TYTUŁ: Moc truchleje. Opowieści wigilijne 1939-1945
AUTOR: Sylwia Winnik
WYDAWNICTWO: Znak
GATUNEK: literatura faktu
To jest idealna lektura na grudniowy wieczór.
Zanim wpadniemy w szał porządków albo szpony konsumpcjonizmu.
Pomyślmy w tym wyjątkowym czasie o tych, którzy nie mieli nic, albo bardzo niewiele, a potrafili świętować i cieszyć się tym, co mają.
Wojna jest strasznie okrutnym czasem. Wyzwala z człowieka wiele złych emocji. A jak uwolnić te dobre?
Jak świętować narodziny Jezusa, uśmiechać się i śpiewać kolędy, kiedy rodzina niekompletna, albo co gorzej wiele kilometrów od nas? Jak świętować, kiedy nie ma co postawić na stole, albo jest tego bardzo niewiele? Jak obchodzić Boże Narodzenie będąc uwięzionym w obozie koncentracyjnym?
Autorka zebrała wspomnienia osób, które pamiętają te wojenne święta. Ocaliła od zapomnienia.
Ja jestem wrażliwa na zdjęcia. W moim odczuciu są pięknym uzupełnieniem tekstu. Tutaj je znajdziemy. Pokazują świat i ludzi, których już nie ma.
Ten zbiór wspomnień przypomina, przynajmniej mi, co w życiu jest ważne. Nie tylko w okresie świąt. Nieistotne są rzeczy materialne. Ważne z kim spędzamy ten wyjątkowy czas. I o kim pamiętamy przy rodzinnym stole w blasku choinki. I jak niewiele potrzeba by poczuć magię świat.
I cokolwiek bym tu napisała, to i tak nie oddam emocji, które towarzyszą podczas czytania.
Polecam. Szczególnie w czasie przygotowań do świąt. Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy się co jest w życiu ważne.