TYTUŁ: Tajemnica z Auschwitz
AUTOR: Nina Majewska-Brown
WYDAWNICTWO: Bellona
GATUNEK: na faktach, literatura współczesna
LICZBA STRON: 360
DATA PREMIERY: 13 listopada 2019
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Po książkę sięgnęłam, bo porusza temat, po który sięgam najczęściej, czyli druga wojna światowa.
A jeszcze do tego jest to historia, która wydarzyła się naprawdę.
Postanowiłam dać szansę autorce, której twórczości do tej pory nie znałam.
Dziś będzie krótko.
Ta książka ma kilka plusów.
Autorka przeniosła na karty swej powieści historię Stefani Stawowy i tym sposobem uchroniła ją od zapomnienia. A warto o niej pamiętać, bo to kolejny przykład na to, że nie każdy Niemiec był zły, a każdy Polak dobry. I że najbardziej niewiarygodne historie pisze samo życie.
Drugim plusem są zdjęcia bohaterki i jej różnych dokumentów. Robią niesamowite wrażenie.
Kolejny plus to duża ilość przypisów, które czytelnikowi nieobeznanemu z historią ułatwiają zrozumienie pewnych aspektów tej powieści.
I to koniec plusów, niestety.
Minusy są.
Bohaterowie dla mnie bez wyrazu i do tego przedstawieni w sposób nijaki. Stefania Stawowy, córka nadleśniczego, oschłej i surowej matki, siostra Ryśka hulaki i dziecinnej Zośki, zakochana w Staśku Szwarcu, poślubiona Florianowi, matka córkom, więźniarka wielu obozów koncentracyjnych nie wzbudziła we mnie sympatii. Nie potrafiłam jej współczuć, a momentami mnie irytowała. Nie potrafiłam jej ani zrozumieć, ani zrozumieć jej działań.
Sama historia przedstawiona, jak dla mnie, zbyt lekkim językiem. Czytałam jak letnie czytadło.
Powieść ta nie wzbudziła we mnie żadnych emocji ani nie skłoniła do refleksji A tego oczekuję od historii z potencjalnie dużym ładunkiem emocjonalnym. A ta taka mogła być. I to jest mój największy problem z tą książką. Przeczytałam i nic.
Zabrakło mi też rozbudowanego tła historycznego. Podkreślam: rozbudowanego. Tło było, przypisy wyjaśniające były, ale dla mnie to za mało. Odgłos strzałów i problemy ze zdobywaniem jedzenia to dla mnie trochę zbyt skąpe informacje, aby oddać klimat opisywanych wydarzeń.
Głowna bohaterka nie zostawiła suchej nitki na mężu. Na każdym kroku go krytykowała i miała do niego pretensje, że dobro Polski stawia nad dobrem rodziny. To było irytujące. Chętnie bym przeczytała jego wersję wydarzeń. Spojrzała na opisywane przez Stefanię sytuacje okiem jej męża.
Podsumowując: jest to kolejna książka z wojną w tle, która nie spełniła moich oczekiwań. Od tego typu książek wymagam nieco więcej. Tu mi wielu kwestii zabrakło.
Książka nie jest zła, tylko ja nie jestem dla niej grupą docelową. Tumaczę to sobie tym, że od ponad 20 lat czytam historie związane z Auschwitz i to może zmieniać mój odbiór tej powieści.
Czytaj jeśli chcesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz