TYTUŁ: Rzeczy, których nie wyrzuciłem
AUTOR: Marcin Wicha
WYDAWNICTWO: Karakter
GATUNEK: Literatura współczesna
STRON: 183
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
To jedna z tych książek, które są potrzebne.
Jedna z tych, które są ważne.
Bo każdy kiedyś będzie musiał się zmierzyć z porządkowaniem rzeczy po śmierci ukochanej osoby.
I nie istotne czy to będzie rodzic, małżonek, dziecko czy przyjaciel.
Niestety, ludzie umierają i pozostają po nich, oprócz wspomnień, materialne ślady ich ziemskiej bytności.
Książki, ubrania, notatki, niezałatwione sprawy, rzeczy osobiste czy... zapach w pościeli.
W takich momentach jest ciężko.
Są łzy.
Jest żałoba.
Są wspomnienia.
I worki z rzeczami. Z którymi, często, nie wiadomo co zrobić.
Te smutne momenty jeszcze przede mną.
Jestem świadoma, że kiedyś nadejdą i będę musiała się z nimi zmierzyć.
Niestety. Ja tej książki nie mogę polecić.
Rozumiem, że napisanie tej książki pomogło autorowi uporać się z żałobą po śmierci matki.
To nie podlega dyskusji.
Ale mnie nie podoba się to, że dokonał tego publicznie.
Dla mnie niektóre fragmenty były zbyt intymne i nie powinny ujrzeć światła dziennego.
I miałam nieodparte wrażenie, podczas czytania, że książka napisana w celach komercyjnych.
Przykro mi. Ale to są moje odczucia.
Może zmienię zdanie kiedy mi przyjdzie zrobić to, co autor.
Może zrozumiem, kiedy sama doświadczę takich emocji.
Czytajcie na własną odpowiedzialność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz