TYTUŁ: Maskarada wokół śmierci.
Nazistowski świat na Węgrzech
AUTOR: Tivadar Soros
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: wspomnienia
STRON: 352
DATA PREMIERY: 10 marca 2021
To kolejne świadectwo wojennego okresu. Nie są to moja pierwsze wspomnienia czy biografia osoby, które przeżyły drugą wojnę światową, ale pierwsze, które wywarły na mnie tak zupełnie odmienne wrażenie.
Do tej pory czytałam autobiografie, które były skupione na przeżyciach i cierpieniach ludzi podczas wojny. Najczęściej bardzo smutne i przygnębiające. Soros wydał tę książkę w 1965 roku, czyli było już 20 lat po wojnie, a on sam był już po siedemdziesiątce. Kiedy Niemcy weszli na Węgry w marcu 1944 roku, Tivadar miał 51 lat. Miał już ugruntowaną pozycję zawodową, rodzinną i każdą inną. Był mężem i ojcem. I za sobą traumatyczne przeżycia pierwszej wojny światowej. To wszystko, moim zdaniem, miało wpływ na jego podejście i zachowanie w czasie kolejnej wojny. Zupełnie inaczej patrzył na to, co się dzieje w jego kraju. W swoich wspomnieniach komentuje politykę, zachowania współobywateli, a także snuje swoje rozważanie na temat bieżących wydarzeń. Ale nie są to, broń Boże, użalania się czy narzekania na los, który spotkał jego rodzinę czy kraj. Opowiada o tym jak pomagał innym i czy brał za to pieniądze, czy nie. Ze swoich doświadczeń wiedział, że rozdzielenie rodziny zwiększa szansę na jej przeżycie. Miał swój kodeks etyczny i moralny. I to tym kodeksem kierował się w pomaganiu innym. Był majętnym człowiekiem i miał rozległe kontakty. Bardzo pomagało mu to, że był prawnikiem i lekarzem. Robił wszystko wedle własnego uznania, a w książce bez krępacji opowiadał o swoich działaniach. Myślę jednak, że czas, kiedy spisał swoje wspomnienia ma tutaj znaczenie. Zmarł trzy lata po wydaniu książki. Może chciał się wytłumaczyć pod koniec życia, a może chciał powspominać? A może przyświecał mu zupełnie inny cel?
Okupacja Węgier trwała stosunkowo niedługo w porównaniu z innymi krajami, bo zaledwie 10 miesięcy (marzec 1944-styczeń 1945 rok). W tym okresie deportowano do obozu Auschwitz ponad 430 tysięcy węgierskich Żydów. To była jedna z najliczniejszych grup narodowościowych w tym obozie. A Soros był świadkiem tych deportacji.
Ta książka pokazuje, że można pisać o przerażających czasach w sposób ciekawy i bez epatowania okrucieństwem. Że można być dobrym człowiekiem, choć wokół dzieją się nieludzkie rzeczy. Że można cieszyć się tym, co człowiek ma, a nie martwić się tym, czego nie ma. Optymizm, ale i doświadczenia z poprzedniej wojny pomogły przeżyć mu i jego rodzinie. A także wszystkim, którym pomagał.
Swoje przeżycia z okresu pierwszej wojny światowej wydał w 1924 roku pt. Współcześni Robinsonowie. Niestety, nie została ona wydana w Polsce. Obie książki napisał w języku esperanto, którego był wielkim pasjonatem.
Polecam.