poniedziałek, 20 grudnia 2021

Mam na imię Selma. Selma van de Perre

 

TYTUŁ: Mam na imię Selma
AUTOR: Selma van de Perre
WYDAWNICTWO: Wielka Litera 
GATUNEK: autobiografia/pamiętnik
STRON: 280
DATA PREMIERY: 29 września 2021



Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek



To jest jedna z tych książek, po które sięgam najchętniej. Literatura faktu. Wspomnienia. Biografia.
Słowa osoby, która doświadczyła piekła na ziemi. Wspomnienia kobiety, która doświadczyła rzeczy nam współcześnie żyjącym niewyobrażalnych.

Selma to Holenderka, która w momencie wybuchu wojny miała 17 lat. Była niewinnym dziewczęciem z dobrego żydowskiego domu. Jednak wojna i późniejsze doświadczenia spowodowały, że Selma dorosła w przyspieszony tempie. Brak informacji o członkach rodziny i samotność wśród obcych ludzi zmienia dziewczynę na zawsze. Musi sobie radzić sama. Pragnie przeżyć za wszelką cenę. Wstępuje do holenderskiego ruchu oporu. I działa. Doświadcza rzeczy, o których nie miała wcześniej pojęcia. Poznaje ludzi, którzy wzbudzają w niej szacunek, ale i takich, którzy wzbudzają obrzydzenie. Ukrywa się pod zmienionym imieniem i nazwiskiem. Dopiero po wojnie ma odwagę przyznać się do swojej prawdziwej tożsamości. Za swoją działalność trafia do obozu Ravensbrück. 
W momencie pisania książki autorka zbliża się do setnych urodzin. Jej marzeniem jest, aby pamięć o jej rodzinie nie zaginęła. Przez całe dorosłe życie zmaga się z wojennymi wspomnieniami. Pewnych rzeczy nie da się wymazać z pamięci...
Mnie, niezmiennie, urzeka we wspomnieniach to, że ludzie, którzy przeżyli piekło na ziemi, pozbawieni są złości, gniewu i innych negatywnych emocji. Najczęściej jest to wdzięczność za przeżycie i dożycie bardzo dojrzałego wieku. Spojrzenie na swój żywot u jego kresu pozwala nabrać dystansu i spojrzeć na wszelkie doświadczenia z innej perspektywy. Holenderka nie opisuje siebie jako bohaterki, ani nie sili się na wielkie słowa. Pisze tak, jak dyktuje jej serce.
W trakcie czytania towarzyszyło mi uczucie wdzięczności, że mogłam poznać losy Selmy i jej rodziny. Holenderka nie miała lekkiego życia. Pomimo tego do końca życia pozostała osobą pełną energii i bardzo aktywną.
Ważnym elementem tej biografii są zdjęcia. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie i świetnie dopełniły treść.

Podsumowując: biografia niesamowitej kobiety, która doświadczyła niewyobrażalnych sytuacji. Dożyła sędziwego wieku pełna wdzięczności i pokory.

Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kruchy lód. Krzysztof Bochus

    TYTUŁ :   Kruchy lód AUTOR :  Krzysztof Bochus  WYDAWNICTWO : Skarpa Warszawska GATUNEK:  kryminał STRON : 368 DATA PREMIERY:  13 marca ...