TYTUŁ: Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków AUTOR: Marta Sapała
WYDAWNICTWO: Grupa Wydawnicza Relacja
GATUNEK: reportaż
Tę książkę przeczytałam po raz pierwszy w 2015 roku. I tak wtedy o niej pisałam:
>Książka to zapis eksperymentu, która przeprowadziła autorka pod nazwą "Rok bez Zakupów". Czy da się przeżyć bez kupowania? Czy można ograniczyć się do zakupowego minimum? Co znaczy bycie oszczędnym? Czy rzeczywiście potrzebujemy tych wszystkich rzeczy, które widzimy w reklamach ? W książce mnóstwo pytań, sporo informacji i jeszcze więcej refleksji na temat konsumpcyjnego trybu życia. Bo wiele osób żyje według motta: "mam, więc jestem ".
Nie ze wszystkim się zgadzam, nie wszystko mi się podobało w tej książce, ale namawiam do jej przeczytania, chociażby po to, żeby zastanowić się... >
Nie ze wszystkim się zgadzam, nie wszystko mi się podobało w tej książce, ale namawiam do jej przeczytania, chociażby po to, żeby zastanowić się... >
Kiedy zobaczyłam zapowiedź kolejnej książki autorki, to postanowiłam sobie tę przypomnieć. Przeczytałam po raz kolejny. I zdania nie zmieniam. Chociaż w trakcie powtórnego czytania mnie się nasuwało pytanie: co znaczy dla mnie określenie "rzeczy niezbędne"? Bo takie było założenie tego eksperymentu: kupować tylko rzeczy niezbędne.
Eksperyment "Rok bez zakupów" może się podobać albo nie. Można o nim wiele powiedzieć. Ale jedno jest pewne: skłania do refleksji i każe zastanowić się na wieloma sprawami. I wieloma posiadanymi rzeczami.
Ja, po przeczytaniu tego reportażu, na swój dom i rzeczy, które w nim posiadam spojrzałam zupełnie innym okiem.
Polecam.
TYTUŁ: Na marne AUTOR: Marta Sapała
WYDAWNICTWO: Czarne
GATUNEK: reportaż
STRON: 288
DATA PREMIERY: 19 czerwca 2019
Zdjęcie autorksie Iza w labiryncie książek |
Z kolei ten reportaż wprawił mnie w osłupienie i niedowierzanie.
Przed rozpoczęciem lektury proponuję zadać sobie pytanie: ile ja wyrzucam jedzenia?
Marta Sapała postanowiła zbadać temat wyrzucania jedzenia. Od producentów i dystrybutorów, poprzez markety aż do szafek i lodówek konsumentów. Rozmawia z wieloma osobami, które pracują w branży spożywczej, przytacza mnóstwo danych, porównuje polskie dane statystyczne z innymi krajami, przygląda się przepisom prawa, które regulują bezpieczeństwo obrotu artykułami spożywczymi. Zagląda do śmietników sklepów wielkopowierzchniowych, rozmawia z freeganami i bezdomnymi. Pyta ekspertów i zastanawia się z nimi co oznacza "data minimalnej trwałości" i czym się różni od "należy spożyć do".
Dane odnośnie Polski są zatrważające: 9 milionów ton jedzenia ląduje rocznie w śmietnikach. Bo się popsuło, bo zwiędło, bo zapleśniało, bo podejrzanie wygląda, bo za dużo kupiłam, bo minął termin przydatności do spożycia. Powodów jest mnóstwo. Czy nasze konsumpcyjne przyzwyczajenia mają wpływ na nasze wybory w sklepie i jednocześnie wpływają na to, co wyrzucamy do kosza? Czy to, co my wyrzucamy może ktoś uznać za jadalne? A jak marnotrawienie żywności ma się do budżetu domowego? I czy wszystko można wykorzystać i nie mieć odpadów spożywczych?
Autorka z dużą wrażliwością i wyrozumiałością zgłębia temat. Nie osądza, nie komentuje. Pyta, zastanawia się, szuka odpowiedzi, przedstawia fakty. Wskazuje gdzie można coś zmienić, a gdzie lepiej nie. Przytacza przykład piekarza z Legnicy, który za rozdawanie niesprzedanego pieczywa poniósł konsekwencje prawne.
Ten zbiór reportaży skłania do przemyśleń. I zastanowienia się nad marnotractwem jedzenia.
I choć wiem, że nie zostanę freeganem i nie będę przeszukiwać śmietników, to z dużym zainteresowaniem przeczytałam ich wypowiedzi. Przyjrzałam się wypowiedziom bezdomnych. Przeanalizowałam dane przedstawiane przez naukowców i ekspertów.
Podsumowując: obie te książki plus "Finansowy ninja" Michała Szafrańskiego spowodowały zmiany w moim domu. Nie wszystkie wskazówki w nich zawarte trzeba wykorzystywać w swoim życiu, ale warto wiele kwestii przemyśleć.
Polecam gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz