TYTUŁ: Jak zawsze
AUTOR: Zygmunt Miłoszewski
WYDAWNICTWO: Biblioteka Akustyczna
GATUNEK: polska literatura piękna
Czas słuchania: 16 godzin 41 minut
Czytają: Dorota Kolak, Kamilla Baar-Kochańska,
Kazimierz Kaczor, Modest Ruciński
Zdjęcie z portalu audioteka.pl |
Któż nie chciałby cofnąć czasu? Móc jeszcze raz przeżyć swoje życie?
W "Jak zawsze" Grażyna i Ludwik dostają taką szansę. Po uroczystej kolacji z okazji pięćdziesiątej rocznicy ślubu przenoszą się w czasie do roku 1963. Co z tego wynikło i w jakim świecie odnalazło się małżeństwo stanowi fabułę tej powieści. Nie będę więc dalej opisywać, aby nikomu nie psuć frajdy z czytania. Bo ja miałam wielką radość podczas słuchania tej książki.
Po tę książkę sięgnęłam z kilku powodów.
Głosami czytelników została Książką Roku 2017 na portalu lubimyczytać.pl. A czytelnik zawsze ma racje ;)
Lubię komedię.
A jeszcze bardziej lubię komedie ironiczno-romantyczne.
Przeczytałam już wszystkie książki pana Zygmunta i bardzo mi odpowiada Jego sposób pisania.
Ale niestety... Poległam. Nie dałam rady przebrnąć. Dłużyło mi się i nużyło mnie jak diabli. Odłożyłam. Po kilu tygodniach zrobiłam kolejne podejście. I znów nie zaiskrzyło... Myślę sobie: co jest? Przecież twórczość Miłoszewskiego cenię i lubię, a tu co? I wtedy trafiłam na audiobooka. I to był strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Bo dopiero audiobook pokazał mi, że miałam złe podejście do książki w wersji papierowej, że za bardzo skupiałam się na tych "dłużyznach" i "rozwleczeniach". Że na tę powieść trzeba spojrzeć trochę inaczej. Że moja niecierpliwość spowodowana brakiem akcji była złym doradcą.
A audiobook sprawdził się na 100%.
REWELACYJNI lektorzy! Świetnie dobrani do swoich ról, perfekcyjnie wczuli się w swoich bohaterów. I dopiero w ich interpretacji słowa autora nabrały odpowiedniego wydźwięku.
Słuchałam z zainteresowaniem. To co uważałam za "dłużyzny" w książce w wersji audio powodowały chwile zadumy i refleksji. Czasami zdarzało mi się parsknąć śmiechem, czasami zamyślić, czasami przytaknąć jakiemuś stwierdzeniu.
Miłoszewski poruszył wiele tematów. Podróże w czasie, możliwość przeżycia swojego życia raz jeszcze, małżeństwo, rodzicielstwo, przyjaźń, ustój w państwie, szeroko rozumianą kulturę, wychowanie, cielesność, spojrzenie na Europę, historię naszego kraju i wiele innych.
Doceniłam i humor, i refleksję Autora. Wiele przemyśleń jest mi bliskich, a wiele muszę "przetrawić". Kilkakrotnie uśmiechnęłam się pod nosem, a były też momenty w których miałam łzy w oczach.
Oprócz małżeństwa Grażyny i Ludwika bohaterem drugoplanowym, przynajmniej dla mnie, jest Warszawa. Miasto, które żyje i ma bogatą przeszłość. Miasto po którym spacerują małżonkowie w 1963 roku i zauważają różnice pomiędzy tym rokiem, a 2013.
Powieść ta zostawia mnie z pytaniem: czy gdybym mogła przeżyć jeszcze raz swoje życie, to coś bym zmieniła czy dokonała tych samych wyborów, żeby znaleźć się w tym miejscu w którym teraz jestem?