TYTUŁ: Powódź
AUTOR: Paweł Fleszar
WYDAWNICTWO: Księży Młyn Dom Wydawniczy
GATUNEK: kryminał
STRON: 212
Powódź to debiut autora na oficjalnym rynku wydawniczym. Ten krakowski dziennikarz wydał wcześniej powieść pt. Wyśniona jedenastka, która została wydana tylko w formie elektronicznej.
Rok 2019 zdecydowanie należy u mnie do polskich pisarzy. Nie znam przyczyny, ale w tym roku przeczytałam najwięcej książek piszących współcześnie twórców. A do tego lubię dawać szansę debiutantom, bo wtedy nie wiem czego się spodziewać. I tym sposobem sięgnęłam po tę książkę.
W tej książce zwróciłam uwagę na trzy warstwy. Każda inna i każda ciekawa.
Głównym wątkiem jest samobójstwo Jakuba, z którym nie może pogodzić się i uwierzyć jego przyjaciel Kris. Przyjeżdża do Krakowa, aby bliżej przyjrzeć się całej tej sprawie. W trakcie poszukiwań wyjaśnienia tej sprawy poznaje dwójkę nastolatków, którzy przyłączają się do niego. Co odnajdzie przyjaciel z dzieciństwa Kuby i czy to będzie to, czego oczekiwał? Jak dobrze znał swego kumpla i czy zabawy z dzieciństwa będą miały znaczenie?
W trakcie czytania nasuwa się mnóstwo pytań. Towarzyszyłam Krisowi w poszukiwaniach i z każdym odkrytym fragmentem tej kryminalnej zagadki moje oczy robiły się coraz większe ze zdziwienia. Niektóre fragmenty czytałam z niesmakiem. Autor świetnie poprowadził fabułę. Moja ciekawość była rozbudzona, a niedowierzanie nie pozwalało przerwać czytania.
Drugim wątkiem jest wątek osobisty Kris i jego młodych partnerów w śledztwie. Niestety, ja nie zawsze lubię wątki romansowe i młodzieżowe w kryminałach. Dla mnie zbędne, ale pewnie znajdą się tacy czytelnicy, którzy docenią te kwestie. Nastolatkowie, choć tutaj bardzo pomocni, to jednak dla mnie mało wiarygodni, a niektóre zachowania Krisa dla mnie są nie do przyjęcia.
Trzecia kwestia to tytułowa powódź. Do Krakowa zbliża się wielka woda, trwają przygotowania na jej przyjście. Kto pamięta wielką powódź z 1997 roku, ten z pewnością będzie mógł sobie wyobrazić co czeka miasto Kraka. Choć dla mnie tytuł jest wieloznaczny. Nie napiszę nic więcej, niech każdy czytelnik sam odszuka powiązań.
Kolejnym motywem na który zwróciłam uwagę, jest umieszczenie na początku każdego rozdziału kartki z kalendarza i wycinków prasowych. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam i polecam zwrócić na nie uwagę w trakcie czytania, a już w żadnym razie nie omijać! Po zakończeniu lektury docenicie te fragmenty. Mają znaczenie.
I jest jeszcze coś, co bardzo mi przypadło do gustu. To nawiązania literacko-muzyczne. Są ciekawe i umiejętnie wplecione w fabułę. Są mi one znane i lubiane, a odszukanie ich pozostawiam czytelnikowi.
Pojawiają się w tym kryminale dwa zagadnienia, nazwijmy je, edukacyjne. Nie mogę napisać więcej żeby nie zdradzać ISTOTNYCH wątków fabuły, ale ja bym je nazwała zagadnienia informatyczne i społeczne.
A zakończenie? Oj, to będzie zaskoczenie jakich mało. Dla mnie rewelacja!
Podsumowując: dobrze skrojony kryminał, ciekawie poprowadzona fabuła, interesująco przedstawiony wątek tytułowej powodzi, świetnie przemycone zagadnienia informatyczne i społeczne oraz zaskakujące zakończenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz