TYTUŁ: Dzieci wojny.
Mali Polacy, którzy ocaleli.
AUTOR: Monika Odrobińska
WYDAWNICTWO: Znak Horyzont
GATUNEK: wspomnienia
LICZBA STRON: 355
DATA PREMIERY: 10 października 2022
To już kolejna książka z serii Prawdziwe historie. Bardzo mi ten cykl przypadł do gustu. W wielu przypadkach autorzy robią coś, co jest dla mnie bardzo ważne, czyli ocalają od zapomnienia. W przypadku tej książki wspomnienia są bardzo wzruszające, bo są to retrospekcje oczami dzieci.
W tej części poznajemy historie ośmiorga dzieci, które przeżyły wojnę:
Haneczka, przeżyła obóz koncentracyjny w Auschwitz bez nogi;
Maszeńka, Polka żydowskiego pochodzenia wychowana przez nianię;
Jasiek, mieszkaniec Gdańska, ani Niemiec, ani Polak;
Anielka, jedna z Dzieci Zamojszczyzny;
Jurek, dziecko z obozu koncentracyjnego dla dzieci w Łodzi na Przemysłowej;
Staś, przeszedł przez niemiecki obóz przesiedleńczy w Potulicach;
Boguś, mały mieszkaniec stolicy, który przeżył Powstanie Warszawskie;
Stefcia, urodzona w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.
Osiem historii, które mrożą krew w żyłach. Dzieci, które powinny spędzać beztroskie dzieciństwo doświadczały emocji i wrażeń, które przerosłyby dorosłego człowieka. Wszechobecna śmierć, strach, głód, krwiożercze insekty doprowadzały do sytuacji ekstremalnych nie tylko dorosłych, ale i dzieci. Wiele z nich nosi fizyczne ślady wojennych doświadczeń, jak chociażby Haneczka, która straciła nogę w czasie wojny, ale prawie wszyscy mają emocjonalne czy psychiczne uszczerbki na zdrowiu. Pewnych rzeczy nie da się wyleczyć żadnymi lekami czy terapiami. Nie mniej emocji dostarczyło mi czytanie o powojennych losach tych dzieci. Bardzo chwytające za serce.
Tło historyczne jest bardzo dobrze rozbudowane, co daje pełniejszy obraz opisywanych życiorysów. Zastanawiam się tylko czy są to słowa samych bohaterów tej książki, czy jest to już ingerencja autorki.
W tego typu książkach przynajmniej dla mnie ważne są wszelkie fotografie ludzi i zdjęcia miejsc, których już nie ma. Na mnie zawsze robią wrażenie i są ważnym uzupełnieniem testu. Tak było i w tym przypadku. Polecam się przyjrzeć dokładnie, chwytają za serce nie mniej niż słowa bohaterów książki.
I po raz kolejny jestem wdzięczna, że mogłam przeczytać wspomnienia osób, które przeżyły czas, o którym nie można zapomnieć. Czas płynie, a świadków tamtych okrutnych wydarzeń coraz mniej. Pamiętajmy!
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz