TYTUŁ: Biuro M.
AUTOR: Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński
WYDAWNICTWO: Filia
GATUNEK: współczesna literatura obyczajowa
STRON: 314
DATA PREMIERY: 23 maja 2018
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie ksiażek |
Lubię spotykać się z ludźmi, w których towarzystwie dobrze się czuję.
Lubię książki, które piszą osoby bliskie mi z różnych powodów.
Ale po lekturze tej książki doszłam do wniosku, że schadzki w trzy osoby to nie jest dobry pomysł. O ile cenię twórczość Pani Magdy, to książek Pana Alka nie udało mi się nigdy skończyć.
Ta para autorów, która napisała już wspólnie wcześniej inną książkę, "Pudełko z marzeniami", tutaj niestety nie wzbudziła mojego zachwytu.
Miało być śmiesznie, ale, dla mnie, nie było.
Miało być romantycznie, a było smutno.
Bohaterowie najzwyczajniej płytcy, bezbarwni i wkurząjcy.
Niektóre dialogi były dla mnie mało wiarygodne i infantylne.
Książka nie wniosła nic do mojego życia: nie pozostawiła mnie z pytaniami, nie zmusiła do zastanowienia się i nie poruszyła żadnego ważnego tematu. Normalnie czarna dziura...
Do tego bardzo przewidywalna, a tego nie znoszę.
Miałam dostać relaksującą lekturę, a otrzymałam książkę, którą chciałam jak najszybciej skończyć.
Rozumiem, że powieści tego duetu mogą się podobać.
Ale...
Ja pozostanę jednak przy swoim stwierdzeniu, że na spotkania to lepiej umawiać się w cztery oczy. Jak dla mnie, troje to już tłok. Przynajmniej w tym przypadku.
Namawiam jednak na przeczytanie.
A może to ja się już rozgrymasiłam literacko?
A może to ja się już rozgrymasiłam literacko?
Szkoda że się rozczarowałaś
OdpowiedzUsuńOla... też żałuję...
UsuńFajnie napisane. Pozdrawiam i gratuluję.
OdpowiedzUsuń