wtorek, 26 stycznia 2021

Lekarz z Auschwitz. Szymon Nowak

 

     TYTUŁ: Lekarz z Auschwitz.
                                                  AUTOR:  Szymon Nowak 
WYDAWNICTWO: Zona Zero
GATUNEK: literatura faktu/biografia
STRON: 368
DATA PREMIERY: 26 marca 2020

Zdjęcie autorskie Iza w labiryncie książek


To moje pierwsze spotkanie z autorem. Mam świadomość, że Nowak napisał już wiele pozycji, ale ta zainteresowała mnie szczególnie. Pierwszy raz spotkałam się w literaturze z osobą doktora Józefa Bellerta, choć tematykę drugowojenną zgłębiam od lat. I to mnie bardzo zastanowiło i zaciekawiło jednocześnie. I do tego podtytuł na okładce:

Prawdziwa historia Józefa Bellerta, który zorganizował szpital dla prawie 5 000 osób w największym obozie zagłady świata.

Kim był ten Bellert?

Doktor Józef Bellert był polskim lekarzem i żołnierzem. Piątego lutego 1945 roku przyjechał do byłego obozu koncentracyjnego w Auschwitz wraz z grupą pracowników medycznych, aby ratować tych, którzy zostali zostawieni w obozie, bo nie mieli sił, by iść w marszu śmierci. Bellert wraz z ze swoją załogą przebywali tam do 1 października 1945 roku.

Na tym fragmencie życia skupił się autor. Choć wspomina cały życiorys lekarza, to robi to bardzo oględnie. Dla mnie ewidentnie chciał podkreślić właśnie tę część życia doktora. I to, czego dokonał.

No właśnie, a czego dokonał? Przebywając w byłym obozie ponad 9 miesięcy uratował życie ponad 90% byłych więźniów. Piękny wynik, zważywszy, w jakich warunkach przyszło mu pracować i z jakiego rodzaju chorymi. I na tym skupił się Pan Szymon. Warunki były gorzej niż złe: brak wody, zaplecza sanitarnego, jedzenia, leków, ludzi do zajmowania się chorymi. Zespół Bellerta liczył niecałe 40 osób, które na ochotnika przyjechało z doktorem do Auschwitz. Podkreślam: 40 osób personelu do zajmowania się 4800 chorymi. I do tego trzeba jasno napisać: był to bardzo specyficzny rodzaj pacjentów, a lekarze nie mieli doświadczenia w leczeniu tak zagłodzonych osób. Byli więźniowie najczęściej bali się ludzi w białych fartuchach, którzy kojarzyli się im z nazistowskimi lekarzami. Nie mieli siły chodzić i marzyli o jedzeniu. I trudno było im wyjaśnić, że nie mogą od razu wrócić do normalnego żywienia.

Autor bardzo realnie nakreślił sytuację w obozie w 1945 roku. Wiele fragmentów czytałam ze ściśniętym gardłem. Zdjęcia w książce też zrobiły swoje. I cały czas zastanawiałam się, dlaczego nigdy wcześniej nie czytałam o tym lekarzu? No, sami pomyślcie: sam już nie najmłodszy (w 1945 roku skończył 58 lat, a też doświadczył wojny), zebrał grupę ochotników, pracował w skrajnie trudnych warunkach, bez doświadczenia w zajmowaniu się zagłodzonymi ludźmi i uratował ich ponad 90 procent.

Książka ta, w moim odczuciu, jest hołdem oddanym doktorowi Bellertowi i jego zespołowi. Autorowi należą się gratulacje. Wykonał dużo pracy i dotarł do wielu źródeł.

Ale żeby nie było, że wszystko było w tej książce idealne, to dołożę łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Dla mnie ta książka to dopiero pretekst do napisania wyczerpującej biografii tego niezwykłego lekarza. Niektóre fragmenty życia potraktowane po macoszemu, niektóre tylko wspomniane. Trochę nierówno skupił autor uwagę na poszczególne fragmenty życia. A może było takie założenie Nowaka:, aby uwypuklić ten okres w życiu doktora?

Niemniej chętnie bym dokładniej przyjrzała się życiorysowi Bellerta.

Książkę polecam. Piękny hołd oddany niezwykłemu doktorowi Józefowi Bellertowi, jego współpracownikom i więźniom byłego obozu w Auschwitz.

Trzeba pamiętać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kruchy lód. Krzysztof Bochus

    TYTUŁ :   Kruchy lód AUTOR :  Krzysztof Bochus  WYDAWNICTWO : Skarpa Warszawska GATUNEK:  kryminał STRON : 368 DATA PREMIERY:  13 marca ...