewne opisy przy których moja wrażliwość cierpiała. Czyli dostałam to, czego oczekiwałam od dobrego thrillera.

Polecam.

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek; to nosi podpis: pies labrador ma parcie na szkło...

1 komentarz: