TYTUŁ: Enigma. Liczba wszystkich liczb
AUTOR: Krzysztof Koziołek
WYDAWNICTWO: Manufaktura Tekstów
GATUNEK: sensacja w stylu retro
STRON: 629
Data premiery: 23 czerwca 2022
Data premiery: 23 czerwca 2022
Krzysztof Koziołek należy do grona moich ulubionych pisarzy. Bez zastanowienia biorę Jego kolejną książkę. I tak było tym razem. I do tego jeszcze Autor poruszył fascynującą tematykę: kulisy złamania szyfru Enigmy, tajnej maszyny niemieckiej, który podobno była nie do pokonania. A Polakom się udało.
Książka ta, podobnie jak większość poprzednich Pana Krzysztofa, zachwyciła mnie na wielu obszarach.
Niezmiennie uwielbiam przygotowanie Autora do opisywanego tematu. Umieszczenie akcji w określonym przedziale czasowym, w moim przekonaniu, wymaga oddania ducha epoki i okraszenia opisywanych wydarzeń szczegółami. Uwielbiam czytać przeróżne literackie smaczki, które pozwalają oczami wyobraźni zobaczyć opisywaną fabułę. Ja kocham okres dwudziestolecia międzywojennego z jego blaskami i cieniami. I tu go dostałam w pięknym wydaniu.
Rewelacyjna lekcja historii w wykonaniu Pana Koziołka umiejętnie wpleciona w akcję zachwyca nie pierwszy raz. Uważny czytelnik wyłowi z tekstu wiele ciekawostek i informacji, których w szkole z pewnością nie uświadczy. I zrobione to jest tak sprytnie, że człowiek nawet się nie zorientuje, że się edukuje. Brawa!
Fabuła poprowadzona jest w sposób, który nie pozwoli odłożyć czytającemu książkę nawet na moment. Uprzedzam, bo jednego wieczoru u mnie nie było kolacji, bo MUSIAŁAM doczytać co dalej będzie się działo. Chociaż od samego początku wiemy, że to Polacy (Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski) złamią szyfr Enigmy, to osiągnięcie tego sukcesu, nie było łatwą sprawą i, wbrew pozorom, zajęło matematykom ogrom czasu. A i okoliczności, nazwijmy je towarzyszące temu odkryciu, nie były sprzyjające.
Nie chcę opisywać dokładniej fabuły, gdyż powolne jej odkrywanie dostarcza czytelnikowi wiele emocji. Dodam tylko, że bardzo różnych emocji. Niestety, mnie się trafiła jedna „drzazga”, która uwierała podczas czytania. A była nią osoba Edmunda Lorenca. No, nie polubiłam gościa. Na jego niekorzyść przemawia choćby stosunek do żony. A także pewne zachowania, nazwijmy je oględnie, nieprzystające mężowi i pracownikowi wywiadu. Jeśli akurat nie prowadzi czynności wywiadowczych oczywiście… Ale to moje bardzo subiektywne odczucie, bo nie lubię pewnych scen w powieściach.
I na koniec dodam tylko, że jeśli ktoś ma wątpliwości czy sprawy natury technicznej dotyczące samej Enigmy są zrozumiałe, to zapewniam, że pisarz dokonał „przekładu” z technicznego języka na potoczny i wyszło mu to doskonale. Czyta się ze zrozumieniem.
I gdybym napisała na początku, że w powieści spotkamy członków wywiadów, kontrwywiadów, szpiegów, matematyków, piękne kobiety, kryptografów, członków Abwehry i Biura Szyfrów, studentów oraz kryptologów, to mógłbyś pomyśleć, że szykuje się niezłe poplątanie z pomieszaniem. Ale nic z tego! Wszystko, wraz z przerzucanymi kartkami, układa się niczym puzzle. Idealnie dopasowane puzzle.
Podsumowując: Enigma to sensacja w stylu retro z domieszką edukacyjną okraszona rewelacyjnymi detalami z epoki, czyli rozrywka na najwyższym poziomie. Polecam.
Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz