TYTUŁ: Szmaragdowa tablica.
AUTOR: Carla Montero
WYDAWNICTWO: Rebis
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 670
DATA PREMIERY: 16 kwietnia 2013
CYKL: Ana Garcia - Brest (tom 1)
Po raz pierwszy przeczytałam tę książkę w 2015 roku z polecenia członków jednej z grup książkowych na Facebooku. Postanowiłam do niej wrócić, ponieważ na początku marca 2023 wychodzi kolejna książka tej autorki pt. Ognisty medalion i jest to kontynuacja Szmaragdowej tablicy. W 2015 roku tak o niej pisałam:
65/52 Carla Montero „Szmaragdowa Tablica”
I znów strzał w 10!
Po książkę sięgnęłam dzięki opiniom w tej grupie i znów się nie zawiodłam.
W tej książce jest wszystko, co lubię w powieściach: trudna miłość w trudnych czasach, druga wojna światowa, Żydzi, Holocaust, zaginiony obraz, Paryż…
Czyta się szybko i bardzo wciąga. Czasami miałam wrażenie, że czytam ''50 twarzy G '' (on wszechmocny finansowo a ona biedna i zdolna) a czasami, że czytam Dana Browna (zaginiony obraz i tajemniczy światowy spisek).
Książka ma jednak dwie wady: szybko się czyta i trochę niewygodnie (666 stron).
Mnie się bardzo podobała i polecam. Już zrobiłam rezerwację w bibliotece na kolejne książki tej autorki.
Czy po 8 latach i kilkuset przeczytanych książek później mój odbiór będzie taki sam?
Zdecydowanie jest inny, co nie znaczy, że książka okazała się zła. Zastanawiam się, czy to kwestia mojego wieku czy doświadczenia czytelniczego. Ale do rzeczy.
Zacznę od plusów.
Akcja dzieje się dwutorowo: współcześnie i w czasach drugiej wojny światowej. Realia obu wątków oddane bardzo dobrze.
Dużo ciekawostek i informacji z zakresu malarstwa i działań wojennych.
Ta powieść to świetna pozycja dla fanów Dana Browna i zagadek z przeszłości. Ja bardzo lubię i fragmenty dotyczące tajemnic czytałam z ciekawością.
Autorka sprawnie łączy plany czasowe i potrafi wzbudzić zainteresowanie do tego stopnia, że trudno odłożyć książkę. Na szczęście tempo akcji jest niczym sinusoida, bo w innym wypadku czytelnik mógłby zejść na zawał.
Zakończenie zaskakujące. Różne obstawiałam, ale z żadnym nie trafiłam.
Powieść ta w wielu miejscach skłoniła mnie to refleksji. Zastanawiałam się np. czy jakieś dzieło sztuki jest więcej warte od ludzkiego życia? Pytań pojawiało się w trakcie czytania więcej.
Minusy też znalazłam.
Wątki romansowe jak dla mnie zbyt rozbudowane i momentami trochę naiwne. Wojenna miłość, choć możliwa, to jednak trochę już ten temat jest oklepany. Nie lubię i nie wzbudzają we mnie żadnych emocji.
Książka mogłaby być o połowę krótsza, bo moim zdaniem, wiele scen nic nie wnosi do fabuły, a tylko zamula akcję.
Dla mnie za dużo nieuzasadnionych niczym przekleństw.
Współczesna bohaterka, Ana, choć osoba z tytułem doktora, to zachowywała się momentami jak nastolatka.
To wszystko jednak blednie w świetle tego, co, moim zdaniem jest najważniejsze. Osią tej historii jest grabież dzieł sztuki przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej na terenach okupowanych. Był to bardzo dobrze przemyślany i zorganizowany proceder, który spowodował, że wiele bezcennych dzieł zniknęło bez śladu, a wiele z nich do tej pory nie odnaleziono. Niemcy grabili i wywozili nie tylko obrazy, ale wszystkie rzeczy, które według nich przestawiały jakąś wartość historyczną. Do tej akcji zatrudnili wielu znawców tematu, jak kustoszy, malarzy, historyków sztuki. Dla mnie ten wątek był najważniejszy i to na nim się skupiłam.
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz