sobota, 13 stycznia 2018

Latawce. Agnieszka Lis { recenzja przedpremierowa }

TYTUŁLatawce
AUTOR: Agnieszka Lis
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK: powieść obyczajowa
STRON: 191

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek

Zacznę od tego, że jest to najmniej "lisowa" książka tej autorki.  Wiem co piszę, bo przeczytam wszystkie pozycje tej pisarki. Zaskoczyła mnie ona trzykrotnie: że taka cieniutka (po "Karuzeli" spodziewałam się grubszej), że oparta na prawdziwych wydarzeniach i że tak szybko się skończyła.

Jest to jedna z tych lektur o których ciężko cokolwiek napisać nie zdradzając istotnych wątków fabuły. Ja mogłabym ją umieścić w dwóch kategoriach: nie wiem jak napisać bez spjlerowania i książka esencjonalna czyli przy minimum treści maksimum wrażeń. Ale do rzeczy...

Pierwsze, co zwraca uwagę po otwarciu powieści, to forma zapisu. Widzimy prawie same dialogi. Krótkie "przerzucanie" zdań pomiędzy bohaterami. Mnie się one skojarzyły z migawkami kadru w filmie. Scenka, trach i kolejna i kolejna. Nie ma opisów, nie wiemy jak wyglądają bohaterowie, w jakim mieszkaniu żyje Grzegorz z rodziną. To nie jest istotne...

Relacje rodzinne przedstawione w książce są znane każdemu. Jeśli nie ma się ich w swojej rodzinie, to z pewnością zna się takie. Odejście ojca, wiecznie w pretensjach matka, ojczym próbujący odnaleźć się w nowej sytuacji, zagubiony nastolatek, placówki oświatowe działające z różną skutecznością, smutne zakończenie... (choć z tym zakończeniem, to już sprawa dyskusyjna).

Mnie zainteresowały bardzo niedługie fragmenty o lataniu. Co znaczą sny o lataniu? Co znaczy latać? Pełno symboliki i skojarzeń. Czytałam z zaciekawieniem. 

No i zakończenie. Smutne. Zupełnie zmieniło mi odbiór tej historii.
Tak samo jak posłowie. 
Tak jak i kilkanaście zdań-petard, które trafiają czytelnika prosto w głowę (lub serce) i zostawiają go skołowanego czyli skłaniają do przemyśleń.

Ta opowieść będzie siedzieć jeszcze we mnie długo. Dlaczego? Bo Autorce udało się uchwycić pewne sprawy i zachowania z którymi spotykamy się na co dzień. A które mijamy obojętnie. Nie mogę napisać nic więcej. Muszę teraz przemyśleć kilka kwestii wychowawczych. Też mam syna. Jak bohaterka książki. 

Polecam.

Premiera 17 stycznia 2018 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cudowne lata. Valérie Perrin

  TYTUŁ :  Cudowne lata AUTOR : Valérie Perrin  WYDAWNICTWO : Albatros GATUNEK : literatura piękna  LICZBA STRON : 576 DATA PREMIERY: 22 lut...