sobota, 29 września 2018

Dziewczyna w niebieskim płaszczu. Monica Hesse

TYTUŁDziewczyna w niebieskim płaszczu
AUTOR: Monica Hesse
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
GATUNEK: literatura współczesna
STRON: 350
Data premiery: 19 września 2018 roku

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Dziś opowiem Ci o książce, kolejnej, która ma szanse na tytuł "Zaskoczenie roku".
I to z wielu powodów.
Na okładce taka informacja:
"Pięknie napisany, niebywale wciągający thriller historyczny dla młodzieży".
Thriller?
Historyczny?
Dla młodzieży?
Pierwsza myśl? Co to, kurna, będzie? Oszałamiający koktajl czy ciężkostrawny drink?
A tu taka niespodzianka...
Nie tego się spodziewałam.

Akcja książki dzieje w Holandii w 1943 roku. Mnie się nasuwa od razu pytanie: ile, Ty, czytelniku wiesz o drugiej wojnie światowej w Holandii? Pierwsza moja myśl to "Dziennik Anne Frank". I niestety ostatnia. 
Tutaj bohaterka ma na imię Hanneke i jest nastolatką, która ma na utrzymaniu rodziców: mamę dającą lekcji muzyki i niepełnosprawnego ojca. A, żeby tego było mało, to Hanneke rozpacza po swoim chłopaku, który zginął na froncie, ma problemy z utrzymaniem rodziny i dręczy ją poczucie winy. A wokół pełno nazistów. Sytuacja, mówiąc delikatnie, mocno niekomfortowa.

Nastolatka utrzymuje siebie i rodziców z handlu na czarnym rynku. Potrafi zdobyć prawie wszystko i dla każdego. Kwestia tylko ceny. Jest obrotna, sprytna i świetnie sobie radzi z okupantem. Wszystko się zmienia, kiedy jedna z jej klientek prosi ją o odszukanie dziewczyny w niebieskim płaszczu. Hanneke nie chce się zgodzić. Ale kiedy kobieta opowiada jej, że zaginiona dziewczyna to Żydówka, która schowana w skrytce, uciekła, choć uciec nie mogła, to nasza bohaterka się zgadza powodowana ciekawością. Jak można uciec z zamkniętej kryjówki?  Ale jak odnaleźć dziewczynę w wielotysięcznym mieście pełnym Żydów i Niemców? 

Zacznę od minusów. Skończyłam czytać kilka godzin temu i, jak na razie, nie znajduje ŻADNEGO MINUSA. I choć książka skierowana jest do młodzieży, to ja, matka nastolatków, piszę Ci, że nie odebrałam tej lektury jako młodzieżowej. Mnie się czytało bardzo dobrze i nie znalazłam nic, co mogłoby wskazywać, że nie jestem grupą docelową dla tej powieści. 

Za to plusów znalazłam sporo.
Dla niektórych czytelników okładka nie ma znaczenia, ale nie dla mnie. Dlaczego? Bo to ona, jako pierwsza, pozwala zwrócić uwagę na książkę. Dla mnie świetna. Idealnie pasuje do treści.
Autorka jest amerykańską dziennikarką i pisarką. I nie może pamiętać opisywanych przez siebie czasów. Ale świetnie udało się jej oddać klimat niemieckiej okupacji w Holandii. Strach, niepewność, śmierć, braki żywności, kolaboranci, łapanki, wywózki Żydów. 
I w tej kwestii nasunęły się dwa skojarzenia. Książka Tatiany de Rosnay "Klucz Sarah" przypomina niechlubny fakt z historii Francji jakim była Obława Vel d’Hiv w dniach 16 i 17 lipca 1942 roku, które zapisane zostało na kartach historii jako największe masowe aresztowanie francuskich Żydów. W książce Pani Hesse spotykamy się z podobnym wydarzeniem. Teatr Hollandsche Schouwburg był, podobnie jak francuski Vélodrome d’Hiver, centrum deportacji Żydów podczas Holocaustu. To tutaj zwożono Żydów z całego Amsterdamu i to tutaj nasza bohaterka, wraz z przyjaciółmi obserwowała wywózki rodaków wyznania mojżeszowego. Brawo dla autorki za przygotowanie do tematu. Tego faktu nie znałam wcześniej, a  po zakończonej lekturze z wielką ciekawością doczytałam w zasobach internetu jeszcze w temacie.
Drugie skojarzenie to, oczywiście, "Dziennik Anne Frank". Sama autorka też wspomina tę dziewczynę. Amsterdam, wojna, Żydzi, młodzież. Ten zestaw wyrazów pasuje do obu książek.

Ta amerykańska pisarka poruszyła w swej powieści jeszcze bardzo wiele tematów. Nie sposób opisać wszystkich, więc pokuszę się tylko o wymienienie. I dodam tylko, że to są te tematy, na które ja zwróciłam uwagę.
Wojna i okupacyjna rzeczywistość. Świetnie oddany klimat.
Pierwsza miłość. Wojna, nie wojna, a nastolatki i tak się zakochują.
Poczucie winy. Czasem jedno zdanie za dużo... I nie można się od niego uwolnić.
Relacje rodzice-nastolatka. Moje matczyne doświadczenia potwierdza niektóre sytuacje.
Dojrzewanie jako niełatwy proces zmian. W latach okupacji szczególnie trudny.
Organizacja ruchu oporu i kolaboranci. Strach przed śmiercią, a chęć ratowania ludzi. Albo wydania w ręce okupanta.
Elementy kryminalno-sensacyjne przedstawione z odpowiednim napięciem. Momentami miałam łzy w oczach. A chwilami dech mi zapierało.
Dokumentowanie rzeczywistości wojennej w formie zdjęć. Czytałam z wielkim zaciekawieniem.
Zakończenie. Bardzo zaskakujące i jeszcze bardziej emocjonujące. Wbita zostałam w fotel.

Podsumowując: zaskakująca powieść o/dla młodzieży z wątkiem kryminalno-sensacyjnym, elementami edukacyjnymi o drugiej wojnie światowej i emocjach jakie towarzyszą dojrzewaniu.

Polecam. Moja ocena 10/10

PS. Czyli jednak oszałamiający koktajl!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cudowne lata. Valérie Perrin

  TYTUŁ :  Cudowne lata AUTOR : Valérie Perrin  WYDAWNICTWO : Albatros GATUNEK : literatura piękna  LICZBA STRON : 576 DATA PREMIERY: 22 lut...