TYTUŁ: Bikini
AUTOR: Janusz L. Wiśniewski
WYDAWNICTWO: Świat Książki
GATUNEK: literatura piękna współczesna
Czas słuchania: 16 godzin, 13 minut
Czyta: Rafał Królikowski
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Od samego początku nie pasował mi lektor. Głos Królikowskiego był ostry, wysoki, oschły i drażnił mnie niemiłosiernie. I do tego nudnawy początek, który ciągnął się jak przysłowiowe "flaki z olejem". Zdarzył mi się nawet moment, że chciałam odłożyć tego audiobooka. A ponieważ nic innego nie miałam pod ręką ... I do tego słuchałam prowadząc samochód, to jakoś poszło. I bardzo dobrze!
Ale dopiero po wysłuchaniu całości doszłam do wniosku, że inny lektor by tu nie pasował. Pan Rafał "pięknie bluźnił", jakkolwiek by to nie zabrzmiało/wyglądało. I do tego to "Heil Hitler" w jego wykonaniu. Aż miałam ciarki na plecach!
I jest to jedyna książka o drugiej wojnie światowej przy której parskałam śmiechem. Wiem jak to wygląda, ale Wiśniewski przeszedł samego siebie. Co prawda nie znam wszystkich pozycji tego autora, ale ta powodowała u mnie naprzemiennie parskanie śmiechem i łzy wzruszenia przepełnione refleksją. Tylko pan Janusz potrafi pisać o rzeczach i trudnych, i błahych w sposób zastanawiający i skłaniający do refleksji. I do tego okrasić to wszystko odrobiną ironii, sarkazmu i dowcipu jednocześnie. I mnie zdarzyło się po raz pierwszy coś zupełnie zaskakującego: niektóre fragmenty puszczałam mężowi i razem później je komentowaliśmy.
A o czym jest ta książka?
O Niemce, która nie pałała miłością do Hitlera.
O wojnie widzianej oczami niemieckich cywili.
O bombardowaniu Drezna w lutym 1945 roku.
O odnajdywaniu się w powojennej rzeczywistości.
O wszelakich różnicach kulturowych pomiędzy Europą, a resztą świata.
O zbiorowej odpowiedzialności i wybieraniu mniejszego zła.
O miłości do muzyki i fotografowaniu z miłością.
O sztuce przekazywania emocji za pomocą zdjęć.
O miłości, nienawiści, zazdrości, tęsknocie i wielu innych, o których by tu dużo pisać.
Z pełną premedytacją nie streszczam fabuły. Nie potrafię, jak ten pisarz, tak pięknie przedstawić treści.
Autorowi udało się nawet pokazać tak sceny zbliżeń, że wcale mi one nie przeszkadzały. I to samo z "rzucaniem mięsem". Pomimo, że nie lubię obu tych rzeczy w książkach, to tutaj przeszło to wszystko gładko.
Wiśniewski wykonał jeszcze jedną istotną, dla mnie, rzecz: świetnie przemycił lekcje historii. O wielu faktach wiedziałam, ale o kliku też czytałam z zaciekawieniem, jak np. próby broni nuklearnej na atolu Bikini.
Mnie ten koktajl smakował wybornie: mimo że pierwszy łyk tej lektury mnie nie zachwycił, to po wypiciu całości jestem w pełni usatysfakcjonowana. Było do śmiechu, było do łez, było refleksyjnie i ironicznie. I w świetnym stylu.
Polecam.