TYTUŁ: Dziewczyna z konbini
AUTOR: Sayaka Murata
WYDAWNICTWO: WUJ
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 144
DATA PREMIERY: 15 marca 2019
SERIA: Seria z Żurawiem
To moje kolejne udane spotkanie ze współczesną literaturą japońską. Od pewnego czasu sięgam po książki z tej kategorii i niezmiennie jestem zadziwiona jak bardzo one trafiają w moją estetykę czytelniczą.
Ta, choć objętościowo niewielka, to niesie ze sobą spory ładunek filozoficzno-emocjonalny. Dla mnie jest ona manifestem przeciw presji społecznej, rodzinnej i spełnianiu czyiś oczekiwań. Dlaczego? Bo główna bohaterka ma 36 lat, nie założyła rodziny, pracuje dorywczo w sklepie i nie chce spełniać roszczeń otoczenia. Chce żyć po swojemu według własnych przemyśleń. Sklep, w którym pracuje w Tokio przypomina trochę polski sklep z zielonym płazem w logo. Zasady panujące w sklepie i przewidywalność pozwalają jej funkcjonować w spokoju. Sposób życia Keiko nie wszystkim odpowiada. Ale one nie chce niczego zmieniać.
Książkę tę odebrałam jako sposób zwrócenia uwagi na osoby, które nie pasują do standardów wyznaczonych przez społeczeństwo i rodzinę. Autorka świetnie pokazuje też mentalność i kulturę japońską, momentami lekko ją przerysowując. Czytałam tę książkę bardzo powoli, bo w wielu momentach musiałam robić przerwę, żeby zastanowić się nad kilkoma sprawami. Czy uniformizacja i automatyzacja w społeczeństwie to dobry i nieuchronny kierunek? Czy brak marzeń o karierze, domu i wielkich pieniądzach jest czymś złym i niepożądanym? Czy we współczesnym społeczeństwie jest miejsce na indywidualizm? Mnie się nasuwało mnóstwo pytań w trakcie czytania, ale znalazłam też wiele cech wspólnych dla mieszkańców Azji i Europy.
Polecam, jeśli ktoś lubi sobie podumać nad czytanym tekstem.
PS Ważne dla zrozumienia tej lektury jest doczytanie czym są sklepy konbini w Japonii. Praca tam jest dorywcza, głównie dla uczniów i studentów, za niewielkie pieniądze. Taki rodzaj przystanku w drodze do wielkiej kariery czy dla szybkiego podratowania budżetu. Praca taka ma niską społeczną ocenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz