Najlepszym audiobookiem w tym roku zostały Filary Ziemi.
I jak do tej pory jest to najlepszy audiobook jaki wysłuchałam w życiu!
Filary Ziemi. Ken Follett. Audiobook. Czas trwania 45 godzin, 35 minut. Czyta zespół lektorów.
Ta superprodukcja Audioteki to najlepszy audiobook, jakiego wysłuchałam. Narratorem jest Mistrz Krzysztof Gosztyła, a głosu przeorowi Filipowi udzielił Piotr Cyrwus kojarzony przeze mnie do tej pory z Rysiem z Klanu. Tutaj Pan Piotr wykonał kawał dobrej roboty. Kłaniam się nisko.
A sama powieść? Choć średniowiecze to nie moja bajka, to przy tej książce 45 godzin minęło nie wiem, kiedy. Konflikty na linii państwo-kościół, walka o władze to nie są przypadłości współczesności. Ciekawie przedstawione i dające do myślenia.
Polecam.
Książką roku 2020 została: Rzeczy osobiste Karoliny Sulej.
Co zostanie, kiedy zabiorą Ci wszystko, co Cię identyfikuje? Kraj, rodzinę, przyjaciół, dom, ubranie, a nawet włosy... Kiedy zostaniesz sam na sam ze swoim ciałem...
Poruszająca i skłaniająca do przemyśleń. Napisana z wyczuciem i wrażliwością.
Łamie serce i porusza.
Zdjęcia dopełniają obrazu.
Jedna z niewielu książek poruszająca tematykę Auschwitz, którą mogę polecić.
|
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Moje Najlepsze z najlepszych w 2020 (w przypadkowej kolejności):
* Silva rerum. Silva rerum II. Kristina Sabaliauskaitė
To moje pierwsze książki przeczytane w 2020 roku.
Oprócz specyficznego zapisu, niesamowicie emocjonującej historii litewskiej szlachty i ciekawych postaci, autorka naszpikowała tę historię mnóstwem prawd życiowych, ironią, humorem i refleksjami nad którymi wielokrotnie przystawałam.
* Hana. Alena Mornštajnová
Powieść to wpasowuje się w pewną tematykę, którą chętnie zgłębiam od wielu lat: jak wrócić do rzeczywistości, kiedy było się w piekle na ziemi? Oraz temat, który nie daje mi spokoju: jak mogło dojść do eksterminacji tak wielu ludzi w XX wieku w centrum Europy? Książka ta nie wyczerpała tematu, ale mnie dała wiele tematów do refleksji i przemyśleń.
* Strupki. Paulina Jóźwik
Autorka przedstawia tę historię w sposób niesamowicie empatyczny i z dużą wrażliwością. Zwraca uwagę na pewne szczegóły otaczającej nas rzeczywistości, na które w codziennym biegu nie mamy czasu spojrzeć. I jeśli do tego dołożymy poetyckie porównania i plastyczny język, to mamy niesłychanie ciepłą i czułą powieść, od której ciężko się oderwać. Ja spędziłam z nią deszczową niedzielę. I byłam zła, że skończyłam czytać.
* Miasto białych kart. Jose Saramago
Saramago prowadzi fabułę, tak, że udaje mu się wpleść wiele refleksji i przemyśleń na różne tematy. Dotyczą one, chociażby prawa wyborczego, demokracji czy struktur władzy. Książkę czytałam powoli i w skupieniu naprawdę długo, bo wielokrotnie przystawałam i zastanawiałam się nad poruszanymi kwestiami. Bo, czy prawo wyborcze to obowiązek czy przywilej? Czy naród ma moc sprawczą?
* Śpiąca Nimfa. Kwiaty nad piekłem. Ilaria Tuti
Dwie książki, które spowodowały, że zostałam fanką autorki.
Ale to byłą uczta!
Są to jedne z lepszych kryminałów, jakie ostatnio czytałam. Posiadają wszystko, czego oczekuje od książki w tym gatunku. Te ponad 500 stron przemknęło nie wiadomo kiedy.
A co wpłynęło na moją ocenę? Autorka tak prowadziła fabułę, że moja ciekawość była rozgrzana do czerwoności przez cały czas czytania.
* Dzieci żółtej gwiazdy. Mario Escobar
Autorowi udało się połączyć te kilka wątków i faktów w ciekawą powieść.
Problem żydowskich i bezdomnych sierot czy też chwilowych sierot, którymi nie ma się kto zająć.
Obława Vel d’Hiv, która jest ciemną kartą historii Francji.
Różne postawy i zachowania ludności cywilnej w trakcie wojny.
Zachowanie od zapomnienia bohaterskich czynów mieszkańców Le Chambon-sur-Ligion.
I do tego dobrze odmalowane tło historyczne.
Czego chcieć więcej?
*Oblężone. Piekło 900 dni blokady Leningradu w trzech przejmujących świadectwach przetrwania. Jelena Koczyna, Olgi Bergholz, Lidia Ginzburg.
Literatura faktu to jest ten rodzaj słowa pisanego, który najbardziej lubię. Doceniam ją i zawsze mocno przeżywam, bo wiem, że to nie zapis wyobraźni autora.
W przypadku tej książki przeżywałam opisywane wydarzenia szczególnie mocno. Jest to świadectwo trzech kobiet, które przeżyły oblężenie Leningradu w czasie drugiej wojny światowej. Trzy, ale każde inne i na swój sposób interesujące i przejmujące.
*Ostatni pociąg. Meg Waite Clayton
Książek o akcji ratowania dzieci żydowskich z krajów europejskich okupowanych przez Niemcy, jak i z samej Trzeciej Rzeczy jest niewiele. A fakt istnienia Kindertransportów jest, w moim odczuciu, bardzo mało znany. A przecież dzięki tej działalności uratowano około 10 tysięcy dzieci. Choć dokładna ich liczba nie jest znana. Przyznam się, że postać Truus Wijsmuller-Meijer do tej pory była mi kompletnie nieznana.
Podsumowując:
W roku 2020 przeczytałam 165 książek. Tylko te kilka, o których pisałam wyżej czymś więcej mnie ujęło. Reszta była dobra albo średnia. Mam wrażenie, już kolejny rok z rzędu, że ilość wydawanych w Polsce książek nie przekłada się na ich jakość. Ale to moje prywatne zdanie.
Liczę, że kolejny rok przyniesie więcej rewelacyjnych lektur.
Czego i Tobie życzę :)
PS. O wszystkich tych książkach można przeczytać na tym blogu wpisując w lupkę imię i nazwisko autora książki bądź tytuł książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz