TYTUŁ: Dobra-noc
AUTOR: Sabina Waszut
WYDAWNICTWO: Muza SA
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 320
Data premiery: 3 października 2018
Data premiery: 3 października 2018
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Od kilku lat obserwuję powrót w literaturze do tematyki wiejskiej. Niekoniecznie radosnej i wychwalającej życie poza miastem. Raczej nostalgicznej i skłaniającej do myślenia. Kilka książek z tej tematyki już za mną: "Rdza" i "Dygot" Jakuba Małeckiego, "Guguły" Wioletty Grzegorzewskiej, "Skoruń" Macieja Płazy czy "Sońka" Ignacego Karpowicza. Wiele jeszcze przede mną: Wiesław Myśliwski, Olga Tokarczuk, czy "Konopielka" Edwarda Redlińskiego.
To jest moje pierwsze spotkanie z autorką. I od razu bardzo udane. Miałam tylko przeczytać kilkanaście stron, a już po kilku przepadłam. Od samego początku autorka zaskakuje i intryguje. Pochłonęłam tę książkę w jeden wieczór. To raczej często się nie zdarza...
Waszut opowiada nam historię Krysi, dziewczynki ze wsi Dobra. Siódmej córki państwa Pecynów. Jest rok 1934 roku, okolice Częstochowy. Jak wieść gminna niesie: siódma córka będzie zmorą.
Dziewczynka dorasta w izolacji od mieszkańców i w poczuciu bycia tą złą i gorszą. Ale wszystko do czasu... Tak w skrócie przedstawia się fabuła.
Powieść ta porusza wiele tematów. O których, przynajmniej ja, czytałam z zaciekawieniem i nostalgią.
Wierzenia i zabobony wiejskie jako źródło wykluczenia ze społeczności wsi.
A z drugiej strony silna wiara i obowiązkowe, coniedzielne, wizyty w kościele.
Tradycja jako święte prawo każdego i jednoczesny strach przed nowoczesnością. Fotograf czy elektryfikacja wsi jak źródło obaw i leków.
Znachorki, babki, felczerzy i tylko oni: strażnicy zdrowia i życia na wsi. Szpital w mieście to miejsce z którego się nie wraca.
Dysputa międzypokoleniowa. Młodzi, jak nasza bohaterka, nie chcą wracać do przeszłości. Chcą się bawić i poznawać świat.
Stosunki panujące na wsi. Jesteś inna, to jesteś gorsza. Inność powoduje bycie izolowanym od reszty społeczności.
Relacje rodzinne. Matka Krysi nie może pogodzić się z siódmą córką. Popada w chorobę. Ojciec kocha najmocniej. Niezrozumienie i osamotnienie Krysi obudziło we mnie złość.
Tajemnice z przeszłości odkryte niespodziewanie burzą spokój wśród mieszkańców. Zmienia się pogląd na wiele spraw. Wojna i jej okropności wracają z podwójną siłą.
Autorce świetnie udało się oddać klimat wsi przedwojennej, jak i powojennej. Ciężka praca, opieka nad zwierzętami, życie zgodnie z naturą, pogodzenie z losem i jednocześnie strach przed nowoczesnością, kultywowanie tradycji z jednej strony, a wiara w zabobony z drugiej.
I do tego wszystko opowiedziane pięknym językiem. Spokojnie, bez pośpiechu i bez epatowania powagą. Pani autorce udało się sprawnie wpleść w opowieść wiele mądrości życiowych, ciekawych informacji, zaskakujących wniosków i uroczych powiedzonek.
Podczas czytania przed oczami stawała mi moja śp. Babcia. Znała wiele porzekadeł i mądrości ludowych i na każdą okazję miała jakieś przysłowie albo aforyzm. Tak mi się tylko skojarzyło...
A zakończenie? Innego się spodziewałam.
A okładka? Świetna i przyciąga uwagę.
Wnioski po przeczytaniu? Minęło pół wieku od opisywanych zdarzeń, a życie, szczególnie kobiet, zmieniło się diametralnie. Nie będę już narzekać...
Polecam.
Ja nie mogłam się oderwać.
I ciągle o niej myślę.
I z pewnością sięgnę po kolejne książki autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz