środa, 31 maja 2023

Sztuka razy 6: minimalizmu, prostoty, sprzątania, umiaru, planowania, porządkowania. Dominique Loreau

 

TYTUŁ: Sztuka minimalizmu, prostoty, sprzątania, umiaru, planowania, porządkowania
AUTOR: Dominique Loreau
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
GATUNEK: poradniki
STRON: dużo
DATA PREMIERY: lata 2013 - 2017 

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Na początek ważna uwaga. Pierwsza z tych książek została wydana w 2013 roku, czyli 10 lat temu.  W tym czasie zaszły bardzo duże zmiany w tematach opisywanych przez autorkę. Wystarczy wpisać np. na Instagramie #minimalizm czy #decluttering. Liczba osób zajmujących się tymi zagadnieniami jest ogromna i po tych profilach widać jak duża zaszła metamorfoza w tematach opisywanych przez Dominique Loreau. Po przejrzeniu wielu instagramowych profili książki francuskiej pisarki wydają mi się jeszcze ciekawsze, gdyż widać zmiany, jakie zaszły w tych dziedzinach.

Sztuka sprzątania, rok wydania 2013, to książka nie tylko o tym jak sprzątać. To nie jest typowy poradnik o sposobach sprzątania, ale bardziej o wpływie sprzątania na psychikę i otoczenie. Już tytuł pierwszego rozdziału wiele mówi: Sprzątanie zaczyna się w głowie. Kolejny to: Przejście do działania, a ostatni to: Sprzątanie i zen. Autorka, wychowane we francuskiej kulturze, zamieszkała w Japonii od ponad 30 lat, opisuje różnice pomiędzy kulturami w podejściu do sprzątania i udowadnia jak wiele to zajęcie ma wspólnego z medytacją, tak lubianą przez Japończyków. Ta pozycja pozwala raczej zastanowić się nad sprzątaniem i czystością niż daje praktyczne wskazówki czym je robić.

Sztuka umiaru, rok wydania 2013, to pozycja, która swoim tytułem trochę wprowadza w błąd. Po przeczytaniu stwierdzam, że tytuł powinien brzmieć: Sztuka umiaru w jedzeniu. Po lekturze kilkunastu stron byłam z lekka zawiedziona, ale po zakończonym czytaniu zdanie zupełnie zmieniłam. Autorka porusza tu nie tylko temat jedzenia jako pokarmu dla ciała, ale też przedstawia całą filozofię związaną z kulturą kulinarną pokazując jednocześnie różnice w podejściu do jedzenia Japończyków a innych społeczeństw. Dla mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni ważne są nie tylko co jedzą, ale jak jest podanie danie, wielkość, zapach czy kolor. Mnie zainteresowały m.in. informacje o wyposażeniu kuchni, roli gotowania w domu czy znaczeniu zmniejszania porcji. Choć niektóre informacje mogą się wydać nam, Europejczykom, nieco dziwne, to myślę, że warto przemyśleć treść tej książki, gdyż to w końcu w Japonii żyje najwięcej stulatków.

Sztuka planowania, rok wydania 2015, to kolejne zaskoczenie. Przez większość życia myślałam, że planowanie codziennego życia jest nudne i dla ludzi, którzy nie są spontaniczni. Loreau pokazuje jak planowanie wpływa na życie i jak je znacznie ułatwia szczególnie, kiedy dużo się dzieje w twojej codzienności. Dla mnie interesujące było poczytać o znaczeniu samej czynności pisania, jak i możliwości robienia list dla każdej strefy życia. Wiele informacji godnych głębszego przemyślenia.

Sztuka porządkowania, rok wydania 2015, to nie to samo co Sztuka sprzątania. W tej książce autorka skupiła się na porządkowaniu rozumianym jako znalezienie miejsca dla każdej rzeczy w domu i odpowiednim ich przechowywaniu. I tutaj widać największy rozwój branży wnętrzarskiej. Przez 8 lat od wydania zmienił się tryb życia i zmieniły się potrzeby. Najlepszym przykładem jest, chociażby szafka pod telewizor, bez której nasi rodzice nie mogli się obejść, a nam z naszym płaskim telewizorem wiszącym na ścianie zupełnie nie jest ona potrzebna. To przykład, który podaje autorka, ale można je mnożyć. Mnie nasunęło się takie porównanie: jak każdy człowiek ma swój dom, to każda rzecz też powinna mieć swój „dom” w naszej przestrzeni.

Sztuka prostoty, rok wydania 2016, to taka trochę esencja ze wszystkich książek. Ale tylko trochę, bo jest tu też wiele nowych treści. W obecnych czasach mamy mnóstwo różnych zadań i zobowiązań. Tak samo jak rzeczy. Rozdział o materializmie bardzo przekonujący, tak samo jak rozdziały o ciele i umyśle. Autorka tłumaczy i radzi jak w gąszczu codzienności dokonać selekcji i uprościć swoje życie. No, bo po co sobie je komplikować?

Sztuka minimalizmu w codziennym życiu, rok wydania 2017, to jak wisienka na torcie. Francuzka wyjaśnia czym jest według niej minimalizm, jak zostać minimalistą i czy w ogóle warto. I tak czytamy po kolei jak zacząć proces eliminacji wszystkiego, co zbędne, potem przygotować się do pozbycia nadmiaru rzeczy, zrobić domowy remanent, a na koniec dowiemy się jak to zrobić szybko i sprawnie oraz ekologicznie i ekonomicznie. I słowem kluczem jest tu słowo: niepotrzebne. No bo kto nie ma dziecięcych ubranek i zabawek, z których dzieci już wyrosły albo książek, które już przeczytał?

Wszystkie te książki przeczytałam po raz drugi. Wcześniej czytałam, ale w zbyt dużych odstępach, aby wychwycić pewne powiązania czy niuanse i wyciągnąć dużo dalej idące wnioski. Teraz czytałam je przez cały maj, jedna po drugiej. Wnioski moje są takie, iż to nie są książki dla każdego. Ja je zupełnie inaczej odebrałam niż wtedy, kiedy czytałam je po raz pierwszy. Do nich po prostu trzeba dojrzeć. Ja akurat jestem już na takim etapie życia, że rzeczy mnie zaczynają męczyć. Wybieram teraz doświadczenia zamiast przedmiotów. Daję swoim niepotrzebnym klamotom drugie życie i puszczam je w świat. I wiele z tego, co wyczytałam w tych książkach jest mi znane i zgodne z moją filozofią życiową. Wiele kwestii muszę jeszcze przemyśleć, a z niektórymi mi zupełnie nie po drodze. Ale może to tylko kwestia czasu, aby było po drodze?

Oprócz samej tematyki moją uwagę zwróciły jeszcze dwie kwestie: różnice kulturowe pomiędzy Japończykami a Europejczykami w podejściu do omawianych tematów, które Francuzka w wielu miejscach świetnie punktuje, a także sposób, w jaki o tym wszystkim pisze; z takim spokojem i bez narzucania swojego zdania. Zachęca przykładami, a nie próbuje wykazać wyższość swoich racji.

Zachęcam wszystkich, którzy podobnie jak ja, są już zmęczeni konsumpcjonizmem i materializmem i chcą się cieszyć ciszą i spokojem w swoim odgraconym i uporządkowanym domu.

Polecam.

PS Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. Jak można wydać 5 książek w miękkiej oprawie z minimalistyczną okładką, a szóstą w innym formacie, w twardej oprawie i z obwolutą? Nie lubię takich zabiegów wydawniczych. Wielki minus dla wydawnictwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz