TYTUŁ: Niebo na uwięzi
AUTOR: Christine Leunens
WYDAWNICTWO: Zysk i S-ka
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 358
DATA PREMIERY: 21 stycznia 2020
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Dzisiaj postanowiłam napisać trochę inaczej. Inaczej, bo o książce i jej adaptacji filmowej w jednym tekście. Robię to po raz pierwszy, bo nigdy jeszcze mi się nie przytrafiło, żeby książka tak bardzo różniła się od jej adaptacji, a jednocześnie oba te dzieła przypadły mi do gustu. Choć diametralnie z różnych powodów.
Fabułę książki można streścić w kilku zdaniach. Johannes ma 10 lat, kiedy Trzecia Rzesza dokonuje aneksji Austrii. Zafascynowany ideologią Hitlera wstępuje do Jungvolk, przedsionka Hitlerjugend. Po zdarzeniu, w którym zostaje ranny i musi leczyć rany w domu, odkrywa, że rodzice ukrywają Żydówkę. I to, co dzieje się dalej w życiu tego młodego Austriaka jest o tyle ciekawe co zaskakujące. Wraz z przerzucanymi kartkami pojawiają się pytania: co zrobi chłopiec? Jak zareagują rodzice? Czy wszystko się wyda, czy wręcz przeciwnie?
Według mnie ta książka porusza bardzo wiele tematów i zmusza do wielu pytań.
I choć kiedy zaczynałam czytać, to spodziewałam się zupełnie innej powieści, to po zakończeniu jestem bardzo zaskoczona i bardzo ukontentowana.
Johannes ma 10 lat. Ulega niemieckiej propagandzie i przywdziewa brunatny mundurek. A Adolfa H. uważa za swojego guru. I tę kwestię fascynacji i manipulacji autorka przedstawiła w sposób bardzo ciekawy i obrazowy.
Chłopiec ulega wypadkowi. Ma zniekształconą twarz i uraz ręki. Musi pozostać w domu. Opisy radzenia sobie ze swoją niepełnosprawnością w czasie wojny, jak i po niej były dla mnie przejmujące. Jakby same niedostatki życia podczas wojny nie były wystarczające. A to tylko mały chłopiec.
Przemiana, jaka zachodzi w Johannesie od momentu, kiedy odkrywa, że rodzice ukrywają Żydówkę jest bardzo ciekawa. Buzują w nim różne emocje, ciekawość, złość, strach. Powieść kończy się, kiedy chłopak ma 23 lata. I to, co dzieje się od momentu poznania ukrywanej dziewczyny aż do momentu zakończenia opowieści, to chyba jest najbardziej emocjonująca część tej historii. Przemiana chłopca i relacje z Elsą zmieniają się jak w kalejdoskopie. Trudno mi pisać o tych relacjach nie zdradzając istotnych wątków fabuły. Według mnie to bardzo ważny element tej powieści.
Ciekawie są też przedstawione więzi rodzinne w tym austriackim domu. Chłopiec jest jedynakiem, mieszka z rodzicami i babcią. Ojciec znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a matka okazuje się nie zgadzać na taką rzeczywistość, jaka ją otacza. A babcia obserwuje wszystko ze swojego fotela ograniczana przez chorobę. A John jest zafascynowany nazizmem. I kiedy zabraknie rodziców, to chłopak będzie musiał zająć się nie tylko babcią i domem, lecz także ukrywaną dziewczyną. A ze zdobyciem jedzenia i opału jest z każdym rokiem wojny coraz trudniej. Jego pomysłowość i zaradność była naprawdę imponująca. Przypomnę tylko, że to młody nastolatek, który nie do końca jest sprawny fizycznie.
Moją uwagę zwrócił też pewien aspekt, który w obecnym czasie kwarantanny bardziej został przeze mnie zauważony. Chodzi mi o sam fakt ukrywania się, odosobnienia i zwykłej nudy. Nie oszukujmy się: co można robić, kiedy musisz siedzieć w zamkniętym pomieszczeniu i udawać, że cię nie ma? Wiem, że kwarantanna i ukrywanie się Żydów to nie są sytuacje do porównań, ale... Proszę tylko o przemyślenie tej kwestii. Elsa z Johannesem też są w izolacji, a wcale się nie nudzą.
A jeśli chodzi o film.
Według mnie zupełnie odbiega od fabuły książki. Skupia się na ośmieszeniu fascynacji nazizmem. Nie przedstawia powojennej części tej historii. A ona jest bardzo ważna dla całości powieści.
Dla mnie książka jest dramatem, a film jest zrobiony w konwencji komedii.
Reżyser skupił się na pokazaniu absurdów i drwi z ideologii Hitlera i uważam, że zrobił to bardzo dobrze. Choć w wielu sytuacjach pewne rzeczy przejaskrawił i bardzo uwypuklił, to do mnie trafił ten przekaz. A sama przemiana młodego Austriaka pokazana rewelacyjnie.
I to uważam za najważniejszy plus tego filmu.
Moją uwagę zwróciło jeszcze kilka innych kwestii, które wpłynęły na ocenę filmu.
Rewelacyjna gra głównych bohaterów: Romana Griffina Davisa i Thomasin McKenzie.
Bardzo dobre scenografia i kostiumy. Dopracowane i robiące klimat.
Zauroczyły mnie zdjęcia, które działają na wyobraźnie.
I nie można pominąć muzyki w tym filmie. Soundtrack, w którym występują niemieckie wersje znanych przebojów takich wykonawców jak Beatlesi czy David Bowie jest zaskakujący i bardzo ciekawy. Te utwory nie są tylko ścieżką dźwiękową, ale też komentują fabułę. Polecam uwadze.
A co ciekawe film dostał aż 6! nominacji do Oscara.
Zdjęcie ze strony filmweb.pl |
Podsumowując:
Książka zapewnia czytelnikowi cały wachlarz emocji, a film skłania do wielu refleksji.
Najpierw książka, a potem film. Koniecznie ta kolejność.
Polecam.
Bardzo dziękuję za opinię - robisz dobrą robotę tym blogiem :D
OdpowiedzUsuń