TYTUŁ: Zanim wstanie dla nas słońce
AUTOR: Gabriela Gargaś
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Filia
GATUNEK: współczesna literatura obyczajowa
STRON: 404
Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek |
A Ty? Czy byłbyś gotów zrobić wszystko dla swojego dziecka? Naprawdę wszystko?
Mnie się nasunęło takie pytanie po skończeniu książki.
Ta pozycja to kontynuacja "Takiej jak Ty".
Autorka ma niesamowity dar poruszania we mnie pewnych pokładów empatii. Oraz innych uczuć. Jeszcze mi się nie zdarzyło żebym mogła czytać Jej książki bez chusteczek. No dobra... może się starzeję...
Bohaterka, Stefania, jest moją rówieśnicą. No prawie. I obie mamy córki nastolatki. I tym sobie tłumaczę moje zauroczenie tą lekturą. Podobny bagaż życiowy, suma doświadczeń, wiek. I na tym podobieństwa się kończą. To, co Stefania nazywa nudą i rutyną codzienności w małżeństwie, to dla mnie spokój i stabilizacja. Jej relacje z mężem są mi kompletnie niezrozumiałe. Romans, kłamstwa, zapracowanie, znużenie mężem. Każde z tych pojęć jest mi obce. Nie rozumiem. Ale jedno zrozumiałam. Miłość do córki. Potrzebę chronienia własnego dziecka. Tu jest pełna zgoda między nami. Choć to, co zrobiła w mojej głowie się nie mieści. Bo czy można budować własne szczęście na nieszczęściu innych? Czy można spokojnie żyć wiedząc, że nasza decyzja może mieć negatywne konsekwencje prawne?
I jeśli nie do końca polubiłam Stefanię, to byłam w stanie zrozumieć jej córkę, Liwię. Bo cóż może być piękniejszego niż pierwsza miłość? No, bo która z nas nie przeżyła czegoś tak wspaniałego, że pamięta to do dziś? Super, jeśli ta wielka miłość przetrwała próbę czasu i jest z nami do dziś w postaci męża. A co, jeśli została nagle i brutalnie przerwana? Bez możliwości naprawienia błędów? I odebrała chęć do życia...
Rozumiem przez co przeszła Liwia. Rozumiem motywy decyzji Stefanii. Ale to, co zrobiła matka, aby chronić córkę jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie mogę się z tym pogodzić.
Książka ta budzi we mnie wiele emocji. Wracały wspomnienia, kiedy czytałam o spotkaniach Liwii i Filipa; wkurzałam się na Stefanię, kiedy oszukiwała męża; płakałam z Liwią, kiedy spotkało ją nieszczęście; w głowie kłębiły mi się myśli: co ja bym zrobiła na miejscu Stefanii?
Mnóstwo pytań i niewiele odpowiedzi. Czyli to, co lubię.
I do tego problem, który nie ma dobrego rozwiązania.
I jeszcze jedno.
Każdy rozdział rozpoczyna się cytatem. A ja uwielbiam cytaty. Dla mnie - duży plus.
I do tego fragmenty wierszy Edwarda Stachury:
"Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
tęskność zawrotna przybliża nas."
I Wisławy Szymborskiej:
"Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy".
Oraz fragmenty piosenek Edyty Bartosiewicz i Agnieszki Chylińskiej.
Autorka trafiła w samo sedno. Uwielbiam całą wyżej wymienioną czwórkę. Aż łza się w oku zakręciła...
Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz