TYTUŁ: Boski znak
AUTOR: Krzysztof Bochus
WYDAWNICTWO: Skarpa Warszawska
GATUNEK: thriller/kryminał
STRON: 366
DATA PREMIERY: 11 marca 2020 roku
CYKL: Adam Berg (tom 2)
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
To już moje szóste spotkanie z twórczością Autora. Każda z przeczytanych książek miała to coś, co mnie urzekło i sprawiało, że czytałam z zapartym tchem. Czy Autor utrzymał poziom i w tej lekturze?
Napiszę wprost, że to już zaczyna być nudne. No, bo ile można chwalić książki jednego autora? Bierzesz następną i łykasz jak karp ciepłe kluski. Piszesz o swoim zachwycie i podniecasz się kolejną premierą. Jak to jest? Co sprawia, że twórczość jednego pisarza lubisz bardziej, a na innego nie możesz patrzeć?
Mnie w tej powieści, podobnie jak w poprzednich, zachwyciło kilka rzeczy. Kolejność przypadkowa.
Pierwsza, ale nie najważniejsza rzecz, która rzuca się w oczy, to jakoś wydania. Tak jak i seria z Christianem Abellem, tak i z Adamem Bergiem mają świetną szatę graficzną. Doceniam, że wydawnictwo dba o takich czytelników jak ja.
Wątki sensacyjne rozpisane z pomysłem i rozplanowane w dobrym tempie. Dobrze, że czasami akcja zwalnia, bo niektórzy mogliby dostać zawrotów głowy.
Materia kryminalna ciekawa i zmuszająca czytelnika do myślenia. U mnie pytanie: Ale o co chodzi? padało dość często w czasie czytania.
Treści, które ja nazywam historyczno-edukacyjne na najwyższym poziomie. To jest to, za co uwielbiam książki tego Autora. Czytelnik, znający historię może sobie przypomnieć, a ten, który nie zna, to w rewelacyjny sposób może ją poznać. Kłaniam się nisko za research i przygotowanie do tematu.
Zakończenie zaskakujące. Obstawiałam kilka finiszów, ale autor świetnie to wszystko powiązał, rozwiązał i wyprowadził mnie w przysłowiowe pole.
Kolejna rzecz, za którą cenię tego Autora bardziej niż innych, to lekkie pióro, dopracowany styl, plastyczny język, pisanie prosto i ciekawie o sprawach skomplikowanych, brak powtórzeń i niewprowadzanie na siłę zbędnych wątków czy tematów. Utrzymanie uwagi i zaciekawienia przez całą lekturę to też ważny atut tego pisarza.
Tak jak bardzo chciałam odwiedzić zamek Czocha, tak po tej lekturze nie mogę się już doczekać, kiedy tam pojadę. Podobnie jak w przypadku Zamku Książ i książki Joanny Bator pt. Ciemno, prawie noc.
Podsumowując: czekam, kiedy Autor napisze coś, co mnie nie urzeknie. Tak przekornie. Bo, jak do tej pory wszystkie Jego książki bardzo mi przypadły do gustu i każda zachwyciła z innego powodu. Są takie, jak lubię: dbają o czytelnika pod każdym względem.
Polecam.
PS Mam nadzieję, że wszyscy czytający moje słowa dostrzegą odrobinę humoru i przekory w tym tekście.
Dziękuję Skarpie Warszawskiej i Autorowi za egzemplarz recenzencki.