TYTUŁ: W ogrodzie bestii
AUTOR: Erik Larson
WYDAW NICTWO: Sonia Draga
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 548
DATA PREMIERY: 5 marca 2014 roku
Zacznę od myśli, która towarzyszyła mi cały czas podczas czytania: tę książkę powinien przeczytać każdy pisarz, kto umieszcza swoją akcję w latach 30 XX wieku. Dlaczego? Już tłumaczę.
Erik Larson bohaterem swojej książki uczynił Williama Dodda, amerykańskiego ambasadora USA w Niemczech, który pełnił funkcję w latach 1933-1937. Dodd udał się na placówkę wraz z rodziną i zamieszkał w Berlinie. Autor obok osoby ambasadora skupił się na Jego córce Marcie, natomiast o synu i żonie znajdziemy niewiele informacji. Rodzinę Doddów obserwujemy w latach 1933-1934, czyli w pierwszych dwóch latach okresu niemieckiego. Dalsze losy autor podaje skrótowo. Dlaczego? Bo w ciągu tych dwóch pierwszych lat zachodzi w Doddzie i jego rodzinie wielka przemiana. Widząc co się dzieje w Niemczech bardzo powoli, ale skutecznie zmieniają zdanie o Niemcach i ich polityce wewnętrznej, jak i polityce międzynarodowej. I jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.
Nie jest to biografia amerykańskiego ambasadora. Ciekawie to autor opisał we wstępie:
Książka ta nie jest fabularyzowana. […] Mój zamiar był bardziej intymny: ukazać miniony świat przez doświadczenia i percepcję dwojga moich głównych bohaterów, ojca i córki, którzy przybywając do Berlina, rozpoczynają podróż pełną odkryć, przemian i - ostatecznie - najgłębszych rozczarowań miłosnych.
I to mu się świetnie udało. Atmosfera panująca w Berlinie, jak i w całych Niemczech po dojściu Hitlera do władzy ukazana jest bardzo dobrze. Zachowania członków rządzącej partii, stosunki w polityce wewnętrznej kraju, jak i na arenie międzynarodowej, relacje pomiędzy Doddem a prezydentem USA, zachowania innych ambasadorów oraz społeczeństwa niemieckiego przedstawione w sposób bardzo realistyczny i oddający ducha epoki. Mnóstwo cytatów z korespondencji dyplomatycznej i jak i prywatnej pokazuje odczucia nadawców tychże pism. Widać po kolejnych listach jak zmienia się opinia o opisywanych wydarzeniach.
Mnie zachwyciły dwa aspekty. Po pierwsze z dużym zaciekawieniem czytałam o przemianie, jaka dokonywała się w Doddzie i jego córce. Oboje byli bardzo proniemieccy w dniu przyjazdu. Z czasem, obserwując to, co się dzieje wokół nich zaczęli zmieniać zdanie. Byli coraz bardziej przerażeni i nie mogli uwierzyć w to, co widzą. I tę przemianę autorowi udało się świetnie pokazać. Drugi aspekt dotyczy nastrojów, jakie panowały w Niemczech po dojściu Hitlera do władzy i jak ten klimat się zmieniał. Ogarniający strach, powstawanie obozów koncentracyjnych, wprowadzanie przepisów ograniczających prawa Żydów i jeszcze wiele innych działań stworzyło aurę niepewności i przerażenia.
Dużym plusem jest też brak oceniania działań bohaterów tej książki. I choć polubiłam tego historyka, który został ambasadorem, to już zachowania jego córki jak i jej osoba bardzo mnie irytowały. Nie polubiłam Marty i nie rozumiałam jej poczynań. Ale też nie czułam takiej potrzeby.
Bardzo odpowiadał mi język jakim ta książka została napisana. Bardzo plastyczny i pełen świetnych porównań. Czasami aż trudno było powtrzymać się od uśmiechu. A zdarzyło się też, że i łza w oku stanęła. Trafność niektórych porównań godna pozazdroszczenia.
I na koniec proponuję dokładnie przejrzeć przypisy, bibliografie i materiały źródłowe zamieszczone na końcu książki. Imponujące!
To moje pierwsze spotkanie z autorem i z pewnością nie ostatnie.
Polecam!