TYTUŁ: Kołysanka dla Łani
AUTOR: Ewa Formella
WYDAWNICTWO: Replika
GATUNEK: biografia/pamiętnik
STRON: 300
DATA PREMIERY: 23 czerwca 2020
SERIA: Szkatułka wspomnień
To już moje ostatnie spotkanie z serią Szkatułka wspomnień.
Poprzednie trzy części mnie zachwyciły. Z tą było inaczej.
Mam mieszane uczucia. Przez cały czas czytania nie odstępowało mnie uczucie przewidywalności fabuły, które mnie trochę uwierało.
Pani Ewa pisała swoją serię Szkatułka wspomnień na podstawie prawdziwych wydarzeń. Poprzednie części bardzo mnie wzruszyły. Z tą było inaczej. Bezdomny i z zanikami pamięci Zygmunt przygarnięty przez główną bohaterkę nie wzbudził mojego współczucia, ani żadnych innych ciepłych uczuć. Zresztą sam fakt przygarnięcia do domu nieznajomego człowieka bez pamięci w tych czasach wydaje mi się trochę nieroztropny.
Akcja dzieje się dwutorowo, co bardzo lubię w powieściach. Tu, niestety, żaden z wątków mnie nie urzekł, choć najczęściej wątek z przeszłości jest dla mnie bardziej interesujący. Cały czas uwierała mnie ta przewidywalność, tym bardziej, że autorka cały czas podsuwała pewne podpowiedzi co do zakończenia.
Trochę zabrakło mi emocji, kreacji bohaterów i tła historyczno-obyczajowego. Ale ja już czasami czuję się zmanierowana przez ilość przeczytanych książek.
Książka nie jest zła, aczkolwiek zupełnie nie dla mnie. Nie lubię pewnych rzeczy w powieściach, jak choćby romantycznych i ckliwych scen czy nierozważnych bohaterek. I powtarzających się zdrobnień.
Książkę polecam tym, którym powyższe moje zastrzeżenia nie przeszkadzają w książkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz