TYTUŁ: Zimowy wiatr na twojej twarzy
AUTOR: Carla Montero
WYDAWNICTWO: Dom Wydawniczy Rebis
GATUNEK: literatura piękna/ powieść historyczna
Czas słuchania: 27 godzin, 47 minut
Czyta: Adam Bauman
Zdjęcie ze strony www.audioteka.com |
Ta powieść to kolejny przykład na to, że audiobook może być lepszy od wydania w formie papierowej. Książkę zakupiłam, zaczęłam czytać i porzuciłam. Zasypiałam za każdym razem kiedy zaczynałam czytać... Wzięłam audiobooka. Wysłuchałam. I jedyna myśl jaka mi się nasunęła po skończeniu słuchania to: no nareszcie zmęczyłam. Lektor, jak dla mnie, rewelacyjnie wykonał swoją pracę, ale Pani Montero już niekoniecznie.
I nie rozumiem zachwytów nad tą książką...
Zaczynając czytać wiedziałam, że historia ta oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. I że ma wiele wspólnego z faktami z życia rodziny pani Montero.
I właśnie dlatego mam problem z oceną tej powieści. Kojarzy mi się z bigosem. Niby każdy ma przepis, a każdemu wychodzi inny smak. I tak jest z tą książką. Historia jakich wiele. Losy rodziny na której historia i polityka wycisnęła swoje piętno. Bohaterowie biorą udział w bardzo wielu wydarzeniach historycznych: wojna domowa w Hiszpanii, druga wojna światowa. Przemierzają Hiszpanię, Francję, Niemcy, Polskę i Rosję. Są frankiści, naziści i socjaliści. Jest miłość i nienawiść.
Wychodzi na to, że ta powieść ma wszystko to, co lubię: ciekawe tło obyczajowe, niejednoznacznych bohaterów (ale mnie ta Lena wkurzała), losy rodziny uwikłanej w zawieruchę historii, trochę miłości i zaskakujące zwroty akcji. Czyli powinna się spodobać, a jednak...
Nie dałam się jej ponieść, nie wywołała we mnie żadnych emocji, główna bohaterka, Lena, doprowadzała mnie do szewskiej pasji swoją naiwnością, duże nagromadzenie uczestników wojennych wydarzeń i przeskoki w czasie wprowadzały u mnie poczucie skołowania, w wiele zdarzeń jest mi ciężko uwierzyć. I do tego, momentami, miałam wrażenie, że autorka traktuje swoich czytelników jak ignorantów historycznych tłumacząc jak dziecku podstawowe fakty z ostatnich 100 lat europejskiej historii.
Moja ocena jest bardzo subiektywna. Rozumiem, że ta powieść może się podobać. Ale kiedy czyta się, jak ja, od ponad 20 lat książki-wspomnienia osób, które przeżyły czas wojny i okupacji, to książka ta może wydawać się naciągana i mało wciągająca.
I, jak dla mnie, mało tu szczegółów, które powinna zawierać powieść historyczna aby oddać klimat opisywanych czasów.
Zachęcam jednak do przeczytania i sprawdzenia czy mam rację.
I właśnie dlatego mam problem z oceną tej powieści. Kojarzy mi się z bigosem. Niby każdy ma przepis, a każdemu wychodzi inny smak. I tak jest z tą książką. Historia jakich wiele. Losy rodziny na której historia i polityka wycisnęła swoje piętno. Bohaterowie biorą udział w bardzo wielu wydarzeniach historycznych: wojna domowa w Hiszpanii, druga wojna światowa. Przemierzają Hiszpanię, Francję, Niemcy, Polskę i Rosję. Są frankiści, naziści i socjaliści. Jest miłość i nienawiść.
Wychodzi na to, że ta powieść ma wszystko to, co lubię: ciekawe tło obyczajowe, niejednoznacznych bohaterów (ale mnie ta Lena wkurzała), losy rodziny uwikłanej w zawieruchę historii, trochę miłości i zaskakujące zwroty akcji. Czyli powinna się spodobać, a jednak...
Nie dałam się jej ponieść, nie wywołała we mnie żadnych emocji, główna bohaterka, Lena, doprowadzała mnie do szewskiej pasji swoją naiwnością, duże nagromadzenie uczestników wojennych wydarzeń i przeskoki w czasie wprowadzały u mnie poczucie skołowania, w wiele zdarzeń jest mi ciężko uwierzyć. I do tego, momentami, miałam wrażenie, że autorka traktuje swoich czytelników jak ignorantów historycznych tłumacząc jak dziecku podstawowe fakty z ostatnich 100 lat europejskiej historii.
Moja ocena jest bardzo subiektywna. Rozumiem, że ta powieść może się podobać. Ale kiedy czyta się, jak ja, od ponad 20 lat książki-wspomnienia osób, które przeżyły czas wojny i okupacji, to książka ta może wydawać się naciągana i mało wciągająca.
I, jak dla mnie, mało tu szczegółów, które powinna zawierać powieść historyczna aby oddać klimat opisywanych czasów.
Zachęcam jednak do przeczytania i sprawdzenia czy mam rację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz