TYTUŁ: Kraina snów
AUTOR: Maria Paszyńska
WYDAWNICTWO: Książnica
GATUNEK: polska powieść
LICZBA STRON: 353
DATA PREMIERY: 3 października 2018
CYKL: Owoc granatu (tom 2)
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Jak ja się bałam tej książki!
Nie lubię, kiedy akcja książki dzieje się poza europejskim kręgiem kulturowym, jakiś książę perski, jakieś żony. A do tego jeszcze wielka miłość na gorących piaskach Iranu. Brrr...
A jednocześnie chciałam poznać dalsze losy sióstr Łukowskich!
A ponieważ część pierwsza pt. "Dziewczęta wygnane" zakończyła się tak, że... brak słów, to sięgnęłam pełna obaw po kolejną.
W pierwszym tomie panny Łukowskie z rodzimych Kresów poprzez syberyjskie piekło kończą podróż w Iranie. Towarzyszymy im w poznawaniu tego słonecznego kraju.
Jest miłość, jest zazdrość, ale jest i śmierć, i nienawiść.
Pojawia się książę, prości Persowie, ale też i dawne demony, które nie pozwalają żyć spokojnie.
Elżbieta i Stefania, siostry, które powinno połączyć wspólne doświadczenie piekła na ziemi, postanawiają, że każda pójdzie swoją drogą. Każda ma z nich inny charakter, temperament i priorytety. Bliźniaczki rozstają się.
I od tego momentu śledzimy losy obu sióstr oddzielnie.
Żadnej, jednak, życie nie układa się po jej myśli.
Jedna z nich zaznaje miłości, która odgania widma przeszłości.
Druga z sióstr walczy z wojennymi demonami, które nie pozwalają zaznać miłości.
Specjalnie nie chcę pisać zbyt szczegółowo, bo odkrywanie kolejnych losów byłych sybiraczek jest niesamowicie ekscytujące.
I podobnie jak w poprzedniej części, tak i w tej niesamowicie poruszyły mnie relacje miedzy siostrami. Pełne emocji, niedopowiedzeń i niezagojonych ran.
Autorka w cudowny sposób opisała Iran i jego mieszkańców. Kraj życzliwych ludzi, którzy przyjęli do swojego kraju Polaków przybywających z syberyjskiego piekła. Którzy otoczyli opieką nie zważając na choroby i inne problemy związane z zesłańcami. Choć zdarzały się sytuacje o których czytałam ze łzami .
Do tego Paszyńska tak opisała potrawy kuchni irańskiej, że momentami z trudem mogłam przebrnąć. Robiłam się głodna. Iran został przedstawiony jako kraj pełen smaków, kolorów i zapachów. Widziałam to wszystko oczami wyobraźni. Same pyszności: szafran, daktyle, brzoskwinie.
W tym tomie autorce też udało się "przemycić" lekcje historii. Przecież znane mi są te fakty z historii wojennej i powojennej osób wywiezionych na Syberię, ale i tu Paszyńska potrafiła mnie zaskoczyć. Było i trochę historii i trochę polityki. Ale wszystko podane w odpowiednio dawkowanych porcjach. Świetnie dopełnienie rodzinnej historii Łukowskich.
Podsumowując:
Fabuła poprowadzona jest tak, że książkę trudno odłożyć.
Zwroty akcji, jak to często w życiu, zaskakujące i pełne emocji.
Siostry i ich relacje pokazane tak, że momentami czytałam ze łzami w oczach. A jedną z nich miałam ochotę potrząsnąć. Wkurzałam mnie, egoistka jedna!
Przeżycia kobiet i ich pełne wspomnień i emocji koleje losu wzruszały przeogromnie.
Opisy Iranu i jego mieszkańców barwne i interesujące.
Lekcje historii ciekawe i świetnie podane.
Relacje Polka-Irańczyk, w tym przypadku, wycisnęły ze mnie morze łez. Czyli emocje aż kipiały. Oj kipiały. A kiedy pojawił się pewien mężczyzna z przeszłości, to książkę dosłownie pochłaniałam. Tak bardzo chciałam się dowiedzieć jak rozwinie się akcja.
I nagle książka się skończyła...
W TAKIM momencie!?
Nie mogę się doczekać kolejnych części.
Dobrze, że dwie kolejne w tym roku.
Polecam!
PS. Nie zapomnij o chusteczkach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz