Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marcin Pilis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marcin Pilis. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 lipca 2019

Zemsta kobiet. Marcin Pilis

TYTUŁ: Zemsta kobiet
AUTORMarcin Pilis 
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Lira 
GATUNEK: powieść polska
LICZBA STRON: 480
DATA PREMIERY:  15 maja 2019 



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



Są takie książki, które w trakcie czytania wywołują emocjonalną karuzelę, a po zakończeniu lektury nie chcą "wyjść z głowy". I ta powieść to takich należy. Zemstę kobiet miałam "na oku" od dnia premiery. Bardzo jej byłam ciekawa, bo znając poprzednie książki autora, wiedziałam czego mogę oczekiwać. I co dostałam? O tym poniżej.


Autor przedstawia nam historię nastoletniej Pauli, która mieszka w rodzinie zastępczej i dom ten nie można zaliczyć do najszczęśliwszych. Nie ojciec, jak go określa dziewczynka, molestuje dziecko, a w końcu sprzedaję ją ludziom zajmującym się prostytucją. Poznajemy też Klaudynę, która jest rezydentką w Egipcie i raz na jakiś czas przyjeżdża dopilnować spraw związanych z domem po zmarłej mamie. Ale tym razem przyjeżdża do ojczyzny, bo dostała tajemniczy list od "dziadka". Obiecuje on jej spotkanie z dzieckiem, które Klaudyna oddała zaraz po porodzie. Co z tego wyniknie? Co stanie się z Paulą? Czy Klaudyna odnajdzie swoją córeczkę? Jak zakończą się te dwie historie?

To, co mnie ujęło w tej powieści to to, jak autor potrafi świetnie operować słowami i za ich pomocą wywołać burzę emocji. Niektóre sceny są tak przedstawione, że miałam ciarki na plecach, niektóre wywołały refleksje, a inne aż zapierały dech w piersiach. Ale i tak najczęściej to otwierałam buzię ze zdziwienia.
Ta rewelacyjna umiejętność zabawy słowami przyczynia się również do zbudowania niesamowitego napięcia i wzbudzenia w czytelniku ciekawości, która powoduje, że trudno odłożyć książkę. Klimat, napięcie, niedomówienia, tajemnice, niepewność i zwroty akcji powodują, że nie można przestać czytać. I uwierzyć.
Mnie podobał się też sposób poprowadzenia fabuły. Nie wszystko zostaje ukazane wprost. Nie wszystko poznajemy od razu. Autor przedstawił tę historię w sposób, który lubię najbardziej, a który przypomina mi trochę układanie puzzli. Pokazuje krótkie sceny, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. A wraz z ilością przerzuconych kartek wszystko zaczyna układać się w całość, jak w puzzlach. A fragmenty, kiedy bohaterowie wspominają przeszłość, poprzeplatane z teraźniejszością, budują coraz to ciekawszą opowieść i pozwalają zrozumieć niektóre aspekty fabuły.

Ale na pierwszy plan, przynajmniej dla mnie, wysuwają się kobiety. Ale kobiety przez duże K. I ich relacje z mężczyznami, ale też z innymi kobietami.
Relacja Klaudyny z matką wydaje się co najmniej dziwna, dopóki nie poznajemy faktów z przeszłości. Wszystko się wtedy zmienia całkowicie, przynajmniej w moich oczach.
Więzy jakie łączą Paulę i jej nie matkę wydają się niezrozumiałe, dopóki nie poznamy przeszłości kobiety, która wychowuje dziecko.
Gosia, kobieta, która pracuje u Karola Cichowskiego wydaje się zupełnie kim innym. Dopiero poznanie Pauli powoduje, że w Gosi coś pęka.
Bezimienne bohaterki tej powieści, czyli "skurwione córki", których życie i zdrowie uzależnione jest od ojców, braci i radzieckich żołnierzy. Dla mnie ten wątek nie do ogarnięcia.

Autor porusza tu mnóstwo przerażających tematów jak choćby prostytucja, handel ludźmi, pedofilia, zobojętnienie społeczeństwa, przemoc fizyczną i psychiczna wobec kobiet i dzieci, brutalność i bezwzględność mężczyzn, molestowanie, znęcanie i dewiacje. Czasami ciężko się czytało. 

A najgorsza była myśl, że to, co opisuje autor to nie fikcja. Przecież współcześnie wiele kobiet znika, wiele dzieci się nie odnajduje, a to wszystko można przeczytać nie w kąciku fantastycznym tylko w programach informacyjnych. 

Powieść ta wywołała dużo wrażeń i przemyśleń. I one cały czas we mnie wirowały i się zmieniały. Jak na początku byłam wściekła na Klaudynę, tak na końcu miałam ochotę ją przytulić. Jak nie rozumiałam Gosi, tak później jej współczułam.

A sama historia życia opowiedziana przez Karola Cichowskiego może wywołać szok i niedowierzanie. Trudno uwierzyć, a jeszcze trudniej zrozumieć.

Wszystko to, co napisałam zmierza do tego, że ta książka uplasuje się w moim TOP NAJ 2019 roku.
Zupełnie tak jak "Łąka umarłych" wpadła do TOP NAJ 2017 roku.
I tym sposobem zostaję fanką autora i każdą następną książkę biorę w ciemno.

Polecam.

PS.1. Wielkie brawa dla autora za rewelacyjne przedstawienie kobiecej psychiki!
PS.2. Zdjęcie nieprzypadkowe. Życie wielu bohaterów książki legło w gruzach.

wtorek, 19 września 2017

Łąka umarłych. Marcin Pilis

TYTUŁ: Łąka umarłych
AUTOR: Marcin Pilis
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Sol
GATUNEK: Literatura współczesna
STRON:  383
Zdjęcie autorskie 


Lubisz być zaskakiwany? Szukasz książek, które wprowadzą Cię w osłupienie?
Jeśli tak, to znalazłeś książkę, które spełni oba powyższe kryteria.
Ja, przynajmniej, jest w szoku.
Przecież temat Holocaustu zgłębiam od lat.
Ale tę książkę mogę określić jako: mocną.


To jedna z tych pozycji o których trudno coś napisać i nie zdradzić istotnych wątków fabuły.
Akcja dzieje się w trzech płaszczyznach czasowych:
1996 rok, kiedy do wsi Wielkie Lipy przyjeżdża były niemiecki żołnierz.
1970 rok,  kiedy to niczego nieświadomy krakowski student przybywa do tejże wioski.
1942 rok, kiedy to mają miejsce wydarzenia o których wielu chciałoby zapomnień.

To, że autorowi udało się te trzy wątki doskonale spleść, to wprawiło mnie w satysfakcjonujące zadziwienie.

Od pierwszych stron Pan Marcin mocno przykuł moją uwagę i bardzo trudno było odłożyć, choć na moment, tę książkę.

Moja ciekawość została rozbudzona w sposób maksymalny, a możliwe zakończenia przelatywały przez moją głowę niczym tabuny dzikich koni na prerii.

Postacie wykreowane tak, że z każdą przeczytaną stroną moja ocena bohaterów zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Społeczność wiejska jako aktor zbiorowy na scenie wydarzeń ukazana dosadnie i ze świetną charakterystyką.

I w tle klasztor: tajemniczy, z bogatą historią, nierozerwalnie związany z okolicą.

A już sama atmosfera tajemnicy, niedomówień, półprawd i strachu jaka panowała we wsi, to dla mnie po prostu mistrzostwo świata. Ile razy przez moją głowę przewijały się myśli z prędkością światła, to tylko ja wiem: co się, kurna, stało w tej wsi? kto winien? dlaczego? o co chodzi? co oni ukrywają? ... 

Ale to tylko jedna strona medalu...

Dużej ciężej jest mi napisać o emocjach, które mi towarzyszyły podczas czytania.

Skąd bierze się tyle Zła w człowieku?
Czy wszystko można wybaczyć?
Czy wszystko można zapomnieć?
Czy istnieje coś takiego jak zbiorowa odpowiedzialność w obliczu tragedii?
Czy brak reakcji wobec okrucieństwa można usprawiedliwić ?
Czy bycie Polakiem wyklucza bycie Żydem?
Czy wojenne warunki tłumaczą każde zachowanie?
Czy każdą winę można odkupić?
Czy warto budzić demony przeszłości?

Mnóstwo pytań, niewiele odpowiedzi.

I gdzieś z tyłu głowy snują się słowa śp. prof. Władysława Bartoszewskiego:

"Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca.
Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto".

"Warto być przyzwoitym".

Książka bardzo trudna. I bardzo potrzebna.
Wojna to nie tylko wielkie bitwy, daty i bohaterowie.
Wojna to także osobiste dramaty, trudne wybory i wydarzenia, które zostają w pamięci na zawsze.

Polecam wszystkim, którzy lubią zgłębiać książki o tematyce drugiej wojny światowej, ale jednocześnie zadumać się nad czytanymi stronami. Bo obok tej książki nie można przejść obojętnie. I nie można jej zapomnień.

Polecam.

PS. Jeśli jeszcze nie jesteś przekonany czy sięgnąć po tę książkę, to tylko dodam, że ląduje ona w moim TOP NAJ 2017! Z oceną 10/10.

Kruchy lód. Krzysztof Bochus

    TYTUŁ :   Kruchy lód AUTOR :  Krzysztof Bochus  WYDAWNICTWO : Skarpa Warszawska GATUNEK:  kryminał STRON : 368 DATA PREMIERY:  13 marca ...