TYTUŁ: Dzieci żółtej gwiazdy
AUTOR: Mario Escobar
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Kobiece
GATUNEK: literatura piękna
STRON: 408
DATA PREMIERY: 20 maja 2020
Dzieci żółtej gwiazdy to kolejna książka, po Kołysance z Auschwitz, hiszpańskiego autora, która poruszyła we mnie pewne struny i skłoniła do zastanowienia. I choć postacie chłopców są fikcyjne, to sama historia okupacji we Francji jest już na faktach.
Bracia Jakob i Moïse Stein zostają oddani pod opiekę ciotki, a rodzice wyruszają szukać bezpiecznego schronienia dla rodziny. Ale nastaje lipiec 1942 i dochodzi do obławy na Francuzów żydowskiego pochodzenia. Bracia zostają załapani i zamknięci wraz z tysiącami obywateli w tzw. Welodromie zimowym. Chłopcy wiedzą, a może bardziej czują, że aby przeżyć muszą uciekać. I tak właśnie robią. Uciekają. I właśnie o tym jest ta lektura: o uciecze dzieci przez okupowaną Francję. To taka książka drogi, gdzie nie najważniejszy jest cel, lecz sama podróż.
Choć historia MOŻE wydać się banalna, to taka, w moim odczuciu, nie jest. Autor porusza w niej kilka ważnych spraw i poddaje do rozważań wiele kwestii.
Wojna widziana oczami dzieci. To zupełnie inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Chłopcy bardziej czują niż wiedzą. I nie widzą pewnych zagrożeń. Czasami brak doświadczenia życiowego staje się dla nich zagrożeniem.
Bardzo ważnym wydarzeniem, o którym wspomina Escobar jest Obława Vel d’Hiv. Nazwa pochodzi od toru kolarskiego, w którym przetrzymywano przed wywózką Francuzów żydowskiego pochodzenia. Ten fragment historii jest tym bardziej bolesny, bo obławy nie dokonali naziści, lecz francuska policja. Chłopcom udaje się uciec. Ale większość z zatrzymanych Żydów nie miała aż tyle szczęścia...
Bracia trafiają do Le Chambon-sur-Ligion, niewielkiej miejscowości we Francji położonej w oddalonych od zawieruchy wojennej Alpach. Miejsce to stało się sławne po wojnie dzięki temu, że mieszkańcy uratowali życie wielu Żydom ukrywając ich po domach i innych zabudowaniach gospodarskich. Chociaż słowo „wielu" to za mało powiedziane. Historycy szacują, że uratowanych osób mogło być od 3 do 5 tysięcy.
Autor, jak powiedział w jednym z wywiadów, chciał oddać hołd tej bohaterskiej społeczności, która z narażeniem życia niosła pomoc uciekinierom. I to był bardzo dobry pomysł, bo nie miałam pojęcia o tej miejscowości i wydarzeniach, jakie się tam odgrywały. Na końcu książki znajdują się zdjęcia z wizyty Escobara w Le Chambon-sur-Ligion oraz fotografie opisywanych postaci historycznych jak np. pastora Andre Trocme i jego żona Magdy.
Myślę, że ważną informacją jest to, że w 1990 roku cała miasto zostało uhonorowane za swoje czyny w czasie wojny medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, medalem przyznawanym przez rząd Izraela wszystkim tym, którzy nieśli pomoc Żydom w czasie drugiej wojny światowej.
Dzieci przemierzają okupowaną Francję i spotykają wiele osób. I odnoszę wrażenie, że ten hiszpański pisarz chciał pokazać cały wachlarz ludzkich zachowań. Byli tacy, którzy chętnie by wydali chłopców w ręce Niemców, ale znaczna większość pomagała im z narażeniem własnego życia. Wojna jako sytuacja ekstremalna wyzwala w ludziach różne emocje, więc nie mnie oceniać. Sama się zastanawiałam co ja bym zrobiła...
Autorowi udało się połączyć te kilka wątków i faktów w ciekawą powieść.
Problem żydowskich i bezdomnych sierot czy też chwilowych sierot, którymi nie ma się kto zająć.
Obława Vel d’Hiv, która jest ciemną kartą historii Francji.
Różne postawy i zachowania ludności cywilnej w trakcie wojny.
Zachowanie od zapomnienia bohaterskich czynów mieszkańców Le Chambon-sur-Ligion.
I do tego dobrze odmalowane tło historyczne.
Czego chcieć więcej?
Polecam.
PS. I na koniec słowa autora, które bardzo dobrze podsumowują całą książkę:
Dzieci żółtej gwiazdy to opowieść o tym, że zwykli ludzie mają moc, by zmieniać rzeczywistość.
W pewien sposób ci dwaj bracia są hołdem złożonym wszystkim tym, którym udało się uciec od bomb i z okrutnych szponów nazistów, ale nie tylko-również tym, którym się nie udało, którzy stracili niewinne życie z powodu nienasyconej nienawiści tamtych nieludzkich
fanatyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz