TYTUŁ: Dziewczynka z wycinanki.
Opowieść o wojnie, przetrwaniu i rodzinie.
AUTOR: Bart van Es
WYDAWNICTWO: Bo.wiem
GATUNEK: literatura faktu
Książka ta wywołała u mnie wiele przemyśleń i refleksji. Spowodowała we mnie karuzelę emocji i teraz sama nie wiem, od czego mam zacząć. Należy ona do kategorii literatura faktu, a tę cenię sobie najbardziej. I przedstawia tematykę, po którą sięgam najchętniej, czyli drugowojenną. Jest połączeniem, jak czytamy na okładce, książki historycznej, reportażu i biografii. I to zdanie spowodowało, że podeszłam do tej pozycji nieufnie. Czy słusznie?
Bart van Es to wnuczek małżeństwa, które w czasie wojny ukrywało żydowskie dzieci, w tym m.in. tytułową dziewczynkę. Autor z urodzenia jest Holendrem, choć od lat mieszka w Anglii gdzie wykłada historię literatury. Postanowił zgłębić historię swojej rodziny i wyjaśnić, dlaczego Lien, uratowana przez dziadków żydowska dziewczynka, została wymazana z rodzinnej pamięci.
W książce można wyodrębnić trzy warstwy.
Pierwsza to opowieść Lien. Lien, która będąc już u kresu swojego życia decyduje opowiedzieć się Bartowi swoją historię. Bolesną i trudną.
Druga to komentarze van Esa do tego, co opowiada Lien. Komentarze, które tworzą niesamowite tło historyczne i są bardzo ciekawą lekcją.
Trzecia to opowieść autora, o tym jak powstawała książka. Kiedy i w jakich okolicznościach spotykał się z Lien, jak wyglądały ich spotkania i jak przebiegał cały proces tworzenia tej opowieści.
Życiorys Lien wydaje się podobny do życiorysów wielu żydowskich dzieci w tamtym okresie. Holandia, rok 1942, rodzice w obawie o życie córki postanawiają oddać ją pod opiekę nieżydowskiej rodziny. Dziewczynka ma 9 lat i w momencie pojawienia się zagrożenia przenoszona jest w inne miejsce. I tak spędza całą wojnę. Ukrywana i niepewna swej przyszłości. Po wojnie próbuje ułożyć sobie życie bez rodziny, która wojny nie przeżyła i walcząc ze swoimi traumami. Ale wydarza się coś, co powoduje, że dziadkowie autora postanawiają wymazać Lien ze swego życia. Jaki jest tego powód? Tak w skrócie można przedstawić biografię Lien.
Książka ma szansę na moją Książkę Roku 2021 z kilku powodów:
*jest to literatura faktu, biografia opowiedziana przez kobietę ocaloną z Holocaustu. Tego, mam nadzieję, nie trzeba dokładniej wyjaśniać.
*jest to wspaniała lekcja historii: Żydów, Holandii, Holendrów i ich wyborów, człowieczeństwa i miłości.
*autor wtrąca swoje przemyślenia i odniesienia do obecnej sytuacji w Europie snując analogie do czasów wojennych i przedwojennych. Można się z nim zgadzać bądź nie, ale warto przystanąć i się zastanowić.
*przypadł mi do gustu sposób przedstawienia tej historii. Bez oceniania i z dużą dozą empatii.
*książka stanowi, w mojej ocenie, nie tylko próbę rozliczenia czy wyjaśnień historii własnej rodziny, ale także Holendrów. Po raz kolejny okazuje się, że to nie narodowość czyni człowieka dobrym czy złym.
*do pewnego momentu miałam wrażenie, że autor zmierza do tego, żeby dziadkom przyznać medal Sprawiedliwy wśród narodów świata, który jest nadawany osobom ratującym życie Żydom w czasie drugiej wojny światowej. Jakież było moje zdziwienie po skończonej lekturze, kiedy to ANI RAZU nie padło nic o żadnym medalu. Jak wykazuje autor w Holandii działała cała siatka rodzin zastępczych, która przyjmowała żydowskie dzieci pod swój dach. I wskazuje jakimi pobudkami kierowali się ci ludzie.
*wiele biografii Ocaleńców kończy się wraz z zakończeniem się wojny. Tutaj jest inaczej. Tytułowa dziewczynka opowiada o tym jak wyglądało jej życie po wojnie, z czym się zmagała, czego nie mogła zapomnieć i jak doświadczenia wojenne wpłynęły na jej późniejsze życie.
*pod koniec tej opowieści autor przyznaje, że to doświadczenie zmieniło jego życie. Inaczej spojrzał na swoich przodków, ale też i na swoje dzieci. Choć te prywatne wtręty mogą drażnić, jednak ja czytałam je z ciekawością. Bo, jak pisze i wiele razy powtarza autor: bez rodziny nie ma historii. A bez przeszłości przyszłości.
Mam jednak dwie osobiste uwagi to tej książki.
Tytuł. Został przetłumaczony jako Dziewczynka z wycinaki. Dla mnie to on powinien brzmieć: wycięta/odcięta dziewczyna. Dla mnie to znaczna różnica. Być dziewczyną z wycinanki to dla mnie nie to samo, co być wyciętą (z rodziny) dziewczyną. Ale to tylko moje odczucia.
Brak przypisów. Brakowało mi przypisów bądź bibliografii w tej książce. Autor, co prawda, w epilogu wyjaśnia gdzie szukał informacji. Wiele razy mi się zdarzało spisywać ciekawe pozycje wyszczególnione w przypisach, a potem ich wyszukiwać. No cóż, ja tu odczułam ten brak.
Podsumowując: ciekawe połączenie biografii ocalonej, historii rodzinnej, historii Europy w XX wieku z przemyśleniami i refleksjami autora układającymi się w niezwykle interesującą i skłaniającą do przemyśleń układankę, którą warto samemu ułożyć.
Polecam.
PS. Jeśli kogoś interesuje temat drugiej wojny w Holandii, to polecam inne książki, o których można przeczytać na tym blogu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz