TYTUŁ: Klątwa Lucyfera
AUTOR: Krzysztof Bochus
WYDAWNICTWO: Skarpa Warszawska
GATUNEK: kryminał
STRON: 370
DATA PREMIERY: 24 marca 2021
CYKL: Adam Berg (tom 3)
To już moje kolejne spotkanie z twórczością autora. Przyznaję, jestem fanką pana Krzysztofa i nie umiem spojrzeć obiektywnie na Jego książki. A przeczytałam już wszystkie.
Po raz kolejny dostałam to, czego oczekiwałam.
Świetnie skonstruowany kryminał. Zakończenie, którego się nie spodziewałam.
Fabuła idzie w dobrym rytmie i dla mnie ilość zwrotów akcji jest odpowiednia. Większa, w moim odczuciu, mogłaby przyprawić o zawrót głowy.
Główny bohater, Adam Berg, to inteligentny dziennikarz z niezwykłą intuicją. To już pisałam przy poprzednich częściach z tym bohaterem i tu zdania nie zmieniam.
Ciekawe tło historyczne i wiele oryginalnych smaczków tematycznych powoduje w książkach tego autora, że czytanie jest dla mnie przyjemnością. Lubię ten sposób powiązania kryminału z historią. Niezmiennie się zastanawiam, jak w takim połączeniu autor potrafi zaciekawiać, a nie zanudzać.
Dopracowany styl, lekkie pióro, plastyczne opisy to jest to, co mnie niezmiennie urzeka w powieściach Bochusa.
Dużym plusem jest też poruszenie tematu konfliktu zbrojnego na Bałkanach. Warto o nim pamiętać.
Polecam też zwrócić uwagę na życie i organizację w zakonie szarytek. Można kilka razy przystanąć w zaciekawieniu.
To były plusy. Ale znalazłam też minusy.
Po pierwsze: powieści pana Krzysztofa zdecydowanie za szybko się kończą. Wciągają i nie puszczają aż do ostatniej strony.
Po drugie: nie lubię wątków erotyczno-romantycznych. Tutaj, dla mnie, jest on zbędny.
Po trzecie: nie lubię polityki w powieściach. Mam świadomość, że były ona tutaj w pewnym celu, ale mnie bardzo raziła.
Podkreślę to z całą stanowczością: moje minusy w tej powieści są tylko moimi minusami i wcale nie oznaczają, że książka jest zła. Jest bardzo dobra, jak wszystkie wcześniejsze, ale w moim egzemplarzu trafiły się małe rysy. Ale nikomu innemu nie muszą.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz