środa, 20 marca 2019

Sprawa Hoffmanowej. Katarzyna Zyskowska {RECENZJA PRZEDPREMIEROWA}

TYTUŁ: Sprawa Hoffmanowej
AUTOR: Katarzyna Zyskowska
WYDAWNICTWO: Znak Literanova
GATUNEK: powieść obyczajowa
STRON: 409
DATA PREMIERY: 3 kwietnia 2019

Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Literanova



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




To moje czwarte spotkanie z autorką. "Zanim" zauroczyła mnie klimatem i pięknie opowiedzianą historią Marii Skłodowskiej-Curie, zanim pojechała do Paryża. "Ty jesteś imię moje" zachwyciło mnie subtelnością uczuć i duchem opisywanych wydarzeń. "Historia złych uczynków" zostawiła mnie rozedrganą emocjami i nabuzowaną myślami. A czym zaskoczyła mnie ta książka?

Autorka napisała tę powieść inspirując się prawdziwymi wydarzeniami. I stworzyła na ich podstawie niebanalną opowieść. Historia, w której zginęły trzy osoby, do tego w górach, już sama w sobie rozbudza ciekawość. A jeśli do tego dołożymy szczegóły w postaci samych uczestników tej tragedii tj. prokuratora Hoffmana, jego nieletniego syna, żony, znanej aktorki estrad warszawskich Miry Mey i tajemniczego nieznajomego, który towarzyszył tej rodzinie, to robi się jeszcze ciekawiej. A do tego Zakopane w latach 30 XX wieku, miejsce wypoczynku wielu artystów i spotkań mniej i bardziej znanych osobowości twórczych. No i Tatry, góry, które pokochało wielu turystów.

Samą fabułę można streścić w kilku zdaniach: Hoffman z rodziną wyruszyli w góry. Po dwóch dobach z gór schodzi Hoffmanowa. Reszta uczestników zostaje znaleziona martwa. Opinia publiczna wydaje wyrok: winna. Co się wydarzyło na Lodowej Przełęczy? Jaka była przyczyna śmierci? I dlaczego tylko Hoffmanowa przeżyła? Mnóstwo pytań, żadnych odpowiedzi.

Ale ta powieść jest inna. Choć historia może wydawać się banalna, to już sposób jej opowiedzenia jest niesamowity. Autorka prowadzi narracje dwutorowo: w 1933 roku, kiedy dochodzi do górskiej tragedii i w 1939, kiedy to Mira leczona przez nowo zatrudnionego lekarza odkrywa, poprzez hipnozę, swoje wspomnienia i prawdę. I nagle wszystko nabiera innego znaczenia...

W jednym z wątków poznajemy Mirę jako nastolatkę, której marzy się kariera artystki na deskach warszawskich kabaretów. Śledzimy jej przeprowadzkę do Warszawy, pierwsze kroki w artystycznym świecie i pierwsze sukcesy. Ale nic lekko jej nie przychodzi. 
Drugi motyw to pobyt Miry w szpitalu. Placówce psychiatrycznej w której została zamknięta po tatrzańskiej tragedii. Mira została w niej umieszczona i nigdy nie osądzona za czyny, które jej przypisywano. Niektóre opisy przeprawiały mnie o bezdech...

Zyskowska ukazała sprawę Hoffmanowej w bardzo intrygujący sposób. 

Po pierwsze: sama tytułowa bohaterka budzi bardzo różne emocje. Od podziwu w dążeniu do bycia aktorką po współczucie na ostatnich stronach powieści.

Po drugie: Tatry i Zakopane. Wiem z mediów społecznościowych o miłości autorki do Tatr. I tę miłość czułam na stronach tej książki. Pięknie je odmalowała słowami, pokazując i piękno, i potęgę gór. 

Po trzecie: życie przedwojennej Warszawy i tętniącego artystycznym rytmem Zakopanego. Gdzie palarnie opium sąsiadują z burdelikami, gdzie kabarety przyciągają młodziutkie dziewczęta żądne kariery, a redaktorzy gazet maja pełne szpalty skandali i skandalików.

Po czwarte: wielka niewiadoma dotycząca kwestii: winna czy nie? Cały czas, podczas czytania, zastanawiałam się co też się stało tam wysoko w górach? Pisarka niesamowicie rozbudziła moją ciekawość. Powolutku dozowała informacje, odkrywała strzępy informacji i podsuwała wiele mylnych tropów. To wszystko powodowało, że trudno było odłożyć książkę przed poznaniem zakończenia.

A zakończenie? Tak bardzo zaskakujące, że chyba bardziej nie można. W trakcie czytania wiele zakończeń obmyślałam. Autorka pozostawiła mnie ze szczęką na kolanach i, podobnie jak w "Historii złych uczynków",  rozedrganą emocjami i nabuzowaną myślami. I kiedy już myślałam, że historia została zakończenia, to Zyskowska "walnęła' mnie epilogiem między oczy. 

Podsumowując: tytułowa bohaterka budzi pełen wachlarz emocji, opisy gór godne pozazdroszczenia, przepiękny obraz lat przedwojennych Warszawy i Zakopanego, niewyjaśniona zagadka winy Hoffmanowej oraz zakończenie, które wywraca wszystko do góry nogami. Czyli mieszanka, który nie pozostawi czytelnika obojętnym.

Polecam. 

PS. Okładka idealna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kruchy lód. Krzysztof Bochus

    TYTUŁ :   Kruchy lód AUTOR :  Krzysztof Bochus  WYDAWNICTWO : Skarpa Warszawska GATUNEK:  kryminał STRON : 368 DATA PREMIERY:  13 marca ...