poniedziałek, 30 maja 2022

Historia społeczna Trzeciej Rzeszy. Richard Grunberger

 

TYTUŁ: Historia społeczna Trzeciej Rzeszy
AUTOR: Richard Grunberger
WYDAWNICTWO: Znak Literanova
GATUNEK: literatura faktu 
LICZBA STRON: 592
DATA PREMIERY: 7 marca 2022


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Są takie książki, które wyróżniają się na tle innych. I ta taka jest. Kolejna lektura, która ma szansę na zostanie Książką Roku. I to z kilku powodów.

Po pierwsze: treść. 12 lat Trzeciej Rzeszy opisane na prawie 600 stronach. Podzielone tematycznie i przedstawione w sposób prosty i ciekawy. O ile rozdziały pt. Partia, Wojsko czy Język nazi nie były dla mnie zaskoczeniem, to już Plastyka i Humor tak. W rozdziale o humorze Niemców była i zdziwiona, i roześmiana. Nie podejrzewałam, że w tak trudnych czasach Niemcy potrafią się śmiać, i to z samych siebie. Dużo dat, nazwisk i miejsc może powodować na początku poczucie skołowania, ale wraz z zagłębianiem się w treść wszystko ładnie się układa.

Po drugie: kolejne wznowienie. Książka została wydana po raz pierwszy w 1971 roku. I od tego czasu już była wielokrotnie wydawana. Została też przetłumaczona na wiele języków. Zastanawiałam się nad tym podczas czytania. Dlaczego ta książka po tylu latach od premiery wciąż jest drukowana i czytana? Moim zdaniem ta lektura to ostrzeżenie. Jak sobie pomyślę, że to było tylko 12 lat i jakich zmian dokonali naziści w swoim kraju, to ogarnia mnie przerażenie. Od zmian w rządzie poprzez podzielenie społeczeństwa, aż po zmiany w literaturze, muzyce i plastyce. Dokonali zmian w każdej dziedzinie życia.

Po trzecie: sama postać autora. Richard Grunberger, rocznik 1924, urodził się w Wiedniu w żydowskiej rodzinie. Po anszlusie Austrii w 1938 roku został wysłany pierwszym pociągiem w ramach akcji Kindertransport do Anglii. Życie spędził w kraju, który go przygarnął i przepracował w nim jako brytyjski historyk zajmujący się historią Trzeciej Rzeszy. 

Po czwarte: poza samą treścią: ponad 30 stron przypisów! Ta ilość robi wrażenie. Niesamowite źródło informacji. Pokazuje także jaki ogrom pracy włożył autor w zebranie materiałów do swej książki. Oraz chronologia zdarzeń, która została zamieszczona na końcu książki. Może pomóc usystematyzować wiedzę. Świetny pomysł.

Podsumowując: świetna książka, którą polecam każdemu, kto chce przeczytać jak rodzi się zło i jak obojętność większości doprowadza mniejszość do władzy. 


czwartek, 26 maja 2022

Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy. James Wyllie



TYTUŁ: Żony nazistów
Kobiety kochające zbrodniarzy.
AUTOR: James Wyllie
WYDAWNICTWO: Agora S.A.
GATUNEK: literatura faktu
STRON: 357
DATA PREMIERY: 6 maja 2020



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Zastanawiałeś się kiedyś kim były kobiety, które stały u boku najważniejszych mężczyzn w Trzeciej Rzeszy? Czy były to tylko piękności nieświadome działalności swoich mężów? Wyllie w swej książce próbuje przedstawić nam te Niemki, ich związki i przyjaźnie na tle zmieniających się czasów.
Oto główni bohaterowie tej książki:
Magda Quandt i Joseph Geobbels
Lina von Osten i Reinhard Heydrich
Adolf Hitler i Eva Braun
Gerda i Martin Bormann
Heinrich i Margaret Himmler
Emma i Hermann Goring
Rudolf i Ilse Hess

Książka podzielona jest na 4 części.

Pierwsza, Sięgając szczytu, pokazuje nam jak powstawały związki najwyższych rangą nazistów.

Część druga, Wielki świat, to okres rozkwitu nazizmu. Czas wielkich przyjęć, wizyt w teatrze i korzystania z przywilejów, jakie dawało członkostwo w NSDAP.

Część trzecia, Długa droga ku klęsce, to czasy wojenne i zmieniająca się rzeczywistość, która z każdym dniem wywoływała coraz więcej pytań o przyszłość.

Część czwarta, Po kataklizmie, to próby odnalezienia się w nowych powojennych realiach. 

Lektura ta napisana jest bardzo przystępnym językiem i autor potrafi wzbudzić zaciekawienie u czytelnika. A jednocześnie jest bardzo nierówna. Momentami odnosiłam wrażenie, że autor chciałby, aby jego tekst zmierzał ku poważnym reportażom z pierwszych stron gazet, a z drugiej strony inne fragmenty trochę trąciły mi informacjami niczym z Pudelka. Która, którą lubiła, a której nie trawiła, z kim się chętnie spotykała, a której unikała. 
I tak zastanawiałam czy taki podział na rozdziały to dobry pomysł. Układ chronologiczny, a nie tematyczny nie bardzo mi przypadł do gustu. W każdym rozdziale jest mnóstwo nazwisk, dat i wydarzeń. Można się pogubić. Dla mnie lepszym pomysłem byłoby, gdyby autor każdemu związkowi poświęcił osobny rozdział i skupił się na jednej parze i śledził jej losy na przestrzeni lat.

Powyższe uwagi nie zmieniają faktu, że książka jest godna uwagi. Można się dużo dowiedzieć jakie społeczne i towarzyskie stosunki panowały w Trzeciej Rzeszy pomiędzy najważniejszymi nazistami i ich rodzinami. Jak wyglądało życie z osobą na politycznym świeczniku. Jak kobiety radziły sobie w czasach rządów Hitlera. 
Zaletą są też zdjęcia i pokaźna bibliografia. 

Mnie ta pozycja skłoniło do wielu pytań. Czy można wyrzec się swoich przekonań na rzecz wygody? Czy życie w złotej klatce jest możliwe na dłuższą metę? Czy wiara w wodza może tłumaczyć wszystko? I wiele jeszcze pytań może czytelnik sobie stawiać w trakcie czytania.

Polecam.

czwartek, 19 maja 2022

Płaczący chłopiec. Agnieszka Bednarska

 

TYTUŁ: Płaczący chłopiec
AUTOR: Agnieszka Bednarska
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Czarne
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 310
DATA PREMIERY: 18 lutego 2015


Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Pierwsze moje spotkanie z twórczością autorki miało miejsce w 2019 roku. Lektura książki Zanim się obudzę* była bardzo emocjonalna i do tej pory ją pamiętam. A to się nieczęsto zdarza. I kiedy pisarka na swoim profilu autorskim na Facebooku pokazała obraz, który był inspiracją do napisania tej książki, to ja oniemiałam. Dlaczego? Bo ten obraz jest w mojej rodzinie od dawna, a książka stoi na półce od sama nie wiem kiedy. I to był impuls, który spowodował, że sięgnęłam po tę powieść.

Akcja książki dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych. Pozornie, podkreślam pozornie, nie mają nic ze sobą wspólnego. Część współczesna zdecydowanie jest większa objętościowo, a druga zdecydowanie bardziej tajemnicza. Sama nie lubię czytać streszczeń fabuły, więc unikam tego u siebie. To czasami trochę utrudnia pisanie opinii i tak jest w tym wypadku. Bo jak napisać zachęcającą opinię i nie zdradzić istotnych wątków fabuły?
Watek, nazwijmy go, bardziej tajemniczy jest bardzo intrygujący. Jest rodzina mieszkająca w odosobnieniu, na uboczu wsi, w warunkach mało sprzyjających do uprawy ziemi i do wychowywania dzieci. Niechętnie wpuszczają obcych do domu, a jak już kogoś goszczą, to dzieci izolują w innym pomieszczeniu. W trakcie czytania nasuwa się mnóstwo pytań. Jednym z nich jest kwestia wyobcowanie się rodziny od świata zewnętrznego.
Akcja współczesna osnuta jest wokół tajemniczego obrazu. Portretu płaczącego chłopca, który, podobno, sprowadza na dom, w którym wisi nieszczęście. Przy czym sam zawsze wychodzi z opałów bez szwanku. Czy poznanie historii obrazu i zniszczenie go coś zmieni w historii rodziny? I to jest ten moment, w którym już nie mogę napisać więcej.

Autorka poruszyła w swej powieści wiele wątków.
Miłość, ale nie tylko pomiędzy partnerami w związku, ale także do dziadków czy do pewnych miejsc, czy rzeczy.
Przyjaźń i to w wariancie dla wielu kontrowersyjnym, bo pomiędzy kobietą a mężczyzną. Możliwa jest taka przyjaźń?
Strata, która boli do utraty tchu bez względu na wiek odchodzącej osoby. 
Wiara w rzeczy, które trudno racjonalnie wytłumaczyć.
Brak akceptacji inności oraz poczucie niedostosowania i odrzucenia. Nie tylko przez społeczeństwo.
Wpływ doświadczeń z dzieciństwa na dalsze życie.
Zaskakujące decyzje Losu, z którymi trudno się pogodzić.
I tak sobie myślę, że każdy czytelnik będzie mógł dopisać jeszcze kilka wątków, które dla niego będą ważne.

Fabuła z wieloma wątkami to jeden z plusów tej powieści. Drugim, ale nie mniej ważnym jest sposób napisania tej historii. Autorce udało się rozpalić (ups, chyba w kontekście fabuły to nie najlepsze określenia) moją ciekawość do czerwoności. Ale też wzbudzić zaintrygowanie, zadumę, mocno skupić uwagę, a także skłonić do wielu przemyśleń. A po skończonej lekturze jeszcze długo o niej myśleć. Zapewniam, że taki stan zdarza się rzadko.
Do tego piękny język, plastyczne opisy, ciekawe porównania, intrygujące niedomówienia czy zagadki z przeszłości, które odkrywane są powoli wzbudzając dociekliwość.

Na koniec dodam, że znalazłam tylko jeden minus. Jest nim okładka. Nie zachęca do sięgnięcia po książkę i w moim odczuciu wprowadza trochę w błąd potencjalnego czytelnika. Gdyby to ode mnie zależało dałbym na okładkę to zdjęcie, które znalazłam na profilu autorskim Pani Agnieszki: 


Zdjęcie z zasobów autorki.


Publikuję za zgodą Pani Agnieszki Bednarskiej. Za co pięknie dziękuję.

Polecam.

*
http://izawlabiryncieksiazek.blogspot.com/2019/08/zanim-sie-obudze-agnieszka-bednarska.html



środa, 18 maja 2022

Bajki z Auschwitz. Redakcja Jarek Mensfelt, Jadwiga Pinderska-Lech

 

TYTUŁBajki z Auschwitz
AUTOR/REDAKCJA: Jarek Mensfelt, Jadwiga Pinderska-Lech
WYDAWNICTWO: Państwowe Muzeum Auschwitz Birkenau
GATUNEK: literatura faktu
LICZBA STRON: 99
DATA PREMIERY: 2018



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



To jest jedna z trudniejszych lektur, jakie przeczytałam w swoim życiu. 

Na wstępie czytamy takie słowa:

Bajki wykonane nielegalnie przez więźniów obozu Auschwitz, pisane z myślą o dzieciach, pełne nadziei i tęsknoty oraz ważnych i aktualnych do dziś wartości.

Zbiór 6 bajek, które ściskają za serce.
Zdjęcia oryginalnie zapisanych tekstów obok tych drukowanych zrobiły na mnie wrażenie.
Bajki są pisane wierszem i występują w nich zwierzęta, co mnie akurat kojarzyło się z bajkami Ignacego Krasickiego. 
I do tego cudowne ilustracje. Warto przyjrzeć się im dokładniej. Zachwycają detalami.

Te bajki są niesamowicie ważnym świadectwem historycznym, ale także chwytającym za serce wyrazem tęsknoty i miłości rodzicielskiej. 

Bajki pełne emocji, świadomość miejsca i okoliczności powstania tych tekstów oraz piękne wydanie tej książki nie pozwalają czytać spokojnie. Szczególnie kiedy za ścianą śpi własne dziecko.

Polecam.

PS I, kiedy już przeczytawszy zamkniesz, Czytelniku, książkę, to z okładki uderzy Cię modlitwa maleńkiego chłopca

[…] aby powrócił do mnie mój tato […]