TYTUŁ: Hana
AUTOR: Alena Mornštajnová
WYDAWNICTWO: Amaltea
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 293
DATA PREMIERY: 25 października 2019
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
To moje pierwsze spotkanie z czeską autorką. Spokojnie mogę je zaliczyć to tych najbardziej zaskakujących. Dlaczego? Tytuł ten pojawił się kiedy wpisałam w wyszukiwarkę: książki o Holocauście. Duża część już za mną w tej tematyce. Ale to nazwisko spotkałam po raz pierwszy. Współczesna czeska autorka i jej książka, która otrzymała tytuł Czeskiej Książki roku 2018. To wzbudziło moją ciekawość. Bo co jeszcze można napisać w tematyce wojennej?
Alena Mornštajnová udowodniła, że są jeszcze obszary, które można „zagospodarować". Na początku trzeba od razu zaznaczyć, że nie jest literatura faktu. Choć mogłaby być. Albo inspirować się prawdziwymi wydarzeniami. Ale nie jest.
Autorka skupia się na emocjach. Są tu Czechy w latach pięćdziesiątych XX wieku, są lata trzydzieste, druga wojna światowa. Życie w obozach i trauma wojenna. Dobre wydarzenia i przypadkowe nieszczęścia. A może zbiegi okoliczności? Losy dwóch kobiet: dziewczynki i jej ciotki ukazane na zasadzie kontrastu doświadczeń. A może ten kontrast jest tylko powierzchowny?
Dwie kobiety, którym los przygotował życie pod jednym dachem. Jedna, która przeszła piekło na ziemi w obozach koncentracyjnych i druga, która straciła całą rodzinę zostając sama. Zamieszkują razem i każda na swój sposób radzi sobie ze swoimi demonami.
Co mnie w tej książce ujęło? Sporo.
Wrażliwość autorki przy opisywaniu pewnych wydarzeń.
Pokazanie pełnego wachlarza emocji w przejmujący sposób.
Plastyczny język nie zahaczający o kicz i blichtr.
Porządne przygotowanie do tematu. Opisywane wydarzenia miały miejsce i są przedstawione zgodnie z prawdą, jak choćby epidemia tyfusu w 1954 roku w Czechach.
Historia pewnej rodziny pokazana przez pryzmat wydarzeń historycznych.
Tajemnice rodzinne, które autorka odkrywa niespiesznie i nie wprost.
Umiejętne przedstawianie faktów w sposób pobudzający ciekawość czytelnika. Choć osoba czytająca i znająca historię w pewnym momencie domyśli się jak potoczy się ta historia. Mnie ta świadomość nie popsuła wcale przyjemności z czytania. Choć w przypadku tej książki raczej trudno pisać o przyjemności...
Po skończonej lekturze dopadły mnie refleksje.
Nie dziwię się wielu nagrodom dla tej książki.
Nie dziwię się zachwytom czytelników i pozytywnym opiniom.
Dziwi mnie za to brak szumu medialnego wokół tej świetnej pozycji i niezbyt udana, w mojej ocenie, okładka. Gdybym nie przeczytała opisu, to wcale nie zwróciłabym uwagi na tę powieść.
Choć może w zalewie tych wszystkich książek, które ostatnio wychodzą z bramą i nazwą obozu Auschwitz, to może jednak zaleta?
Powieść to wpasowuje się w pewną tematykę, którą chętnie zgłębiam od wielu lat: jak wrócić do rzeczywistości, kiedy było się w piekle na ziemi? Oraz temat, który nie daje mi spokoju: jak mogło dojść do eksterminacji tak wielu ludzi w XX wieku w centrum Europy? Książka ta nie wyczerpała tematu, ale mnie dała wiele tematów do refleksji i przemyśleń.
Będę bacznie obserwować poczynania autorki w kwestii literatury.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz