niedziela, 17 lutego 2019

Morze krwi, ziemia ognia. Maciej Paterczyk

TYTUŁ: Morze krwi, ziemia ognia
AUTOR: Maciej Paterczyk
WYDAWNICTWOVideograf 
GATUNEK: kryminał retro
LICZBA STRON: 283
DATA PREMIERY: 30 stycznia 2019

Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Wydawnictwa Videograf 



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek




Lubię kryminały. Ale ostatnio coraz bardziej lubię kryminały retro. Czyli trochę kryminalnej zagadki i trochę historii.
Zastanowiłam się jakie cechy musi spełniać kryminał, aby móc być określony jako retro.
Znalazłam taką definicję:

"Przepis na kryminał retro pozornie jest prosty: czas – przeszłość mniej lub bardziej odległa, najlepiej międzywojnie, miejsce – miasto (preferowane multikulturowe), bohater – wyrazisty, niepokorny, raczej á la Marlowe niż Poirot. I oczywiście interesująca zagadka, najlepiej mroczna, z większą lub mniejszą nutką dekadencji, podważająca mit o starych dobrych (czytaj: spokojnych) czasach albo, przeciwnie, budząca tęsknotę i zazdrość, że kiedyś, wszystko, łącznie ze zbrodnią, było lepsze "
Źródło: K. Wajda, Śladem retro zbrodni, http://www.dwutygodnik.com/artykuł/3820- -sladem-retrozbrodni.html.

Te wymogi spełniają kryminały Krzysztofa Bochusa i Krzysztofa Koziołka. Bardzo mi przypadły do gustu. A teraz dołącza do nich Maciej Paterczyk.
Sięgając po tę książkę, nie wiedziałam nic o autorze. 
Z okładki "Morze krwi, ziemia ognia" dowiedziałam się, że nie jest to debiut autora. Pisarz, choć młody wiekiem, rocznik 1986, napisał już dwie powieści: "Ziemie niczyje" i "Na zgliszczach". Ukończył historię i dziennikarstwo na Uniwersytecie Szczecińskim. Ale od lat mieszka w Warszawie.

Czy ta powieść kryminalna, jak jest napisane na okładce, spełnia wymogi kryminału retro?

Czas: rok 1948. Czyli czas, którego autor nie może pamiętać. Czyli przeszłość.

Miejsce: Kamień Pomorski, czyli Ziemie Odzyskane. Miasto, gdzie mieszkają i Polacy, i Niemcy. 

Bohater: komendant milicji Stanisław Brzeziński, kiedyś: przedwojenny prawnik warszawski, obecnie stróż prawa na Ziemiach Odzyskanych. Niejednoznaczny, kontrowersyjny, podejrzewany o chorobę psychiczną z powodu rozmów z nieżyjącą matką, dbający o wygląd i umiejący logicznie myśleć.

Interesująca zagadka: Jest, i to jak najbardziej interesująca. Są trupy, jest SB, jest policja i śledztwo. Autor wyprowadził mnie "w pole", nie udało mi się odgadnąć zakończenia.

Zakończenie: jak najbardziej przypadło mi do gustu. Nie tego się spodziewałam, nie takie zakończenie typowałam. Autorowi udało się mnie zaskoczyć, a to bardzo lubię. 

Stanisław Brzeziński, obecnie komendant policji w Kamieniu Pomorskim, mężczyzna z tajemniczą przeszłością wojenną musi rozwiązać zagadkę zabójstw m.im milicjantów. Ma na karku zwierzchników i SB. I działa pod presją czasu. Czy uda mu się złapać mordercę?

Jestem bardzo zadowolona. Pierwsze spotkanie z autorem i od razu bardzo udane. Chętnie sięgnę po kolejne książki Paterczyka.

Co uznałam za plusy tej książki?

Klimat lat powojennych. Świetnie oddany. Okazuje się, że ogłoszenie końca wojny nie oznacza końca problemów. Nowe granice, nowe rządy i nowa rzeczywistość.

Zagadka kryminalna. Świetnie poprowadzona fabuła, jest niepewność i zakończenie, którego się nie spodziewałam.

Stanisław Brzeziński, obecnie komendant milicji. Polubiłam gościa, choć nie do końca jest idealny. Ma swoją przeszłość i swoje problemy. Ale umie logicznie myśleć i dosadnie komentuje rzeczywistość. A to lubię.

Mnie do gustu przypadły "rozmowy" komendanta z matką. Rodzicielką już nieżyjącą. Odznaczone kursywą słowa matki brzmiały jak wyrzut sumienia. I ja je tak odebrałam. Bardzo dobre studium wahań komendanta. Komendanta pełnego wątpliwości i pytań. Człowieka z krwi i kości.

Podsumowując:
Jest klimat lat czterdziestych XX wieku, jest interesująca zagadka, ciekawy bohater i zaskakujące zakończenie.

Polecam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kruchy lód. Krzysztof Bochus

    TYTUŁ :   Kruchy lód AUTOR :  Krzysztof Bochus  WYDAWNICTWO : Skarpa Warszawska GATUNEK:  kryminał STRON : 368 DATA PREMIERY:  13 marca ...