TYTUŁ: Ty jesteś moje imię.
AUTOR: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
WYDAWNICTWO: Filia
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 423
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Dziś postanowiłam napisać zanim obeschną mi łzy.
Mnie ta książka uwiodła klimatem i nastrojem. Choć może to zabrzmi dziwnie w kontekście tego, co zaraz dalej napiszę.
Pani Katarzyna podjęła się zadania przedstawienia nam Państwa Barbary i Krzysztofa Baczyńskich.
Ona młoda, nieśmiała, kochająca literaturę.
On poeta, nazwany "głosem pokolenia", z głową w chmurach i piórem w ręku.
Poznają się w Warszawie podczas wojny. Biorą ślub. Wybucha Powstanie.
I choć losy tego małżeństwa są mi znane, tak samo jak historia Powstania Warszawskiego, to wcale to nie wpłynęło to na mój odbiór książki.
Z twórczością Autorki spotkałam się już wcześniej. Przeczytałam "Zanim", w której to książce poznałam życie Marii Skłodowskiej-Curie ZANIM została noblistką. Pozycję tę polecam. Pomimo przewidywalności, której nie znoszę w książkach, czytałam z przyjemnością.
Dlaczego o tym piszę?
W "Ty jesteś moje imię" też znamy zakończenie. I też występuje tak nielubiana przeze mnie przewidywalność. Ale jest coś, co łączy obie te książki.
To jest osobliwy klimat jaki autorka stworzyła w obu tych pozycjach. I niesamowity język jakim te historie są opowiedziane.
Kiedy przeczytałam o tej pozycji, że to jest "piękna powieść o miłości", to miałam pewne obawy. Czy nie będzie za "słodko" i za tkliwie? Czy autorka nie otrze się o kicz i banał?
Pisarka ta ma dar najwyższych lotów. Potrafi tak przedstawić znaną nam historię, że nie sposób się oderwać. Cudownie zbudowany nastrój, klimat wojenny, ciekawie zarysowane postacie, niewielka dawka historii, przejmująco opisane uczucie między małżonkami.
Co mnie ujęło najbardziej?
Stworzona atmosfera wielkiej miłości. Bez patosu i ckliwości.
Ciekawie pokazany obraz warszawskiego światka artystycznego w czasie wojny.
Realistycznie przedstawiona codzienność w okupowanej stolicy.
Piękny język, który spowodował, że książka praktycznie sama się przeczytała.
Bardzo polecam.
Ale nie wszystkim. Tylko tym, którzy lubią się niespiesznie podelektować piękną historią cudownie opowiedzianą.
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz