TYTUŁ: Dzieci Sendlerowej
AUTOR: Tilar J. Mazzeo
WYDAWNICTWO: Bez Fikcji
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 340
DATA PREMIERY: 11 marca 2020 roku
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Tilar J. Mazzeo to amerykańska pisarka, która ma swoim koncie już kilka książek. W Polsce wydano dopiero kilka. To jest moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Osoba tytułowej bohaterki interesuje mnie od dawna. Sięgnęłam po tę książkę z ciekawością i pytaniem: co jeszcze można napisać nowego o tej niezwykłej kobiecie?
Autorka nie skupia się tylko na wojennym fragmencie życia Sendlerowej. Opisuje dom rodzinny, życie uczuciowe, okres warszawski, otwocki i piotrkowski i powrót do Warszawy. Okres przedwojenny i życie podczas okupacji. Dopiero epilog skupia się na latach 1946-2008.
Mam nadzieję, że każdy Polak zna, choć w zarysie, życiorys Sendlerowej. Jej osoba jest mi szczególnie bliska oczywiście prócz poglądów i podejścia do niektórych spraw. I tu cytat, który jest moim ulubionym:
Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, religia, wykształcenie, majątek – nie mają żadnego znaczenia. Tylko to, jakim kto jest człowiekiem
Mieszkałam i pracuję w Piotrkowie Trybunalskim. Tak jak Pani Irena pisałam maturę w Piotrkowie i też jak Pani Irena spotkałam w tym mieście swojego męża. Sendlerowa została uhonorowana tablicą pamiątkową na budynku w którym mieszkała.
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
A wracając do książki...
Autorka napisała tę biografię bardzo przystępnym językiem. Czyta się ją jak powieść wojenną. A czytałam już wiele biografii i wiem, że można zanudzić czytelnika. Tutaj, pomimo tego, że znałam już wcześniej historie życia naszej bohaterki, to przewracałam kartki z zaciekawieniem.
Do gustu przypadło mi też, że autorka nie idealizuje Sendlerowej. Była kobietą ciekawą, miała swoje wady i zalety. Jako panienka z dobrego domu nie spełniała wymogów swojej epoki. Miała męża i kochanka, rozwiodła się z mężem po to aby się późnej z nim zejść. Ale pisarka nie ocenia też zachowań, ani nie generalizuje. Ocenę pozostawia czytelnikowi.
Zwróciłam też uwagę na to, że Mazzeo mocno podkreśla, że pani Irena nie działała sama. Na końcu książki znajdziemy listę postaci, które współpracowały z Sendlerową wraz z krótką notatką o danej osobie. Są to bardzo ważne informacje. Osoby te pracowały w tzw. siatce Ireny. W moim odczuciu są one czasami pomijane w kontekście współpracy z Sendlerową.
We mnie książka wzbudziła dużo emocji. Wiadomym jest jakie warunki panowały w gettach. I wiadomo jest co groziło za pomoc Żydom. Śmierć. Nie więzienie czy inna kara. A wiele osób, które pracowały z tą działaczką Żegoty miały rodziny. Narażały nie tylko siebie, lecz także całe rodziny. Zawsze przy tego typu książkach zadaję sobie pytanie: co ja bym zrobiła na miejscu naszej bohaterki?
Dla bardziej dociekliwych na końcu książki znajduję się obszerna bibliografia. Warto tam zajrzeć.
Znalazłam tylko jeden minus. Trochę brakowało mi zdjęć. Ale to tylko moje subiektywne odczucie, bo ja akurat uwielbiam stare fotografie.
I na koniec cytat, który podkreśla jaką osobą była kobieta o pseudonimie Jolanta:
Żałuję tylko jednej rzeczy – mogłam zrobić więcej. To uczucie żalu będzie mi towarzyszyć aż do momentu śmierci.
I to powiedziała osoba, która uratowała ponad dwa i pół tysiąca dzieci...
Polecam.
Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Wydawnictwa Bez Fikcji